Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

środa, 17 października 2012

Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 9.


Konbanwa!!!
Wiem. Wiem. Długo kazałam Wam czekać na następną część opowiadania. I nie tylko tego. Niestety. Walczę w brakiem weny, no i niestety nie mam też za dużo czasu. Jednak staram się jak mogę. Naprawdę jestem ostatnio w dołkU i bardzo trudno jest mi pisać. Na każdego mojego bloga mam rozpoczętą nową notkę, ale nie wiem kiedy je dokończę.
No cóż nie przedłużam już dłużej i zapraszam do czytania. Nie jestem zadowolona z tej notki. Z resztą jak ostatnio ze wszystkiego co piszę. Notkę chciałabym dedykować mojemu kochanemu Ototo. Gdyby mnie nie popędzał i równocześnie nie podtrzymywał na duchu to bym chyba nigdy tego nie napisała. To mój zaległy prezent urodzinowy dla Ciebie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 9.

Naruto zarzucił ręce na szyję bruneta i przylgnął do niego całym ciałem. Czuł przyjemne ciepło rozchodzące się po jego ciele, a także rozkoszne łaskotanie w okolicach brzucha. Zaczął niepewnie oddawać delikatny pocałunek Uchihy. Sasuke obrócił się tak, że Naruto oparł się o stół. Podniósł go lekko w górę i posadził na stole.
– Sasuke nie robisz? – wyszeptał blondyn, gdy ich pocałunek zamienił się w bardziej namiętny, a dłonie bruneta wdarły się pod bluzkę Uzumakiego.
– Nie wiem – odpowiedział i ponownie wbił się namiętnie w jego usta.
Po chwili oderwał się od warg blondyna i spojrzał uważnie w jego oczy.
– O co chodzi? – Naruto zmieszał się.
– Jeszcze mi nie powiedziałeś, co do mnie czujesz?
– No przecież to jest oczywiste, nie?
– Jednak chciałbym to usłyszeć.
– Baka – wyszeptał i odwrócił głowę w bok. – Kocham cię – powiedział ledwo dosłyszalnie.
– Nie tak. Masz na mnie spojrzeć i powiedzieć to głośno. Jeny Naruto. To zawsze ty nie miałeś problemów z okazywaniem uczuć. Spójrz na mnie. – Wziął jego twarz w dłonie i skierował w swoją stronę.
Naruto patrzył dłuższą chwilę w czarne oczy, a na jego policzkach pojawił się intensywny rumieniec.
– Kocham cię – powiedział nieśmiało.
Uchiha uśmiechnął się delikatnie i złączył ich usta w czułym pocałunku. Przechylił się do przodu kładąc blondyna na stole.
– Sasuke... Zwolnijmy trochę – odezwał się Uzumaki, gdy ponownie poczuł dłonie Uchihy na swoim brzuchu.
– Nie wiem czy wytrzymam. Od tak dawna cię pragnę.
– Eeee… Muszę ci przypomnieć, że to jest twoje ciało.
– Eh... No i przyjemną atmosferę diabli wzięli. – Odsunął się od niebieskookiego.
– A poza tym dopiero co zdałem sobie sprawę z własnych uczuć. Potrzebuje trochę czasu.
– Jeny. Nie jesteś przecież kobietą.
– Sasuke!
– No dobra. Ale jesteśmy facetami i to działa inaczej.
– To znaczy jak?! Co mam ci od razu wskoczyć do łóżka?!
– Nie miałbym nic przeciwko. – Uśmiechnął się zadziornie Uchiha.
– Ja bym tak nie mógł.
– Przecież nie znamy się od dzisiaj. – Przewrócił oczami.
– No właśnie. Byliśmy przyjaciółmi. Na to też musisz wziąć poprawkę. Trudno mi będzie przestawić się na bardziej… – Zaczął szukać odpowiedniego słowa. – Bliskie kontakty – dokończył niezgrabnie.
– Naruto. – Spojrzał na niego uważnie. – Nasze kontakty, zawsze były o wiele bliższe niż z pozostałymi przyjaciółmi.
– Sasuke czy ty próbujesz przekonać mnie do tego, żebyśmy się ze sobą przespali? I to teraz, zaraz? – Posłał mu gniewne spojrzenie. – Jeny. Jesteś taki napalony?
– Nie mów mi, że nigdy o tym nie myślałeś, gdy na mnie patrzyłeś w lustrze. Jakby to było gdybyś mnie dotknął, pocałował?
– No dobra. Przyznaję, że wczoraj mięłam taki problem – powiedział cicho. – Ale jakoś się powstrzymuje.
– Ja niestety nie mam takiego samozaparcia.
Uchiha, ale z ciebie idiota – skomentował Kurama.
O co ci znowu chodzi przeklęty Lisie?
Właśnie o to.
– Sasuke. – Naruto spojrzał na niego przerażony. – Czy ty… Jeny… Nie mów mi, że ty… Robiłeś coś z moim ciałem. – To było bardziej stwierdzenie niż pytanie.
Brawo Uzumaki. Odzyskałeś chociaż trochę swojego honoru. Jednak mój Jinchuuriki nie jest takim idiotą. Co za ulga.
– Naruto ja…
– No nie wierzę!
– Ale to nie była moja wiana. To Kurama mnie do tego namówił.
Zdrajca – prychnął demon.
– A ty oczywiście nie masz własnego rozumu i musiałeś go posłuchać!
– Był bardzo przekonujący. A poza umknęła ci pewna bardzo ważna rzecz. Nie umiem go kontrolować.
– Wielki Pan Uchiha, który włada sharinganem, nie potrafi zamknąć swojego umysłu przed głupim demonem!
Ten głupi demon nie raz uratował ci dupę niewdzięczniku! – Wkurzył się Kurama. – Cholerny gówniarz.
– To nie jest takie proste i dobrze o tym wiesz.
– Jesteś po prostu zboczony i wykorzystujesz okazję żeby mnie obmacać!
– Zboczeniem jest to, że cię kocham, tak?! – Uchiha w końcu nie wytrzymał i podniósł głos. – W takim razie ty też jesteś zboczony, bo zakochałeś się we mnie!
– Ja nie obmacuję twojego ciała!
– A skąd mogę mieć taką pewność? Nie jestem z tobą 24 godziny na dobę. Nie wiem co robisz z moim ciałem, gdy jesteś sam!
– Co ty mi tu insynuujesz?!
– To jest naturalne, że chcę być bliżej z osobą którą kocham, że chcę ją całować i dotykać!
– Oczywiście! Ale pod warunkiem, że ona znajduje się w swoim ciele!
– O co się tak naprawdę wściekasz?
– O to, że robisz coś takiego bez mojej zgody. Wykorzystałeś moje ciało dla zaspokojenia własnych potrzeb. – Naruto zszedł ze stołu. – Pokazałeś w ten sposób, że bardziej zależy ci na moim ciele, niż na mnie samym. Ja się potrafiłem powstrzymać, bo kocham bardziej to co masz w środku.
– Ale to nie prawda. Dobrze o tym wiesz.
– Nie. Nie wiem. – Zaczął iść w kierunku wyjścia.
– Naruto gdzie idziesz?
– Muszę się przejść.
Uzumaki wyszedł z mieszkania, a Sasuke stał pośrodku kuchni i zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Czy ma za nim iść, czy nie.
No bardzo ładnie Uchiha. Bardzo ładnie – odezwał się demon.
Zamknij się! To twoja wina.
To nie ja nie potrafię trzymać języka za zębami i nie zastanawiam się nad tym co mówię.
Ty mi lepiej powiedz, co ja mam teraz zrobić?
O nie. Wybij to sobie z głowy Uchiha. Żebyś później znowu mógł na mnie wszystko zwalić. O nie wielkie dzięki. Ja się wypisuję. Radź sobie sam.
Pieprzony demon.
Cholerny Drań.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto szedł szybkim krokiem przez wioskę. Nie zmienił się powrotem w Uchihę, więc wszyscy, których mijał witali się z nim serdecznie. I jakie było ich wielkie zdziwienie, gdy nie zobaczyli na jego twarz zarażający wszystkich uśmiech.
– Cholerny Drań. Jak on w ogóle mógł robić coś takiego? – szeptał do siebie.
Nogi same zaniosły go na głowę Hokage. Usiadł na swoim ulubionym kamieniu i obserwował wioskę.
– Jo! – Usłyszał znajomy głos.
– Cześć Kakashi-sensei – odpowiedział trochę nieprzytomnie.
– Co cię gryzie Naruto? – Szarowłosy przysiadł koło niego.
– Skąd wiesz, że nie jestem Sasuke? – Spojrzał zaskoczony na nauczyciela.
– Po pierwsze, Sasuke nigdy nie nazwałby cię Draniem. A po drugie, on nigdy nie nazywa mnie senseiem. – Zaśmiał się Hatake. – No więc co się dzieje?
– A niby skąd wiesz, że coś się dzieje? – warknął Naruto.
– Bo jesteś zły?
– Nie jestem zły.
– Taaa jasne.
– Jestem wściekły.
– Co znowu zrobił ten „cholerny Drań”? – Udał głos Uzumakiego.
Naruto spojrzał niepewnie na Kakashiego, po czym ponownie kierował swój wzrok na wioskę.
– Kakashi-sensei, ty wiesz dlaczego ja i Sasuke zamieniliśmy się ciałami, prawda?
– Więc wreszcie sobie uświadomiłeś swoje uczucia. Długo ci to zajęło.
– Jakbym słyszał Uchihę. Więc wiedziałeś.
– Oczywiście. W końcu jestem waszym nauczycielem. A poza tym, gdy samemu jest się tej samej orientacji, to łatwiej to zauważyć. Powiesz wreszcie co się stało?
– No… Chodzi o to, że… Eeee… No Sasuke… – Zaczął się jąkać Naruto. – On… Robi dziwne rzeczy z moim ciałem.
– Jakie rzeczy?
– No wie sensei…
– Nie wiem. – Głos Kakashiego był wyraźnie rozbawiony.
– Oj… No… – Spojrzał na niego zakłopotany. – Obmacuje mnie… Eeee… To znaczy moje ciało.
– Aha. No i w czym problem?
– Jak to w czym? – Uzumaki spojrzał na niego oburzony. – No właśnie w tym, że mnie dotyka.
– Naruto. – Hatake spojrzał na niego uważnie. – Kiedy zdałeś sobie sprawę z własnych uczuć względem Sasuke?
– No wczoraj – odpowiedział niepewnie.
– A kiedy Sasuke uświadomił sobie co czuje do ciebie?
– No chyba już dawno.
– Posłuchaj uważnie. Nie możesz winić go za to co robi z twoim ciałem. On już od dawna wie co czuje i ukrywał to przed całym światem. Ale uczuć nie można tak długo w sobie tłumić, bo w końcu wybuchną ze zdwojoną siłą. Tak samo było z nienawiścią, którą Sasuke czuł do brata. Wiemy jak to wszystko się skończyło. Ale wracając do twojego problemu. To naturalne, że gdy kogoś kochamy, to chcemy się do niego przytulić, pocałować, dotykać, uprawiać seks. Chcemy być możliwie jak najbliżej tej osoby. Sasuke tłumił w sobie uczucia do ciebie, bo nie wiedział co ty do niego czujesz. Trudno jest mu to kontrolować, a zwłaszcza teraz, gdy już wie, że i ty go kochasz.
– Ale ja potrafiłem się powstrzymać!
– Ale ty dopiero wczoraj uświadomiłeś sobie co czujesz.
– Zawsze go bronisz Kakashi-sensei.
– Nie Naruto. To ty go zawsze broniłeś i wierzyłeś w niego.
– Co ja mam robić?
– Sasuke, tak samo jak ty, jest teraz bardzo skołowany. Ta cała zamiana ciał strasznie namieszała. Musicie się wspierać nawzajem. Moja rada jest taka. Idź do domu i po prostu go przytul. Myślę, że słowa będą zbędne. No i Naruto nie ukrywajmy, ale ty pewnie też chciałbyś go obmacać. – Zachichotał szarowłosy.
– Nieprawda! – zaprotestował, ale jego policzki zrobiły się czerwone.
– Hai, hai. – Teraz to Hatake śmiał się już głośno. – No dobra. To ja się zbieram. Iruka mnie zabije, bo powiedziałem, że wychodzę tylko na chwilę do sklepu.
– Hehe… Nie zabije cię. Pozdrów go ode mnie.
– Jasne. To powodzenia Naruto. – Zniknął w białym dymie.
– Taaa.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
– Strasznie długo go nie ma. – Sasuke chodził nerwowo po salonie. – Jak myślisz? Może powinienem go poszukać? – zwrócił się do Lisa. Odpowiedział mu cisza. – Kurama jesteś tam? – Znowu cisza. – Ej! Mówię do ciebie!
Oj zamknij się Uchiha. Strasznie mnie wkurwiasz. Co ty taki zrobiłeś się chętny do rozmów ze mną? I do cholery jasnej, gdzie niby miałbym być. Wiesz, tak jakoś wyszło, że nie mogę się stąd wydostać – powiedział sarkastycznie. – A jeśli chodzi o tego głupiego Młotka, to rób co chcesz. Od dzisiaj przestaję być dobrym wujkiem i już w niczym nie będę wam pomagał. Zero wdzięczności i jak coś idzie nie tak to zawsze moja wina.
No proszę, proszę. Ktoś tutaj jest bardzo rozżalony? – Na twarzy Uchihy pojawił się wredny uśmieszek.
Mam prawo być rozżalony, gdy przez całe moje życie wszyscy traktują mnie jak broń dużego rażenia. Ciekawe jak ty byś się czuł, gdybyś był na moim miejscu?
Naruto przecież cię tak nie traktuje.
Tak. On jest zupełnie inny – powiedział dziwnie rozczulony demon.
Brakuje cię go, prawda?
Jest przynajmniej mniej wkurzający od ciebie – warknął Kurama.
Naruto? Niemożliwe. Po prostu przyznaj się, że go lubisz.
Wkurwiasz mnie Uchiha.

Nagle rozległ się szczęk otwieranych drzwi. Sasuke zatrzymał się na środku pokoju i spojrzał w kierunku korytarza. Naruto wszedł do pokoju i spojrzał na Uchihę.
– Naruto prze…
Nie dokończył, ponieważ Uzumaki podszedł do niego szybko i zamknął go w swoich ramionach. Sasuke stał zaskoczony nie mogąc zrobić żadnego ruchu. Gdy minął pierwszy szok, objął go niepewnie.
– Kocham cię Sasuke. – wyszeptał Naruto jeszcze mocniej go obejmując.
– Naruto przepraszam – powiedział cicho.
– W porządku. – Odsunął się od niego i spojrzał prosto w jego oczy. – Nie jestem już na ciebie zły. Ja… Zrozumiałem pewne rzeczy. – Dodał niepewnie. – Co nie znaczy, że pozwalam ci robić z moim ciałem co chcesz – odezwał się stanowczym głosem.
– A jeśli zrobiłbym to przy tobie?
Uchiha jesteś większym debilem od Naruto. – skomentował Kurama.

C.D.N.