Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

czwartek, 24 stycznia 2013

„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”. „Wampir Lestat” Anne Rice Część 3.


Konnichiwa!!!
Moi Kochani! Wybaczcie mi, że tak długo kazałam Wam czekać na nową nocie. Wena niestety poszła w diabły i na dodatek już 3 tydzień jestem chora. Pogoda niestety też nie pomaga w odzyskaniu dobrego samopoczucia. Ale cały czas pisze. Powolutku, pomalutku, ale piszę.

Chciałbym podziękować na Wasze wszystkie komentarze, które mobilizują mnie do pisania. Nie macie nawet pojęcia jak to pomaga, gdy się wie, że to co się tworzy podoba się komuś. Oczywiście dziękuję też, za słowa krytyki, one też są bardzo potrzebne by lepiej pisać. Nie zawsze widzę swoje błędy więc dzięki, że ktoś mi je wypomina.

Tu chciałabym się zwrócić do Ayu Sanban. Specjalnie nie rozwijałam opisów postaci, ponieważ bohaterowie sami będą się powoli poznawać. Chciałam, żeby Naruto i Sasuke pozostali na razie tajemniczy i w dalszej części opowiadania odkrywali siebie nawzajem.
To chyba na razie wszystko. Zapraszam na nowy rozdział.
Pozdrawiam gorąco w ten zimowy i mroźny dzień.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”.
„Wampir Lestat” Anne Rice
Część 3.

– Jest gejem – odezwałem się do mojego brata.
– Kto? – Spojrzał na mnie zdezorientowany.
– Naruto.
– Och! No to masz problem z głowy. Chociaż nawet jakby nie lubił facetów, to dla ciebie i tak nie byłoby problemu, przecież mógłbyś wziąć go siłą.
– Ma faceta. – Zignorowałem jego słowa.
– I w czym tu problem?
– No jest zajęty. – Spojrzałem na Itachiego jak na głupka.
– A ja się jeszcze raz zapytam: W czym tu problem?
– Itachi ty nic nie rozumiesz.
– No nie rozumiem. Odchodzisz się z tym całym Naruto jak z jajkiem. Muszę ci przypomnieć, że jesteś wampirem. Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych. Chcesz tego faceta, to po prostu użyj siły, jeśli nie chce pójść po dobroci. Ma faceta, który stoi ci na drodze, to go zabij. I jeszcze raz się zapytam: W czym masz problem braciszku? My nie dbamy o ludzi, oni są dla nas pokarmem.
– Ty o mnie dbałeś jak jeszcze byłem człowiekiem.
– Nie porównuj tych dwóch relacji! – Podniósł głos. –  Jesteś moim rodzonym bratem, a on jest zupełnie obcy!
– Dla mnie nie! – Wstałem błyskawicznie w kanapy. – Nie umiem tego wytłumaczyć. Ale to co czuję do tego człowieka, to coś więcej niż tylko popęd do jego krwi i ciała.
– Sasuke jak się po prostu o ciebie martwię i wkurza mnie to, że nie mogę ci pomóc.
– Wiem Itachi. Ale nie martw się. Jakoś sobie z tym poradzę.
Itachi spojrzał na mnie tak jakoś dziwnie i przez ułamek sekundy na jego twarzy pojawił się czuły uśmiech, którego jeszcze nigdy u niego nie widziałem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
To był koszmarnie długi dzień i pragnąłem, żeby się już skończył. Tak bardzo chciałem zobaczyć Naruto. Byłem nawet gotów wyjść na światło słoneczne, ale wtedy byłbym łatwym celem dla moich wrogów.
Jedna rzecz nie dawała mi spokoju i wzbudzała we mnie wielką wściekłość. Naruto miał kochanka. W sumie powinienem się tego spodziewać. W końcu jest dorosłym facetem. To normalne, że kogoś ma. Jednak to gryzło się całkowicie ze jego wyglądem. Wyglądem anioła, niesamowicie czystej i niewinnej istoty. Nie rozumiem, dlaczego ubzdurałem sobie coś takiego. Delikatna budowa ciała, przepiękne, duże niebieskie oczy, włosy koloru dojrzałej pszenicy i ten jego niesamowity uśmiech, jak się okazało tylko na pokaz. Ten chłopak miał w sobie tyle sprzeczności. Jednak pokusa żeby go lepiej poznać była dla mnie nie do pokonania. Chciałem rozegrać to tak, żeby go nie przestraszyć.

Gdy tylko zapadł zmierzch, poszedłem do jego mieszkania. Miałem nadzieję, że już nie będzie z tym facetem. Jednak w mieszkaniu go nie było. Swoje kroki skierowałem na stacje. Dłuższą chwilę stałem przed budynkiem.
– Przyszedłeś do Naruto? – Usłyszałem za sobą męski głos.
Byłem zaskoczony, że dałem się tak łatwo podejść. Odwróciłem się i spojrzałem na… kochanka Naruto. Stał przede mną i uśmiechał się serdecznie. Byłem wściekły. Ten facet, który splamił moją wizje czystego i niewinnego anioła, stał przede mną i jeszcze śmiał się do mnie odzywać i uśmiechać. Itachi byłby ze mnie dumy, jakbym teraz rzucił się do gardła tego szatyna.
– Naruto zaraz skończy zmianę, może go gdzieś zaprosisz?
– Słucham? – Spojrzałem na niego zaskoczony.
Ale on już zdążył złapać mnie za rękę i pociągnąć do środka sklepu. Zostawił mnie przy ladzie, a sam wszedł na zaplecze.
– Naru twój książę przyszedł – wyszeptał szatyn.
– Kiba co ty wygadujesz? – Usłyszałem głos blondyna.
– To idź i sam zobacz. I mógłbym się założyć, że nie przyszedł tu po to by kupić kawę.

Po chwili z zaplecza wyszedł blondyn. Przez chwilę patrzył na mnie zaskoczony. Podszedł do lady.
– Dzień dobry, a właściwie dobry wieczór.
– Dobry wieczór. – I to była jedyna rzecz, na jaką mnie było stać.
Stojąc tak przed tym blondynem, czułem się tak jakoś dziwnie. Nagle zobaczyłem szatyna, który stał za plecami Naruto i robił jakieś dziwne gesty i miny. Jego usta układały się w zdanie:
– Zaproś go do cholery.
Prychnąłem w myślach. Przy tym całym Naruto naprawdę traciłem całą pewność siebie. Do cholery jasnej! W końcu jestem wampirem!
– Masz może ochotę na kawę? – Ja i blondyn odezwaliśmy się w tym samym momencie.
Naruto zachichotał.
– Kilka ulic dalej jest fajna kawiarnia, w której robią dobrą kawę.
– No to chodźmy.
– To super. Zaraz wracam. – Uśmiechnął się szeroko i poszedł z powrotem za zaplecze.

Wyszedłem ze sklepu i zacząłem się zastanawiać, co ja tak naprawdę wyprawiam. To co robiłem było wbrew wszystkim wampirzym zasadom.
– Już jestem. Możemy iść. – Uśmiechnął się do mnie szeroko.
Przez dłuższą chwilę szliśmy w ciszy, którą przerwał blondyn.
– Jak masz na imię?
– Sasuke Uchiha. – Było mi głupio, gdy zdałem sobie sprawę, że mu się sam nie przedstawiłem.
Weszliśmy do kawiarni. Była w bardzo przyjemnych, przynajmniej dla wampirzych oczu, ciemnych barwach. Światło było delikatne, więc nie raziło mnie w oczy. Usiedliśmy przy stoliku przy oknie. Naruto zamówił sobie gorącą czekoladę, a ja oczywiście kawę. Na serio mam słabość do tego ludzkiego napoju.
– Mogę cię o coś zapytać? – odezwałem się nagle przerywając niezręczną ciszę.
– Słucham. – Spojrzał na mnie uważnie.
– Dlaczego się mnie przestraszyłeś w tamtym klubie i jak pierwszy raz przyszedłem na stację?
– Ja nie… To znaczy… – Zaczął się jąkać. – Nie przestraszyłem się ciebie, tylko… Jeny jak ci to wytłumaczyć? Nie chcę, żebyś sobie o mnie źle pomyślał. Po prostu przypominasz mi kogoś.
– Kogo?
– Jak byłem mały to często śniła mi się osoba bardzo do ciebie podobna, to wszystko.
– Ach tak. – Oparłem głowę na ręce i spojrzałem na niego uważnie. – To nie tłumaczy, dlaczego się mnie przestraszyłeś. Mogłeś być zaskoczony, a nieprzestraszony.
– A skąd wiesz, że byłem przestraszony?
Bo jestem wampirem i takie rzeczy nie ujdą mojej uwadze.
– Jestem dobrym obserwatorem. Opowiedz mi coś o sobie.
– A co chcesz wiedzieć?
– Wszystko.
– W sumie nie ma tego za wiele i nie jest to ciekawa opowieść.
– Dla mnie jest. – Uśmiechnąłem się delikatnie, by go zachęcić do zwierzeń. Tak. Uśmiechałem się do niego, co było do mnie nie podobne.
– Mam 22 lata. Moi rodzice nie żyją. Wychowywałem się w sierocińcu. Pracuje na stacji benzynowej. To wszystko. – Posmutniał wyraźnie. – Teraz pewnie żałujesz, że przyszedłeś tu ze mną i jak tylko stąd wyjdziemy, wyrzucisz to spotkanie i mnie z pamięci.
To było bardzo dziwne. Ten chłopak był ze mną całkiem szczery i nawet nie próbował przede mną niczego ukrywać. A przecież przed innymi ubiera tę swoją maskę z szerokim uśmiechem.
– Bardzo trudno jest mnie zniechęcić. Zwłaszcza gdy czegoś bardzo chcę. – Zachichotałem w myślach, gdy zobaczyłem delikatne rumieńce wkradające się na jego śniade policzki. – Opowiedz mi więcej o sobie.
– Nie wiem co jeszcze mógłbym powiedzieć. A może ty mi cos powiesz o sobie?
– To by była bardzo długa historia.
– Lubię słuchać ludzi.
– Mam… – Zawahałem się przez chwilę. – 23 lata. – Muszę uchodzić za trochę starszego od niego. – Mam starszego o 5 lat brata, z którym mieszkam.
– Co robisz na co dzień? Studiujesz? Pracujesz?
– Pracuje Przeważnie w nocy. – Było mi naprawdę przykro, że muszę go okłamywać. Przecież nie mogę mu powiedzieć, że jestem wampirem. Taaa… Na pewno by mi uwierzył.
– A co robisz?
– Jestem ochroniarzem – odpowiedziałem po dłuższej chwili zastanowienia.
– W jakieś agencji czy jesteś wolnym strzelcem?
– Zdecydowanie wolnym strzelcem.
– Na naszej stacji przydałaby się ochrona. Różni ludzie przychodzą. Co prawda mamy kamery, ale to różnie bywa. Niestety nasz szef, chociaż to bardzo sympatyczny i dobry człowiek, nie ma na to pieniędzy. Ledwo mu starczy na nasze pensje. Kiedyś mieliśmy ochroniarza, ale szef go zwolnił, ponieważ okazało się, że molestował jednego z pracowników. Z tego co wiem siedzi teraz w więzieniu za gwałt. Straszny facet. Przepraszam. Chyba za bardzo się rozgadałem. – Zamilkł, gdy zdał sobie sprawę, że wpatruję się w niego intensywnie.
– Wcale nie. Masz bardzo przyjemny głos.
Ponownie się lekko zarumienił. Chyba jednak powrócę do mojego stwierdzenia, że jest niewinną i czystą, a przy tym niezwykle seksowną i pociągającą istotą.
– Mogę cię o coś zapytać? – odezwał się po dłuższej chwili milczenia.
– Pytaj o co chcesz.
– Mówiłeś, że masz starszego brata. A co z twoimi rodzicami? – zapytał lekko zmieszany. – Wybacz jestem zbyt wścibski.
– Nie masz za co przepraszać. Moi rodzice nie żyją. Mój ojciec znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie. Pewnego dnia zabił naszą matkę i chciał też zabić mnie. Itachi mnie uratował zabijając go.
Nie wiem dlaczego mu to powiedziałem. Przecież mogłem go okłamać. Blondyn zakrył sobie usta dłonią, a jego niebieskie oczy zaszkliły się.
– To strasznie – wyszeptał. – Żałuje, że zapytałem.
– A co z twoimi rodzicami?
– No cóż. W sumie nie wiem do końca. Nie wiedziałem czym się zajmowali. Po prostu któregoś dnia, gdy miałem 7 lat, rodzice wyszli z domu mówiąc, że idą do pracy. Po kilku dniach, przyszedł do mnie jakiś dziwny facet i powiedział, że moi rodzice nie żyją. Myślę, że może byli jakimiś agentami. Po śmierci rodziców trafiłem do sierocińca. Nikt nie chciał mnie zaadoptować, wiec mieszkałem w nim do 18 roku życia. Gdy go opuściłem, myślałem, że jakoś dam sobie radę. Moi rodzice zostawili mi spadek, ale okazało się, że dyrektor sierocińca wszystko gdzieś przepuścił. Był odpowiedzialny za ten spadek, dopóki nie ukończę 18 lat. Niestety stało się inaczej.
– Musiało być ci bardzo ciężko. Byłeś zupełnie sam.
– Niezupełnie. Mam wspaniałą przyjaciółkę – Sakurę. Jej rodzice przyjaźnili się z moimi. Często u nich nocowałem. Gdy wyszedłem z sierocińca, przygarnęli mnie do siebie na trochę. Dzięki nim mogłem skończyć szkołę. Znalazłem pracę i dzięki opiekunowi z sierocińca, wynająłem sobie mieszkanie. I jakoś się kręci.
– Naruto masz jakieś marzenie?
– Chciałem pójść na studia psychologiczne, ale niestety nie mam teraz na to kasy. – Posmutniał, ale zaraz uśmiechną się delikatnie. – Myślę, że mimo wszystko mam jednak szczęście. Większość wychowanków sierocińca nie umie poradzić sobie po wyjściu z niego. Znowu za bardzo się rozgadałem.
Pozwoliłem sobie na bardziej widoczny uśmiech. Naprawdę lubię jego głos. I przy okazji dużo się o nim dowiedziałem.
– Więc interesujesz się psychologią?
– Tak. Głównie wpływem snów na ludzkie życie. – Posłałem mu zaciekawione spojrzenie. – Sny są najwierniejszym odzwierciedleniem ludzkiej psychiki. Tak naprawdę nie mamy wpływu na to co nam się śni. Sny wywodzą się z najgłębszych obszarów naszej podświadomości. To co nas otacza wpływa na to co nam się śni, a sny mają bardzo duże znaczenie w kształtowaniu się naszej psychiki, a także mózgu. Najnowsze badania wykazały, że jak śpimy, to aktywuje się pewna część mózgu, której zazwyczaj nie używamy. Niektórzy naukowcy są przekonani, że właśnie ten obszar jest odpowiedzialny za tak zwany siódmy zmysł. Podobno bardzo dawno temu ludzie potrafili porozumiewać się telepatycznie i to na duże odległości, a niekiedy nawet przepowiadać przyszłość. Czasami w dzisiejszych czasach też to się dzieje, ale jest to niezwykle rzadkie zjawisko. Powodem tego jest bardzo dynamicznie rozwijający się postęp technologiczny. Człowiek ma teraz praktycznie wszystko podane na tacy, co powoduje, że mózg nie jest tak bardzo obciążony, a co za tym idzie, pewne części mózgu nie są używane. Hehe… Znowu się za bardzo rozgadałem. – Roześmiał się nerwowo i podrapał po karku. – Ale to dla mnie temat rzeka. Mogę gadać i gadać. Musisz nie trochę hamować, bo cię zagadam.
– Nie muszę i nie chcę. To co mówisz jest bardzo ciekawe. Ja też lubię zgłębiać ludzką psychikę. – W końcu potrafię czytać w myślach, ale mu przecież tego nie powiem.
– Czyli mamy wspólne zainteresowanie – ucieszył się.
– Na to wygląda.

Długo jeszcze siedzieliśmy i gadaliśmy, głownie o psychologii. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Byłem pod wielkim wrażeniem jego wiedzy na ten temat. Jeszcze bardziej zaczął mnie intrygować. Przez to, że nie mogłem czytać w jego myślach, jego umysł był dla mnie jedną wielką zagadką, ale już mi to nie przeszkadzało. Poprzez rozmowę z nim zacząłem go lepiej poznawać i to było dla mnie niezwykle przyjemne.
Mógłbym tak słuchać jego wesołej paplaniny godzinami. Jednak Naruto był tylko człowiekiem, więc w końcu zmęczenie dało mu się we znaki. Poszliśmy zapłacić rachunek. Blondyn uparł się, że zapłaci za siebie. Nie chciałem się z nim kłócić, więc ustąpiłem. Toż to jakaś paranoja! Jak wampir może ustąpić człowiekowi? No jak widać może. Zwłaszcza gdy tym człowiekiem jest Naruto Uzumaki. Eh… Czyżbym stał się zbyt miękki?

Wyszliśmy z kawiarni. Musze tu jeszcze kiedyś wpaść. Bardzo przyjemne miejsce. Otwarte 24 godziny na dobę i pyszna kawa. To raj na wampira, który jest smakoszem kawy. Z rozbawieniem przypomniałem sobie twarz Itachiego wykrzywioną z obrzydzenia, gdy patrzył jak piłem kawę.

Szliśmy w kierunku mieszkania blondyna, a on bardzo się rozgadał na temat deja vu. Słuchałem go bardzo uważnie, chłonąc każde wypowiedziane przez niego słowo. Jego głos mnie uspokajał i jednocześnie pobudzał w bardzo dziwny sposób.
– Tu mieszkam. – Przebudziłem się z letargu i stwierdziłem, że stoimy przed budynkiem mieszkalnym blondyna.
Tak się zasłuchałem w jego głos, że nawet nie zauważyłem, że już doszliśmy. To bardzo niepokojące. Muszę być bardziej skupiony. Spojrzałem na niego.
– Znowu cię zagadałem. Wybacz.
– Lubię słuchać twojego głosu. – Zarumienił się lekko. – Dziękuję za miły wieczór. I przepraszam, że zająłem ci tak dużo czasu. Pewnie jesteś zmęczony?
– Troszeczkę. Ale cieszę się, że się spotkaliśmy. Było bardzo fajnie. – Spojrzał na mnie lekko zmieszany. – Czy spotkamy się jeszcze?
– Jeśli tylko tego chcesz? – Uśmiechnąłem się. – W takim razie jutro też po ciebie przyjdę do pracy.
– Bardzo się cieszę. To dobranoc Sasuke.
– Dobranoc.
Przybliżyłem się do niego, a on wstrzymał oddech najwyraźniej lekko wystraszony. Pocałowałem go delikatnie w policzek.
– Do zobaczenia jutro Naruto – wyszeptałem mu do ucha.

Odsunąłem się od niego i zacząłem się oddalać. Blondyn stał chwilę niezdolny do żadnego ruchu, a na jego twarzy gościł większy niż zwykle rumieniec. Myślałem, że nie wytrzymam. Że podejdę do niego, zamknę w ramionach i złożę na jego ustach namiętny pocałunek. I na tym na pewno by się nie skończyło. Zaciągnąłbym go to jego mieszkania, i posiadł. Jednak to skoczyłoby się na pewno jego śmiercią. Nie potrafiłbym nad sobą zapanować.

Przyspieszyłem kroku. Musiałem szybko się od niego oddalić. Dziwne rzeczy działy się z moim ciałem. Z jednej strony piękne i delikatne, z drugiej drapieżne i mordercze. Wiedziałem, co to oznacza. W końcu nie jestem idiotą. Nigdy nie myślałem, że to może przydarzyć się wampirowi. A jednak. Wpadłem jak przysłowiowa śliwka w kompot.

Zakochałem się. O tak. Co do tego nie miałem żadnych wątpliwości. Ja, Sasuke Uchiha ponad 400-letni wampir zakochałem się w Naruto Uzumakim, który jest człowiekiem. Niezwykłym, ale jednak człowiekiem. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się on być moją zgubą.

C.D.N.