Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 14 maja 2016

„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”. „Wampir Lestat” Anne Rice Część 10.

Witajcie kochani!

Wybaczcie, że kazałam Wam tak długo czekać. Na razie jestem w całości skupiona na tym opowiadaniu, więc na innych blogach na razie nie będzie nowych notek. Tak jakoś pochłonęła mnie ta opowieść, że nad niczym innym nie mogę się skupić. Nie przedłużam już i zapraszam do czytania.

Wasza Hikaru-chan

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”.
„Wampir Lestat” Anne Rice
Część 10.

Naruto przespał spokojnie cały poranek. Wstaliśmy około 11. Zamówiliśmy śniadanie do pokoju. Uwielbiam patrzeć jak on je. Jak jego usta, które tak uwielbiam całować, zaciskają się na widelcu. Przełknąłem ślinę, a Naruto odstawił widelec na talerz i spojrzał na mnie uważnie. Uśmiechnął się zadziornie.
– Zboczeniec.
– Nie wiem o czym mówisz? – Upiłem łyk kawy.
Naruto robi lepszą.
– Masz to wypisane na twarzy.
– Co niby?
– Oj Sasuke. – Pomachał głową z rezygnacją.
– To chyba normalne, że myślę o takich rzeczach. Biorąc pod uwagę co zamierzamy robić.
– Kiedy chcesz zacząć?
– Naruto czy ty się nie denerwujesz?
– Denerwuję.
– Nie widać tego po tobie. Nawet nie mogę tego wyczuć.
– Denerwuję się jak diabli. Jakby to był mój pierwszy raz. – Znieruchomiałem na tę uwagę.
No tak Naruto nie jest jakiś niedoświadczonym gówniarzem. Miał przede mną partnerów. Chociażby Kiba. Na samą myśl o jego byłych, mam ochotę ich znaleźć i zabić. Chociaż Kibę bym oszczędził. Nawet go lubię. Nie powinienem być zazdrosny o przeszłość Naruto. Ale jestem i nic na to nie poradzę. Naruto chyba wyczuł moje zdenerwowanie swoją wypowiedzią. Jak on to robi?
– W sumie to będzie mój pierwszy raz pod kilkoma względami. – Rzuciłem mu zaciekawione spojrzenie. – Pierwszy raz będę to robił z kimś kogo kocham. No i to będzie mój pierwszy raz z wampirem.
Specjalnie powiedział to w tej kolejności, żebym wiedział, iż to, że jestem wampirem nie ma dla niego większego znaczenia. Ale ja już to wiedziałem od dawna. Uśmiechnąłem się ciepło.
– Nie denerwuj się. Nie zrobię ci krzywdy. – Uśmiechnął się szeroko, a ja prawie zakrztusiłem się kawą.
I kto to mówi. Naprawdę nie wiem, jak on to robi, że w jednym momencie potrafi rozładować atmosferę, a za chwilę jest między nami takie napięcie, że jest to aż nie do wytrzymania.
Naruto wstał i podszedł do mnie. Patrzyłem na niego jak zahipnotyzowany. Złapał mnie za rękę i posłusznie wstałem ze swojego krzesła. Jego niebieskie oczy były ciemniejsze niż zwykle, ale te cholernie seksowne iskierki błyszczały jeszcze bardziej.
– Zaczynamy panie Uchiha? – Uśmiechnął się seksownie, a ja poczułem, że robi mi się gorącą.
– Naruto przestań.
– Ale co?
– Uwodzić mnie. Bo zanim zdążysz mnie związać i podnieść rolety, to będziesz martwy.
– Dobrze. Żadnego uwodzenia, dopóki cię nie zwiążę. A potem mam wolną rękę? – Uniósł jedną brew.
– Możesz ze mną zrobić co tylko chcesz.
– Teraz to ty mnie uwodzisz.
– Ja mogę, bo jeszcze nad sobą panuję.
– Ach tak.
Położył dłonie na moim torsie i popchnął mnie lekko w stronę łóżka.
– Mogę cię rozebrać? – zapytał, gdy moje nogi uderzyły o brzeg łóżka.
O rany. Co on ze mną robi? Miał mnie nie uwodzić.
– Sam się rozbiorę.
Posłał mi rozczarowane spojrzenie. Odsunął się i zaczął mnie uważnie obserwować. Zaschło mi w gardle i musiałem przełknąć ślinę. Czułem, że moje pożądanie rośnie. Drżącymi dłońmi złapałem za koniec mojej bluzki i ściągnąłem przez ją przez głowę, rzucając gdzieś na podłogę. Nie mogę uwierzyć, że tak się denerwowałem. To do mnie nie podobne. Czułem na sobie spojrzenie niebieskich oczu. Prześlizgiwały się po moim ciele. Stałem przed nim pół nagi i nie mogłem się ruszyć. Podszedł do mnie i złapał za pasek od spodni.
– Nie. Ja to zrobię. – Złapałem go za ręce.
– Cóż, raczej ci się nie spieszy.
Jak na zawołanie zrzuciłem z siebie resztę ubrań. Naruto wciągnął głośno powietrze, a ja położyłem się szybko na łóżku.
– Kajdanki.
Naruto wziął wszystkie 4 pary i zaczął je zapinać. I po chwili leżałem już przykuty za ręce i nogi do łóżka. Nie podobało mi się to. Byłem zdany na jego łaskę. Teraz nawet mógłby mnie zabić.
– Rolety.
Blondyn podszedł do urządzenia na ścianie i po chwili pokój zaczęło zalewać światło słoneczne. Czułem jak powoli opuszczają mnie siły. Spojrzałem na Naruto i wciągnąłem gwałtownie powietrze. Zawsze marzyłem o tym, żeby go zobaczyć skąpanego w promieniach słońca. Jego oczy miały barwę czystego nieba i z pożądaniem prześlizgiwały się po moim ciele. Blond kosmyki odbijały promienie słońca.
– Jesteś taki piękny – wyszeptałem.
Uśmiechnął się czule i podszedł do łóżka.
– Muszę przyznać, że to jednak jest podniecające. Przykuty do łóżka, zdany na moją łaskę.
O rany. Może on jednak czyta w moich myślach.

Przymrużył seksownie oczy. Złapał za koniec swojej bluzki i zaczął ją wolno unosić do góry. Śledziłem jego ruchy jak zahipnotyzowany i chociaż siły opuszczały mnie z każdą chwilą, pożądanie rosło. Uwodził mnie, robił to z premedytacją. Powoli, bardzo powoli odsłaniał swój lekko umięśniony brzuch, klatkę piersiową, aż w końcu bluzka wylądowała gdzieś na podłodze. Złapał za gumkę swoich dresów, rozciągnął ją lekko i udawał, że chce je ściągnąć.
– Ciesz się, że jestem osłabiony i związany. – Przymknąłem na chwilę oczy, żeby się trochę uspokoić.
– Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie, ponieważ nie możesz mnie dotknąć. Dobrze, że chociaż ja mogę to zrobić.
Spojrzałem na niego. Poczułem jego ciepły dotyk na swojej stopie. Sunął dłonią w górę mojej nogi. Czułem jakby moja skóra płonęła w miejscu gdzie mnie dotykał. Materac na łóżku ugiął się pod jego ciężarem. Wspinał się leniwie po moim ciele, muskając mnie raz za razem. Mimo padającego na mnie światła czułem jak moje kły zaczęły się wydłużać. Zamknąłem oczy, nie chciałem, żeby Naruto widział ich czerwień. Usiadł na moim brzuchu i położył dłonie na klatce piersiowej. Jego dotyk parzył.
– Nie dotykaj mojej twarzy i szyi.
– To otwórz oczy.
– Naruto…
– Otwórz je. Chcę żebyś na mnie patrzył.
– Nie chcę żebyś widział mnie takiego.
– Już cię takiego widziałem. Myślisz, że się przestraszę? Wtedy tego nie zrobiłem i tym bardziej teraz tego nie zrobię. Otwórz oczy Sasuke.
Powoli podniosłem powieki. Co on ze mną robił? Wykonywałem jego każde polecenie. Człowiek dyrygujący wampirem.
– Masz nade mną za dużą władzę – wyszeptałem.
– A ty nade mną.
– Och. Czyżby?
– Tak. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Naruto poruszył biodrami ocierając się pośladkami o moją męskość. Wciągnąłem gwałtownie powietrze. Pochylił się i zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej. Jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze. Nawet jeszcze dobrze nie zaczęliśmy, a ja już byłem taki podniecony. Spojrzałem na Naruto jego blond włosy muskały delikatnie moją skóra, a usta pieściły moje sutki. Wygiąłem ciało w lekki łuk. Tak bardzo bym chciał złapać ze te jego czuprynę i przyciągnąć do ust. Poczuć ten słodki, kochany smak. Jego ciepłe dłonie schodziły coraz niżej i niżej, a w ślad za nimi usta i język. Gdy już myślałem, że dotknie mnie w najbardziej wrażliwym miejscu, wszystko zniknęło. Rzuciłem mu zaskoczone spojrzenie. Naruto klęczał między moimi nogami. Wstał z kolan, jednak nie zszedł z łóżka. Chwycił za gumkę swoich spodni i pozbył się ich jednym ruchem. Rzucił je gdzieś na podłogę. Zagryzłem wagę. Czułem w ustach metaliczny smak mojej krwi. Stał nade mną nagi, z lekko zarumienionymi policzkami. Jego klatka piersiowa unosiła się gwałtownie, a męskość odstawała od ciała pod kątem prostym.
– Podobam ci się? – zapytał podnieconym głosem.
– Naprawdę musisz pytać?
– Powiedz to Sasuke.
– Wiedziałem, że będziesz się nade mną znęcał.
– Nie chcesz powiedzieć? Dobrze. Mamy cały dzień.
– Cholernie mi się podobasz. Gdyby nie te pieprzone kajdanki już byś nie żył.
Przyłożył stopę do mojego uda i zaczął ją przesuwać w górę. Szarpnąłem się lekko, gdy ponownie ominął moje najwrażliwsze miejsce.
– Sasuke gdzie chcesz żebym cię dotknął?
– Naruto… kurwa… Już ty dobrze wiesz.
– Nie wiem jeśli mi nie powiesz.
– Ja pierdole…
– Jeszcze nie.
Przesunął stopę na wewnętrzną stronę mojego uda i kostką otarł się o mojego penisa.
– Tutaj? – zapytał, z premedytacją wykonując ten sam ruch.
– Ty… ty… jesteś jakimś demonem.
– Może i jestem. – Zabrał stopę i uklęknął. – Mówiłeś, że mogę zrobić z tobą co chcę. Kłamałeś? – Złapał mocno za moją męskość. – Teraz wiesz jak się czułem, gdy mnie odrzucałeś.
– Och… Więc to zemsta?
– Tak jakby.
– Jesteś cholernie seksownym mścicielem.
Przesunął dłonią po moim penisie. Przyjemny, ciepły dreszcz przeszedł przez moje ciało. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Przyjemność nie do opisania. Naruto puścił moją męskość i podciągnął wyżej. Zawisł nad moją twarzą.
– Nie… – odezwałem się przerażony.
– Znam granice.
Poruszył biodrami i nasze penisy otarły się o siebie. Zamknąłem oczy i zagryzłem wargę.
– Otwórz, bo przestanę.
– Jasna cholera… Naruto.
Spojrzałem prosto w niebieskie jak niebo oczy. Były pełne pożądania, miłości i bólu. Widziałem to wyraźnie, ponieważ czułem to samo. Tak bardzo chciałbym go dotknąć. Poruszał biodrami coraz szybciej i szybciej. Podniósł się na klęczki, złapał obiema dłońmi za nasze penisy i zaczął poruszać. Zacisnąłem dłonie na łańcuchu kajdanek. Pomimo padającego na mnie światła słonecznego czułem napływ jakieś nieznanej siły. Ogarnęło mnie niesamowicie przyjemne ciepło. Rozlało się po całym moim ciele. Naruto oparł się czołem o moją klatkę piersiową. Kilka razy jeszcze poruszył dłońmi, po czym obaj doszliśmy.
– Jeny… to było… – Nie mogłem się wysłowić.
– Jeszcze z tobą nie skończyłem Uchiha.
– Ty się prosisz o śmierć.
– Chyba nie myślałeś, że tak szybko pójdzie?

Uśmiechnął się przebiegle i już po chwili czułem jego usta i język na brzuchu. Zlizywał z niego pozostałości po pierwszym orgazmie. Jednak znowu zgrabnie omijał najwrażliwsze miejsce. Sama myśl, że jego kuszące, piękne, miękkie i słodkie usta mogłyby znaleźć się na moim penisie, doprowadzała mnie do białej gorączki.

Nagle to poczułem. Ciepło ogarniające moją męskość. Jego dłonie masowały moje jądra. Naruto naprawdę wiedział, co robić. A mnie zalewały to na zmianę gniew, zazdrość, o każdego faceta, którego miał przede mną. Spojrzałem na niego. On też na mnie patrzył. Odchylił głowę tak żebym miał lepszy widok na to co robił. Patrzyłem jak zahipnotyzowany, gdy mój penis znikał w jego ustach, a potem znowu się pojawiał. Czasami przesuwał językiem po całej długości, przygryzał skórę. Traciłem panowanie nad swoim ciałem. Zacząłem poruszać biodrami. Z mojego gardła zaczęły wydobywać się głośne jęki. Naruto robił wszystko wolno, leniwie.
– Naruto…
Odsunął się od mojego penisa. Podsunął się wyżej. Sięgnął dłonią do swoich pośladków i skrzywił się lekko.
– Wytrzymaj jeszcze trochę Sasuke. Dawno tego nie robiłem. Muszę się przygotować.
Tego było już dla mnie za wiele. Zamknąłem oczy. Słyszałem jego przyspieszony oddech, a po chwili ciche jęki. To była muzyka dla moich uszu. To wszystko co się dzieje, zostanie ze mną już na zawsze. Nigdy nie pozbędę się tego widoku i tych dźwięków z mojego serca. Nawet w moich wyobrażeniach, Naruto nie był tak seksowny i kuszący.
– Otwórz oczy – powiedział lekko zachrypniętym głosem. Pokiwałem przecząco głową. – Nie chcesz widzieć jak stajemy się jednością? Nie chcesz tego zapamiętać na zawsze?
– Jasna cholera…
Otworzyłem oczy.
– Jestem twój Sasuke. – Usiadł na moich biodrach, nabijając się na moją męskość. – Na zawsze.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Oparł ręce na mojej klatce piersiowej i zaczął się wolno poruszać. To był dopiero widok. Lekko rozchylone usta, z których wydobywały się coraz głośniejsze jęki. Co pewien czas seksownie je oblizywał. Tak bardzo chciałbym ich zasmakować. Dotknąć go. Poczuć jego spoconą skórę. Wdychać jego przepełniony pożądaniem zapach, prosto z jego ciała. Nie mogłem zebrać myśli. Całe moje ciało, serce, przeklęta dusza, wszystko przepełnione było Naruto. Wygiął ciało w lekki łuk i zaczął się szybciej poruszać. Wychodziłem biodrami mu na spotkanie. Czułem, że już dłużej nie wytrzymam.
– Naruto…
Blondyn złapał za swojego penisa i zaczął szybko poruszać dłonią.
– Kocham cię Sasuke – wyjęczał, gdy ogarnęła nas najprzyjemniejsza fala rozkoszy.

Naruto opadł koło mnie na łóżko ledwo łapiąc oddech. Ze mną było podobnie. Odwróciłem głowę w stronę blondyna. On też na mnie patrzył. Obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem, jaki kiedykolwiek widziałem na jego twarzy.
– Kocham cię Naruto Uzumaki. Teraz jeszcze mocniej.
Położył się na boku i wtulił w moje ciało. Po chwili słyszałem już jego spokojny oddech. Zasnął.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Obudził się jakieś trzy godziny później. Przetarł oczy nie bardzo wiedząc co się dzieje. Spojrzał na mnie i po chwili ogarnęła go panika.
– Jeny Sasuke, przepraszam. Musiało być ci bardzo nie wygodnie. Powinienem cię rozkuć. Czemu mnie nie obudziłeś.
Sięgnął do kajdanek przy jednej z moich rąk.
– Zostaw. Dobrze zrobiłeś. Tak było bezpieczniej.
– Ale…
– Naruto posłuchaj mnie uważnie. Idź się umyj, ubierz, rozkuj mi jedną rękę i wyjdź z pokoju nie zasłaniając okna. Nie wracaj tu do wieczora. Spotkamy się jutro rano. – Po jego minie widać było, że nie jest z tego powodu zadowolony. – Muszę ochłonąć i coś zjeść. Jeśli nie chcesz być moją kolacją, zrób co mówię.
– Dobrze.
Posłusznie zrobił wszystko o co go poprosiłem. Gdy był już ubrany, podszedł do łóżka. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Odpiął jedne kajdanki.
– Do zobaczenia rano. Uważaj na polowaniu.
– Tak. A ty na siebie.
Uśmiechnął się do mnie czule i wyszedł z pokoju. Jednak ja w tym uśmiechu widziałem coś jeszcze. Naruto dźwigał na swoich barkach jakiś ciężar. Mogłem się tylko domyślać, o co chodzi. Zapytam go rano. Mam nadzieję, że będzie ze mną szczery.


C.D.N.