Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

niedziela, 1 marca 2015

„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”. „Wampir Lestat” Anne Rice Część 5.

Konnichiwa!!
Tak kochani ja żyję i bardzo, bardzo powoli coś tam sobie skrobie. Cały czas o Was pamiętam, czego rezultatem jest nowy rozdział o wampirkach. Bardzo Wam wszystkim dziękuje za miłe komentarze. Gdy je tak czytam to od razu mam ochotę pisać. Dziękuję także za waszą cierpliwość. Myślałam, że nikt już nie czytam moich opowiadań, a tu proszę. Wchodzę i patrzę, że są nowe komentarze. Dzisiejszą notkę dedykuję Wam wszystkim. Bardzo Was kocham i jeszcze raz dziękuję, że mnie motywujecie do pisania.
Wasza Hikaru-chan
~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~


Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na zawsze w twoich oczach”.
„Wampir Lestat” Anne Rice
Część 5.

– Naruto! Naruto! NARUTO! – Kiba wydarł się prosto do ucha blondyna.
– Co ty wyprawiasz?! Odbiło ci?! – Uzumaki złapał się za ucho.
– Wołam cię już od 10 minut. – Szatyn oparł ręce na biodrach i spojrzał na niego z wyrzutem. – Wiem, że masz boskiego chłopaka i pewnie każda twoja myśl krąży na około niego. Ale żeby aż tak tracić kontakt z rzeczywistością. Jesteśmy w pracy, więc zejdź na ziemię. Sam nie dam rady wszystkiego zrobić.
– Przepraszam – wyszeptał Naruto. – Już się biorę do pracy.
– Czy coś się stało? – zapytał Inuzuka, widząc zatroskaną twarz byłego kochanka.
– Nie.
– Och błagam cię. – Szatyn przewrócił oczami i usiadł koło blondyna. – Znamy się nie od dzisiaj. Potrafię rozpoznać, kiedy coś cię gnębi.
– Dzisiaj w nocy miałem dziwny sen.
– To znaczy?
– Śnił mi się Sasuke…
– No to wszystko jasne – przerwał mu Kiba. – Naruto, nie ma nic dziwnego w snach erotycznych.
– Ale to nie był sen erotyczny. Przynajmniej nie do końca. – Ostatnie zdanie wypowiedział jakby do siebie. Kiba posłał mu niezrozumiałe spojrzenie. Naruto wziął głęboki oddech. – Śniło mi się, że Sasuke jest wampirem i właśnie zamierzał wypić krew jakieś dziewczyny.
– Eh… Naruto. – Kiba pokiwał głową z rozbawieniem. – Za dużo się „Zmierzchu” naoglądałeś.
– Oj zamknij się! Ja tu mam poważny problem, a ty się ze mnie nabijasz! I tak dla twojej wiadomości nie oglądałem żadnej część „Zmierzchu”!
– Ale czytałeś.
– Lubię czytać. – Naburmuszył się. – Ale to nie ma nic wspólnego z moim snem. W tym śnie nie podobało mi się to, że Sasuke chce wypić krew jakieś baby. Chciałem go powstrzymać. Zacząłem uwodzić go swoim ciałem i krwią. Podciąłem sobie żyły na nadgarstkach i piłem swoją własną krew. Widziałem w jego oczach, że to mu się bardzo podoba. Tak bardzo chciałem, żeby mnie ugryzł, żeby wypił moją krew.
– Naruto, ale ty masz popierdolone w tym swoim łbie – zachichotał Kiba.
– Ty naprawdę nić nie rozumiesz! To nie był zwykły sen. Miałem wrażenie, że czuję strach tej dziewczyny, jej zapach. Słyszę bicie jej serca. Słyszałem także tętno Sasuke. Było coraz szybsze i szybsze. To wszystko było takie realne.
– Naruto to tylko twoja wyobraźnia. Nie możesz wierzyć w każdy san, jaki ci się przyśni. Wampiry nie istnieją, a Sasuke tak. Wszyscy są teraz zauroczeni wampirami. Jest o nich tak wiele filmów i książek. Wszędzie są ukazywani w bardzo seksowny sposób. Muszę przyznać, że Sasuke jest bardzo seksowny i pewnie dlatego przyśniło ci się coś takiego. Nie ma sensu dłużej nad tym myśleć. Praca czeka.
– Może masz racje.
– Nie może, tylko tak.
Naruto westchnął i wyszedł z zaplecza.

~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~
Wieczór. Pora dnia, w której budzę się do życia. Wyszedłem przed magazyn i spojrzałem na niebo które było jeszcze czerwone od zachodzącego słońca. Moje myśli powędrowały do Naruto. Pomyślałem sobie, że chciałbym zobaczyć jak w świetle dziennym wyglądają jego włosy i oczy. Wiedziałem, że nigdy nie będę mógł tego sprawdzić.
Czy w ogóle jest sens, żeby w to wszystko brnąć? Na dłuższą metę to bardzo zły układ. Naruto jest dzieckiem dnia, ja nocy. Nie możemy cały czas spotykać się wieczorami i przebywać ze sobą do późnej nocy. On jest człowiekiem, noc to dla niego pora odpoczynku po ciężkim dniu. Powinienem to zakończyć, zanim zrobi się naprawdę poważnie.
Chociaż mam świadomość tego wszystkiego, to jednak nie mogę się powstrzymać. Coś mnie do niego ciągnie. Nie mogę tak po prostu z nim skończyć. Chcę być blisko niego. Czuć jego zapach. Patrzeć w te jego przepiękne oczy. Słuchać jego dźwięcznego głosu. Mam wrażenie, że wpadłem w jakąś obsesję.
Tak bardzo chcę go zobaczyć.

~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~
– Tak bardzo chcę go zobaczyć – westchnął Naruto, opierając się na miotle.
– Co ty tam marudzisz?! – zawołał Kiba.
– Nic!
– Jeny! Jeszcze nigdy nie widziałem cię z takim stanie. Żaden facet jeszcze tak na ciebie nie działał.
– Chyba tym razem twoja gejowska intuicja miała racje. Ale dzisiaj chyba się nie spotkamy. Jak się wczoraj żegnaliśmy, to się nie umawialiśmy. I nawet nie mam jego numeru telefonu. Ale ze mnie idiota, żeby nie wziąć od niego numeru.
– Nooo… Daj mi tą miotłę. Dzisiaj zupełnie nie nadajesz się do roboty. Cały czas jesteś myślami gdzieś indziej. Zaczyna to mnie wkurzać. Cały dzień odwalam za ciebie robotę. Idź do kasy.
Naruto bez słowa oddał Kibie miotłę i poszedł do kasy. Szatyn patrzył na niego zatroskany i jednocześnie szczęśliwy.
– Ach ci zakochani – pokiwał głową i zaczął zamiatać podłogę.

~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~
Był tam. Czułem go, widziałem. Krzątał się po sklepie na stacji. Przekładał różne rzeczy na półkach, a potem dostawał opieprz od swojego przyjaciela. Przepraszał go cicho, ale zaraz znowu robił coś nie tak. Był taki rozkojarzony. Tak bardzo chciałbym wiedzieć, co teraz dzieje się w jego głowie.
– Dzień dobry – przywitałem się, wchodząc do sklepu.
– Dzień dobry – odpowiedział Naruto, podnosząc głowę. – Sasuke? – Zdziwił się. – Co ty tu robisz?
– Wiem, że się nie umawialiśmy, ale bardzo chciałem cię zobaczyć – powiedziałem cicho.
– Ja też. – Naruto lekko się zarumienił.
Jeny ależ on jest przesłodki. Dla takiego widoku było warto tu przyjść.
– O cześć Sasuke. – Usłyszałem za sobą głos Kiby.
– Cześć. – Odwróciłem się w jego stronę.
– Możesz już go zabrać i tak nie ma z niego dzisiaj pożytku. Jeny chłopie, co ty zrobiłeś z moim przyjacielem? Cały dzień łazi z głową w chmurach.
– Kiba przestań! – odezwał się Naruto.
Spojrzałem na blondyna. Jego policzki były jeszcze bardziej zarumienione.
– To na co masz ochotę? – zapytałem.
– Może pójdziemy coś zjeść?
– Jasne a co chcesz zjeść?
– A ty?
Najlepiej ciebie.
– Ty wybierz jakieś miejsce – odezwałem się do niego.

Poszliśmy do parku, w którym znajdowała się budka z hot-dogami. Kupiłem sobie jeden, aby nie wyglądało podejrzanie, że znowu nic nie jem.
– Nie smakuje ci – stwierdził blondyn, gdy zauważył, że nie śpieszę się z jedzeniem.
– Jestem przyzwyczajony do trochę innego pokarmu.
– Mogłeś powiedzieć, że nie lubisz fast foodów. Poszlibyśmy gdzieś indziej. Zawsze idziemy tam gdzie ja chce. Chciałbym wiedzieć co lubisz.
Krew. Zdecydowanie.
– Jesteś bardzo tajemniczy. Nie wiem o tobie zbyt wiele.
– Wiesz więcej niż inni – wyrwało mi się. – Nie lubię o sobie mówić. Moje życie nie było zbyt ciekawe. Z resztą przecież wiesz. – Spojrzałem na niego. – Już dawno przed nikim nie otworzyłem się tak jak przed tobą.
– Sasuke… ja… – Wiedziałem, że chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się wycofał.
Wyczułem w nim jakieś nieznane mi dotąd napięcie. Jestem dla niego zagadką, ale on dla mnie również.

Długo chodziliśmy po parku, gadając o różnych rzeczach, omijając drażliwe dla nas tematy. Jego inteligencja mnie powalała. Prawie na każdy temat miał obszerną wiedzę. W końcu jednak musiała przyjść chwila rozstania.

Jak każdego poprzedniego wieczora odprowadziłem go pod jego kamienice. Ponownie musiałem walczyć z pokusą złapania go w ramiona i prawdopodobnie pogruchotania mu wszystkich kości. Czemu on musi być taki delikatny? Jednocześnie czułem w nim dziwną siłę. Pokusę. Tak to odpowiednie słowo. On mnie kusił i robił to nieświadomie. Igrał z moim pierwotnym instynktem.
– To co, widzimy się jutro – stwierdziłem i pocałowałem go w policzek.
Już mięłam odejść, gdy poczułem lekki ucisk na nadgarstku. Znowu to samo. Ponownie mnie złapał, a ja tego nie wyczułem.
– Sasuke… – wyszeptał zmieszany. – Dasz mi swój numer telefonu?
Telefon? A po cholerę wampirowi telefon?
– Nie mam telefonu. – Spojrzał na mnie zdziwiony. – Kilka dni temu zostałem okradziony. – Jeszcze jedno kłamstwo nie zrobi różnicy. – Jak już załatwię nowy, to wtedy ci dam, dobrze?
– To ja dam ci swój? Tylko nie mam przy sobie nic do pisania.
– Powiedz mi. Zapamiętam.
– 0153 515 876 (numer wymyślony, podobno w Japonii numery telefonów komórkowych maja 10 cyfr – dop. aut.). – Powtórzyłem na głos numer. – Wow. Masz dobrą pamięć.
W końcu jestem wampirem. Ale i tak wszystko co jest z tobą związane zapamiętuję nawet z najmniejszych szczegółach.
– Dziękuję za dzisiejszy wieczór, Naruto.
– Następnym razem chodźmy, tam gdzie ty chcesz.
– Dobrze. Dobranoc Naruto.
– Dobranoc Sasuke.

Szybko się oddaliłem. Moje zmysły znowu zaczęły wariować. Byłem głodny. Gdzieś w jakieś uliczce zobaczyłem żebraka. Łatwa zdobycz. Zero podejrzeń. Nikt nie przejmie się jego zniknięciem. Zahipnotyzowałem go. Podszedł do mnie. Jego smród był ohydny. Już miałem zatopić w nim kły, gdy w mojej głowie pojawił się obraz Naruto oblizującego usta z krwi.
– Jasna cholera! Co jest?! – Odepchnąłem żebraka od siebie. Straciłem ochotę na wszystko. – Co się ze mną dzieje?

Nie zastanawiałem się nad tym gdzie idę i nim się obejrzałem byłem z powrotem pod kamienicą Naruto. Spojrzałem w górę na okna jego mieszkania. W oknie sypialni paliło się słabe światło. Wskoczyłem na dach sąsiedniego budynku. Naruto poprawiał pościel na łóżku. Przygotowywał sobie ubrania na następny dzień. Potem rozebrał się, rozrzucając ubrania po podłodze. Ależ on jest piękny. Szczupły z lekko zarysowanymi mięśniami. Śniada skóra, przesiąknięta jego zniewalającym zapachem. Zamknąłem oczy i z zakamarków swojego umysłu przywołałem jego zapach. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Otworzyłem oczy w momencie, gdy Naruto wchodził do łazienki. Szkoda, że nie mogę widzieć przez ściany. Wyobrażam sobie jak rozprowadza po swoim ciele płyn do mycia, a potem spłukuje je wodą. Piana ścieka po jego ciele, pozostawiając mgiełkę przyjemnego waniliowo–miodowego zapachu. Tak, jestem w stanie wyczuć u niego ten zapach. Drzwi do łazienki otworzyły się. Nagi Naruto wyszedł z łazienki. Na jego skórze znajdowały się kropelki wody, niektóre spływały po jego ciele. Jego mokre włosy poprzyklejały się do twarzy. Kapała z nich woda. Wciągnąłem głośno powietrze, a przez moje ciało przebiegł kolejny dreszcz. Jak ja go pragnę. To aż staje się bolesne. Jak długo jeszcze tak wytrzymam? Naruto wytarł się ręcznikiem, ubrał bokserki, położył się do łóżka i zgasił światło. Po jakieś godzinie podkradłem się pod jego okno. Otworzyłem je i wśliznąłem się do pokoju. Naruto oddychał równomiernie i spokojnie. Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego brzegu.
– Co ty ze mną robisz Naruto? – wyszeptałem i pochyliłem się nad nim.
Uwielbiam jego zapach. Słodki zapach płynu pod prysznic mieszał się z zapachem jego ciała.

~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~
Krew była wszędzie. W ustach czuł jej metaliczny posmak. Był nagi, a jego ciało było całe pokryte krwią.
– Naruto. – Ten głos wywołał na jego skórze gęsią skórkę.
Znał ten głos, chociaż brzmiał inaczej niż zwykle. Był przesycony pożądaniem. Niebieskie oczy powędrowały w stronę głosu. Kilka metrów od niego stał nagi mężczyzna, jego ciało również było pokryte krwią. Oczy błyszczały mu czerwienią, a z jego ust wystawały śnieżnobiałe kły.
– Naruto. – Powietrze było naelektryzowane pożądaniem. Każdy oddech przychodził mu z trudem. – Jesteś mój. Urodziłeś się dla mnie. – Z każdym słowem mężczyzna podchodził coraz bliżej. – Jesteś mój.
Wziął jego twarz w dłonie i spojrzał głęboko w niebieskie oczy. Wbił się gwałtownie w jego usta. Naruto poczuł wbijające się w jego wargi kły, ale nie bał się. Zarzucił ręce na szyję mężczyzny i przyciągnął go mocniej do siebie. Ich ciała ocierały się o siebie i kleiły od krwi. Mężczyzna położył go na zimnej podłodze i przycisnął swoim ciałem. Jego język zlizywał z szyi niebieskookiego metaliczną ciecz. Splótł ich dłonie i ułożył je nad głową blondyna.
– Co ty ze mną robisz Naruto? – wyszeptał mu do ucha i wsunął do niego język.
Niebieskooki jęknął głośno i wygiął ciało w lekki łuk.
– Zapamiętaj to sobie. Jesteś mój.
Naruto spojrzał w czerwone oczy.
– Urodziłem się dla ciebie Sasuke.
Poczuł bolesne ugryzienie w szyje.
– SASUKE!!!

Usiadł gwałtownie na łóżku. Ledwo łapał oddech. Jego ciało całe drżało i było spocone. Serce biło jak szalone rozprowadzając po ciele falę gorąca. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Znajdował się w swojej sypialni, swoim łóżku. Poczuł podmuch zimnego powietrza i na jego skórze pojawiła się gęsia skórka. Spojrzał na okno, które było otwarte.
– Dziwne. Nie przypominam sobie bym otwierał okno – powiedział do siebie i podszedł do okna zamknąć je.
Podszedł do szuflady i wyjął czyste bokserki. Brudne wrzucił do kosza na brudy w łazience. Wrócił do łóżka.

Długo nie mógł zasnąć, myśląc o swoim śnie. Miewał już takie sny wcześniej, ale nigdy nie były tak intensywne. Pamiętał każdy szczegół. Nawet teraz wydawało mu się, że czuje w buzi metaliczny posmak.
– Co to ma wszystko znaczyć? – wyszeptał i zapadł w, o dziwo, spokojny sen.

~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~♥*♥~
Jego krzyk tak mnie zaskoczył, że nie wiedziałem co się dzieje. Uciekłem w ostatniej chwili. Przyczaiłem się pod jego oknem, chociaż to nie była dobra kryjówka. Wystarczyłoby tylko, żeby Naruto się wychylił i mógłby mnie z łatwością zobaczyć. Odetchnąłem z ulgą, gdy Naruto zamknął okno. Byłem bardzo podniecony. Śniłem mu się i zapewne nie był to zwykły sen. Po zwykłych snach nie dostaje się orgazmu. Słyszałem jego kroki, a potem napinające się pod jego ciężarem sprężyny na łóżku. Gdy już byłem pewny, że śpi zajrzałem przez okno. Naprawdę mógłbym tak wpatrywać się w niego godzinami. Uśmiechał się lekko przez sen. Tak bardzo denerwuje mnie to, że nie mogę czytać w jego myślach. Chciałbym wiedzieć co mu się śniło. Jak wyglądam w jego snach? Co mu robię, że się tak podnieca? To, że tak działam na niego dawało mi niezwykłą satysfakcje.

Czas leci nieubłaganie. Czułem, że dłuższe siedzenie tutaj jest niebezpieczne. Świt był coraz bliżej, a ja jeszcze nic dzisiaj nie jadłem. Ale nie mam ochoty na jedzenie. Itachi pewnie znowu walnie mi jakiś wykład. Pieprze to. Co ja mam robić, gdy za każdym razem gdy chcę wypić czyjąś krew to mam przed oczami postać Naruto i wtedy nie mogę tego zrobić. Może zapoluje na jakiegoś psa albo kota.
– Jestem zgubiony. – Wyszeptałem do siebie patrząc ostatni raz na okna mieszkania Naruto, człowieka, który wzbudził we mnie obsesje.

C.D.N.

18 komentarzy:

  1. Wzdycham i wzdycham nad tym tekstem z zachwytu. Taak dawno już czytałam poprzednie części, że musiałam do nich zajrzeć ponownie :) tylko takie to krótkie, ledwo sie zaczyna i juz sie konczy :c
    Cudownie by było, jakby nastepny rozdział pojawił się w krótszym odstępie czasu ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Specjalnie skończyłam w tym miejscu. Już zaczęłam pisać następny rozdział. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię czytać nieukończonych opowiadań, bo nigdy nie wiem, czy autor je skończy... Ale skoro już piszesz następny, to liczę na to, iż tak jak ten będzie trzymał w napięciu do ostatniego słowa : 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję.
    Bardzo Ci dziękuję za nowa notkę.
    Doskonale zakończenie weekendu.
    Duuuuuużo weny, Hikaru-chan!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja się cieszę, że dodałaś nową notkę! ^^
    Poprostu taaaaki banan mam na twarzy :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Życzę duuuuużo weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja kochana oby tak dalej :) Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się już nie długo ;) Kocham i wspieram całym serduszkiem :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka wyszła ci wspaniale, ale mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kolejny rozdział.
    Życzę ci dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kobieto Ty żyjeszz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jestem w szoku, serio ja Ci mówię, nowa notka mówisz, już się nie mogę doczekać, bo tego opowiadania byłam tak spragniona, że zdecydowanie za szybo mi poszło z jego przeczytaniem. Tak mało jest dobrych opowiadań z wapirami, że aż żal prócz tego znam może jeszcze ze dwa, warte poznania. Cieszę się, że wróciłaś i nie ważne, że może się okazać, że tylko na chwilę, grunt że jesteś cała i zdrowa. Pozdrawiam i weny życzę,
    Haru-chan :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciesze się z tego rozdziału. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejna notka. Jeszcze bardzo ciekawa co tam dalej wymyslisz.
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. JEEEEEEJJ~!!! Hikaru-chan wróciła!! Jiiiii~, jak ja się cieszę!!! I lubię to opowiadanie, więc cieszę się jeszcze bardziej!!! Chociaż ja też nie do końca wszystko pamiętałam.. ale przeczytałam w końcu tylko poprzedni rozdział w roli przypomnienia. Reszta jest w miarę reszta przyszła w miarę czytania, a przynajmniej większość. Jednak będę sobie musiała przeczytać od początku skoro już piszesz następny rozdział. :) Ale co do rozdziału.. faktycznie trochę krótki, ale przynajmniej wciąga (chociaż przez to wydaje się jeszcze krótszy, no ale cóż...), błędów też jakoś specjalnie dużo nie wyłapałam jeśli już to jedynie jakieś drobne literówki a i tak ich nie pamiętam, więc no.. Rozdział cudny, jestem STRASZNIE ciekawa, co będzie dalej, więc czekam na następny rozdział. ;D
    Pozdrawiam serdecznie, życzę MNÓÓÓSTWAAA WEEENYYY, CZAAASUUU i CHĘCI na dalsze pisanie!!!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  12. TAAAAAAAK <3
    Nowa notka *-*
    Poprostu Cie uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    o jejciu, jejciu, nawet nie wiesz jaką niespodziankę mi zrobiłaś tym tekstem, bardzo się cieszę, że powróciłaś..
    a co do samego rozdziału rewelacyjny, Naruto rozkojarzony, bo cały czas myśli o Sasuke, i naprawde ma dziwne te sny, ach Sasuke nie może się pożywić bo przed oczami staje mu wtedy Naruto...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiedziałam, że wrócisz. Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy next ?? Mam niedosyt tego opa... Czekam na niego z utensknieniem... A do samego rozdziału jest super, ekstra, i wciągające bardzo lubię te tematykę połonczoną z paringiem SasuNaru.
    A no więc życzę ci dużo dużo weny. I liczę że za niedługo objawi się nowe opowiadaniem.
    Morela

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietne. !

    OdpowiedzUsuń
  17. PLOSIE napisz szybko dalszą część bo to jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej,
    rewelacyjny rozdział, Naruto jests;y czas rozkojarzony, bo myśli o Sasuke, i naprawde ma dziwne te sny, a Sasuke, co? nie może się pożywić bo przed oczami staje mu wtedy Naruto...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń