Witajcie kochani!!
Nie mam pojęcia czy
ktoś to w ogóle czyta. Jest coraz mniej komentarzy, ale i tak wrzucam kolejny
rozdział. Zapraszam do lektury.
Pozdrawiam Wasza
Hikaru-chan
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
„Promienie słońca we włosach… I błękitne niebo zatrzymane na
zawsze w twoich oczach”.
„Wampir Lestat” Anne Rice
Część 12.
– Cieszę się, że
jednak przyszedłeś – odezwał się Kakashi, gdy tylko usiedli i złożyli
zamówienie.
– Jestem po prostu
ciekawy, co ma mi pan do powiedzenia.
– Och proszę. Mów
mi po imieniu, tak będzie prościej.
– Czego pan chce?
– Eh… uparty jak
matka. Wiesz czym zajmowali się twoi rodzice? – zapytał ostrożnie.
– Niedawno się
dowiedziałem.
– Więc wiesz o czym
chce rozmawiać?
– Chce mnie pan
zwerbować do Akatsuki.
– Nieoficjalnie już
należysz. Twoje urodzenie daje ci to prawo.
– Nie mam zamiaru
do was dołączyć.
– Obawiam się, że
jednak nie będziesz miał wyjścia. – Naruto posłał mu wściekłe spojrzenie. –
Naruto wiem o tobie wszystko.
– Więc to prawda,
że śledzi mnie pan od kiedy zmarli moi rodzice?
– Po cichu się tobą
opiekowałem. Jestem to winny twoim rodzicom. I wyjaśnijmy od razu na wstępie.
Twoi rodzice zostali zamordowani. – Naruto spojrzał na niego zszokowany. – Byli
najlepsi z nas wszystkich, ale wpadli w pułapkę zastawioną przez wampiry.
Uratowali swoich ludzi, ale zapłacili za to największą cenę. Twoja matka
wywodziła się z niezwykłej rodziny, która potrafiła panować na 9 ogoniastymi
demonami, a twój ojciec był tak zdolny i silny, że aż został wielkim mistrzem
Akatsuki. Po jego śmierci, zająłem jego miejsce.
– A wiec to
wszystko prawda – wyszeptał. – Ale czemu to przede mną ukrywaliście przez tyle
lat?
– To była ostatnia
prośba twoich rodziców. Chcieli, żebyś żył normalnie. Z dala od tego
wszystkiego, ale w twoim życiu pojawił się Sasuke Uchiha i to wszystko skomplikowało.
Sasuke jest…
– Wiem kim jest
Sasuke.
– Nie wiesz o nim
wszystkiego.
– Wiem wszystko.
Wiem jak zabijał ludzi. Powiedział mi wszystko.
– Skoro tak, to
jest jeszcze gorzej niż myślałem. Tym bardziej nie mogę pozwolić żebyś dłużej
przebywał w jego towarzystwie. A zwłaszcza teraz, gdy do tego wszystkiego
pojawił się jeszcze Hidan.
– A co on ma z tym
wszystkim wspólnego?
– Jest jednym z
najniebezpieczniejszych wampirów, które chodzą po tym świecie. Należy do tak
zwanych pierwotnych wampirów?
– Pierwotnych?
– Są to pierwsze
wampiry na ziemi. Historia ich powstania jest nam nieznana. Podobno byli kiedyś
ludźmi, ale poddali się jakieś klątwie i zamienili się w wampiry. Ale jeśli
chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat to musisz do nas dołączyć. Mamy
bardzo bogatą bibliotekę.
– Już mówiłem, że
nie dołączę.
– A ja
powiedziałem, że nie będziesz miał wyjścia. Powiem ci coś o mocy twojego klanu.
4 tysiące lat temu twoja rodzina zawarła pakt z 9 demonami. W zamian za
karmienie się duchową energią swojego właściciela, broniły jego rodziny. Jednak
z biegiem czasu demony robiły się coraz silniejsze i coraz trudniej było nad
nimi zapanować. Twoja mama była nosicielem Kuramy. Najpotężniejszego z domów.
Lisi demon o 9 ogonach. Była bardzo zdolna i w pewnym stopniu nauczyła się go
kontrolować. Demony reagują na emocje właściciela. Im silniejsze, tym trudniej
nad nimi zapanować. Twoja moc się jeszcze nie przebudziła, ale to tylko kwestia
czasu, ponieważ jesteś ostatni ze swojego klanu. Gdy już nadejdzie ten dzień,
lepiej módl się, żebyś nie został właścicielem Kuramy. Ma przeraźliwą,
niszczycielską moc. Nad nim zawsze najtrudniej było zapanować. A jeśli tobie
jest przeznaczone władać właśnie nim, to bez odpowiedniego treningu, nigdy ci
się to nie uda. Możesz nawet zniszczyć całe miasto, wraz z jego mieszkańcami.
Czy będziesz mógł żyć z myślą, że zabiłeś tylu ludzi? Albo, że zabiłeś Sasuke?
– To był cios
poniżej pasa.
– To wszystko, co
miałem ci do powiedzenia. Decyzja należy do ciebie. Jeśli się zdecydujesz
zadzwoń do mnie. – podał mu kartkę z numerem telefonu. – Ale zrób to szybko.
Nie wiadomo, kiedy twoja moc się przebudzi. Otacza cię zbyt dużo wampirów, zbyt
dużo mroku. Zapłacę rachunek. Do zobaczenia Naruto.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przez cały dzień
nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Mój brat zaszył się gdzieś z Hidanem, a ja
zostałem sam ze swoimi myślami. A jeszcze zaledwie wczoraj rano, gdy wróciłem z
polowania, położyłem się koło mojego ukochanego blondyna i cieszyłem się jego
bliskością.
A teraz. To co się
wczoraj wydarzyło. Miałem wrażenie, że to jakiś koszmar. Miałem nadzieję, że to
koszmar i, że się z niego obudzę. A obok mnie będzie leżał Naruto i oddychał
spokojnie. Ale niestety. To była rzeczywistość.
Gdy tylko zaszło
słońce poszedłem do mieszkania mojego ukochanego. Nie było go jeszcze w domu,
wiec czekałem pod jego drzwiami.
– Sasuke!! –
odezwał się zaskoczony.
– Hej.
– Cześć.
– Eeee… Nie
wiedziałem czy chcesz mnie widzieć, czy nie, ale i tak przyszedłem. Ale jeśli
chcesz być sam to…
– W porządku. –
Zaczął otwierać drzwi. – Mogłeś wejść oknem, jak zwykle.
– Wolałem poczekać
przed drzwiami. – Wszedłem za nim.
– Kawy?
– Poproszę.
Poszedłem za nim do
kuchni i oparłem się o framugę drzwi.
– Naruto.
– Hmmm?
– Sypiesz herbatę.
– Oh… Kurde.
Dawno już nie
widziałem go takiego zdenerwowanego.
– Co się stało?
– Nic.
– Naruto.
Blondyn odwrócił
się w moją stronę i spojrzał na mnie smutno. Jeszcze nigdy nie widziałem w jego
oczach takiego przygnębienia.
– Wszystko co
powiedział Hidan, to prawda.
– Tak wiem.
– Dzisiaj widziałem
się z facetem, który pracował z moimi rodzicami. Hidan miał racje. Byłem
śledzony przez Akatsuki od śmierci rodziców. Oni wiedzą o tobie, twoim bracie.
Wiedzą wszystko, nawet to, że Hidan tu jest. Ten cały Kakashi potwierdził
wszystko to co powiedział Hidan, a nawet więcej. Jeśli moja moc się przebudzi,
to mogę nawet zniszczyć całe miasto.
– Naruto czy ty
rozważasz dołączenie do Akatsuki?
– Nie wiem. Sasuke
ja nie wiem co mam robić. – Z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Podszedłem do niego
i przytuliłem go delikatnie. – Tak bardzo się boje. Boję się, że mógłbym cię
skrzywdzić. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Teraz już wiem jak ty się
czujesz.
– Naruto uspokój
się. Jakoś sobie poradzimy.
– A jeśli nie? –
Odsunął się ode mnie. – Może to jest jedyne rozwiązanie.
– Naruto, ty chyba
nie mówisz poważnie? Czy ty siebie słyszysz? Chcesz dołączyć do Akatsuki,
zakonu, który zabija wampiry i tym podobne, po to żeby chronić mnie, wampira?
– Sasuke czy ty
potrafiłbyś żyć, gdybyś mnie zabił?
– Co to zapytanie.
Oczywiście, że nie.
– Ze mną jest tak
samo.
– Jeśli to zrobisz
już nigdy nie będziemy mogli być razem.
– Ale będę
wiedział, że żyjesz.
– Co to za życie
bez ciebie.
– Ale ja i tak
kiedyś umrę. Jestem człowiekiem. Co zamienisz mnie w wampira? Musiałbyś mnie
wtedy skrzywdzić, prawda?
– Jeśli umrzesz, to
ja też.
– Moje życie byłoby
koszmarem, gdybym wiedział, że jego koniec doprowadzi do końca twojego.
Stwarzam niebezpieczeństwo nie tylko dla ciebie, ale też dla innych.
– Naprawdę tego
chcesz? – wyszeptałem uspokajając się.
– Nie chcę, ale
chyba nie mam wyjścia. Sasuke chcę móc spotkać się kiedyś z tobą bez strachu,
że mogę zrobić ci krzywdę. I może przy okazji zdobędę siłę dzięki, której ty
nie będziesz musiał się bać, że skrzywdzisz mnie.
– Jeśli dołączysz
do Akatsuki już nigdy nie będziemy mogli być razem.
– Nie wiesz co przyniesie
przyszłość.
– Ale potrafię to
sobie wyobrazić.
Jego delikatne i
ciepłe dłonie przesuwały się po mojej twarzy. Przymknąłem oczy zatracając się w
przyjemnym dotyku.
– Czy wyobrażałeś
sobie kiedyś, że zakochasz się w człowieku, a on odwzajemni twoje uczucia? Czy
wyobrażałeś sobie kiedyś, że człowiek będzie się tak dotykał, a tobie będzie to
sprawiało przyjemność? Czy wyobrażałeś sobie kiedyś, że będziesz uprawiał seks
z człowiekiem i go nie skrzywdzisz?
– Naruto. –
Złapałem go za dłonie i odciągnąłem od mojej twarzy. – Nigdy.
– Nie myśl tylko o
złych rzeczach. Tyle się dobrego wydarzyło.
– Naruto ja też się
boję. – Spojrzał na mnie zaskoczony. – Zmieniłem się przez te pół roku. Ty mnie
zmieniłeś. Byłem bezwzględną maszyną do zabijania. Otaczał mnie mrok. Boję się,
że jak odejdziesz, będę znowu taki jak kiedyś. Jesteś taką ciepłą istotą i
chodzi mi o twoje wewnętrze ciepło, które mi przekazujesz każdego dnia.
Uwielbiam to. Czuję się wtedy, jakbym był cały czas człowiekiem. Nie chce tego
stracić. Nie chcę stracić ciebie.
– Nie wiedziałem,
że postrzegasz mnie w ten sposób. Tym bardziej nie ma wyboru. Jeśli moja moc
się przebudzi w najmniej odpowiednim momencie, stracę moje wewnętrzne ciepło.
Stracę tę cząstkę, którą tak bardzo kochasz. Jeny Sasuke myślisz, że mi jest
łatwo? Sam siebie muszę do tego przekonywać. Tak bardzo cię kocham. Jeśli ja
jestem dla ciebie wszystkim, to ty jesteś wszystkim dla mnie. Pamiętasz? Należę
do ciebie, a ty należysz do mnie. Błagam cię Sasuke. Odejdź ze swoim bratem,
jak najdalej stąd. Gdy będę wiedział, że jesteś bezpieczny, to będę szczęśliwy.
Nie zapominaj, że Akatsuki wiedzą o tobie. Mogą cię zaatakować.
– Nie mogę już tego
słuchać. – Odsunąłem się od niego. – Ja… Muszę iść.
Szybko wybiegłem z
mieszkania. Czułem niesamowity ból w klatce piersiowej. Czegoś takiego nie
czułem jeszcze nigdy w życiu. Czy tak właśnie boli złamane serce?
Długo biegałem po
lesie bez celu. Chciałem poczuć zmęczenie, cokolwiek byle nie ten ból w piersi.
Ale niestety wampiry nie czuły zmęczenia. Gdzieś na horyzoncie zobaczyłem blask
poranka. Skierowałem się do kryjówki. Wpadłem jak szalony. Rzuciłem okiem na
mojego brata, który się pakował i zniknąłem w swoim pokoju. Po chwili
usłyszałem delikatne pukanie do drzwi.
– Sasuke co się
stało? – zapytał zmartwiony.
– Widzę, że
naprawdę chcesz odejść.
– Dzisiaj wieczorem
odchodzimy. Spakuj swoje rzeczy.
Przymknąłem oczy i
westchnąłem głośno.
– Dobrze.
– Słucham? – rzucił
mi zaskoczone spojrzenie.
– Powiedziałem, że
dobrze.
– Sasuke co się
stało? – usiadł obok mnie na łóżku.
– Powinieneś być z
siebie zadowolony. Naruto i ja rozstajemy się.
– Sasuke zawsze
chciałem twojego szczęścia.
– Naruto jest moim
szczęściem. Kiedy wreszcie to zrozumiesz?
– Rozumiem. Ale
martwię się o ciebie.
– Naruto chce
dołączyć do Akatsuki.
– Przykro mi.
– Odchodzi po to by
mnie chronić. Nie chce żeby stała mi się krzywda, jeśliby stracił nad sobą
panowanie.
– To absurd –
odezwał się Hidan. – Dołączy do zakonu, który specjalizuje się w zabijaniu
wampirów, żeby chronić innego wampira?
– Tak właśnie
powiedział.
– Ten człowiek jest
niesamowity. – Czułem jak Itachi zasika dłonie na moim ramieniu. – Nie trudno
jest zakochać się w kimś takim. Też kiedyś znałem kogoś takiego.
– Hidan skończ już
z tym – warknął Itachi.
– A skąd ta
pewność, że mówię o tobie?
– Itachi, zanim
odejdziemy, chcę się z nim jeszcze zobaczyć, pożegnać.
– Dobrze.
– A teraz możesz
mnie zostawić samego?
Hidan podszedł do
mojego brata i chwycił go za rękę odciągając ode mnie. Po chwili drzwi się za
nimi zamknęły, a ja zostałem sam ze swoimi ponurymi myślami. Ból w klatce
piersiowej nasilił się. Naprawdę chciałbym, żeby to wszystko okazało się
koszmarem sennym.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po zachodzie słońca
razem z Itachim i Hidanem poszliśmy pod kamienicę Naruto. W jego mieszkaniu nie
wyczułem żadnej obecności. Nie chciałem iść do jego pracy, wolałem na niego
poczekać. Po jakieś godzinie zobaczyłem jego lekko zgarbioną sylwetkę i smutną
twarz. Przystanął na chwilę na środku chodnika i spojrzał w niebo. Westchnął i
opuścił głowę. W tej samej chwili nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyliśmy na
siebie w milczeniu. Wolnym krokiem zacząłem do niego podchodzić, a po chwili on
także.
– Hej. –
Przywitałem się, gdy dzieliły nas jakieś 2 metry.
– Cześć. –
Uśmiechnął się delikatnie, ale to nie był ten uśmiech, który tak kochałem.
Spojrzał gdzieś za
mnie i przywitał się z moim bratem i Hidanem lekkim kiwnięciem głowy.
– Naruto ja… –
Miałem pustkę w głowie.
Słowa, które
musiałem wypowiedzieć nie chciały mi przejść przez usta.
– Odchodzisz – stwierdził
i spojrzał na swoje stopy.
– Tak.
– To dobrze.
Podniósł głowę i
nasze spojrzenia ponownie się spotkały. Rzucił się w moje ramiona. Zacisnął
pięści na mojej koszuli i zaczął płakać. Objąłem go delikatnie.
– Naruto obiecaj
mi, że będziesz szczęśliwy.
– Dobrze wiesz, że
bez ciebie to niemożliwe. – Spojrzał na mnie.
– Jestem pewny, że
w końcu o mnie zapomnisz i znajdziesz sobie kogoś bardziej odpowiedniego.
– Nie gadaj głupot!
To niemożliwe.
– Czas pokaże czy
to niemożliwe.
– Sasuke nasze
spotkanie nie było przypadkowe. Wierzę w to, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Dlatego obiecaj mi coś.
– Co takiego?
– Kiedy następnym
razem się spotkamy, a ty nadal będziesz mnie kochał, zamienisz mnie w wampira.
– Naruto…
– Obiecaj mi to.
Spojrzałem uważnie
w jego oczy i westchnąłem.
– Tylko wtedy, gdy
ty będziesz mnie jeszcze kochał, bo ja na pewno nie przestanę.
– To nie było
przypadkowe. Moje sny to potwierdzają. Ty i ja jesteśmy sobie przeznaczeni. Dla
ciebie nauczę się kontrolować moją moc. Postaram się ze wszystkich sił.
– Dobrze. Ja też
się postaram. – Wytarłem kciukami jego łzy. – Nie chcę, żeby ostatnie
wspomnienie o tobie, to twoja zapłakana twarz. Proszę uśmiechnij się tak jak
zwykle. Chcę zabrać ze sobą to ciepłe wspomnienie.
– Nie szukaj
kłopotów, dobrze? – Uśmiechnął się ciepło i to było to, co tak kocham.
– Ty też nie. –
Nachyliłem się i pocałowałem delikatnie. – Żegnaj Naruto.
– Nie. Do
zobaczenia.
Puściałem go i już
po chwili mnie nie było.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto stał jeszcze
chwilę z szerokim uśmiecham na twarzy, a po chwili nogi się pod nim ugięły, a z
oczu zaczęły płynąć łzy. Upadłby na twardy chodnik, gdyby nie delikatny, ale
zdecydowany uścisk Itachiego.
– Opiekuj się nim.
– Wyszeptał blondyn.
– Zawsze to robię.
Naruto… – Niebieskie oczy spojrzały na niego. – Chcę, żebyś wiedział, że nie
nienawidzę cię czy coś. Ja tylko…
– Wiem. Martwisz
się o niego. Cóż miałeś dobre przeczucie co do mnie.
– Ten jeden jedyny
raz wolałbym się mylić. Do zobaczenia Naruto. Uważaj na siebie.
– Tak.
Naruto poczuł
podmuch wiatru i Itachiego już nie było.
– Jesteś niezwykłym
człowiekiem. – Hidan podszedł do niego. – Mam nadzieję, że uda ci się osiągnąć
to, czego chcesz. Ale wiedz, że to nie będzie łatwe. Albo nawet niemożliwe do
zrobienia.
– Nie przekonam
się, jeśli nie spróbuję.
– Nie martw się o
Sasuke. Itachi nie pozwoli, żeby stała mu się krzywda, a ja nie pozwolę, żeby
krzywda spotkała Itachiego.
– Masz zamiar z nim
podróżować?
– Myślę, że przez
pewien czas. Posłuchaj Naruto… – Spojrzeli na siebie uważnie. – Demony żywią
się przede wszystkim strachem. Strach rodzi się z niewiedzy, a także nierzadko
z nienawiści, chęci zemsty. Nad tymi emocjami bardzo trudno jest zapanować.
Tego głównie uczą w Akatsuki. Ludzie nie wiedzą o wampirach całej prawdy. Nie
wiedzą dlaczego powstaliśmy. Także nie wiedzą prawdy o twojej rodzinie.
– Ale ty wiesz,
prawda? W końcu jesteś jednym z Pierwotnych.
– Więc wiesz o tym.
Tak znam prawdę. Ale nie mogę ci nic powiedzieć. Jeśli uda ci się zapanować nad
mocą demonów, nad ich prawdziwą mocą, dowiesz się wszystkiego. Niestety od
wielu już wieków żadnemu twojemu przodkowi się to nie udało. To jest klucz do
twojej przyszłości z Sasuke. Jeśli tego nie dokonasz, nigdy, przenigdy nie
możesz się nim spotkać. Gdybyś to zrobił, zabiłbyś go, a raczej demon, który
zapanowałby nad tobą.
– Już powiedziałem,
że zrobię wszystko. Postaram się ze wszystkich sił.
– Hehe… Jakbym
widział… – Urwał nagle.
– No kogo?
– Twojego przodka,
bardzo dawnego przodka. Właściwie protoplastę twojego klanu. Był niesamowitym
człowiekiem. Był gotów zrobić wszystko dla swojej rodziny. Masz jego siłę. –
Uśmiechnął się lekko.
– Mówisz o nim tak
ciepło.
– Jest moim
przyjacielem. Niestety nie mogę powiedzieć nic więcej. Sam musisz wszystko
odkryć.
– Hidan jesteś
dobrym… eee… dobrą istotą.
– Nie tak dobrą jak
myślisz.
– Jesteś dobry,
bardzo dobry. Zajmij się nimi.
– Dobrze. Do
zobaczenia Naruto.
– Tak. Do
zobaczenia.
Hidan ruszył wolnym
krokiem, w stronę, w którą pobiegli bracia. Pomachał jeszcze rękę na pożegnanie
i już go nie było.
Naruto stał jeszcze
dłuższą chwilę i patrzył w tamtym kierunku. Wrócił do swojego mieszkania i
zaczął się pakować. Niedługo w jego życiu miał zacząć się nowy rozdział. Ciężki
i bardzo pracowity rozdział.
C.D.N.
To opowiadanie jest super! W każdym najmniejszym szczególe ma coś takiego w sobie co sprawia że nie można się oderwać! Za każdym razem kiedy widzę że dodałaś coś to się ciesze, ale jak widzę że to jest to opowiadanie to prawie skaczę na łóżku z radości! Mam nadzieje że będziesz kontynuować mimo mniejszej ilości komentarzy :)
OdpowiedzUsuńJestem jak to mowia czytaczem incognito. Czekam cierpliwie na ciag dalszy. Obserwuje rozwoj wydarzen i ciagle dynamiczna akcje tego opowiadania. Jestem nim na prawde zachwycona. Czekam na wiecej. Twoje opowiadanie bardzo przypadlo mi do gustu. A takich jest malo. Pisz dalej! Pozdrawiam cieplutko! <3
OdpowiedzUsuńOoo nowy rozdziały... długo mnie nie było ( brak internetu ) ale cieszę się że zajrzałam na bloga i zobaczyłam że są nowe rozdziały. I to aż 2...
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Ale się porobiło... taki miły wyjazd, z po powrocie takie problemy się zrobiły... mam nadzieję że nie każesz nam długi czekać na nowy rozdział...
Dużo, dużo weny. Pozdrawia Shizu-chan..
Cudownie!!! Nie spodziewałam się, że sprawy tak się potoczą. Muszę przyznać, że naprawdę się wzruszyła. Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzemu myślisz, że nikt nie czyta takich wspaniałych opowiadań. Ja z niecierpliwością czekam na więcej ^-^
OdpowiedzUsuńJestem pewna że zaskoczysz jeszcze czymś zajebistym, w twoich opowiadaniach każdy nawet najmniejszy element ma jakieś wytłumaczenie i to się nie daje oderwać, wszystko jest przemyślane a akcja pomimo tego że dynamiczna powoli układa się w jeną całość pozdrawiam i dużo weny i jeszcze więcej literek w następnych opowiadaniach ^^(tylko ja podejrzewam deidarę o protoplastę naruto? XDDD)
OdpowiedzUsuńPisz dalej ! Ja to czytam i będę czytać ^^ czytam wszystkie twoje opka i nie zamierzam tego zmieniać!!! Dużo weny kochana <3
OdpowiedzUsuńHej :) Wreszcie udało mi się znaleźć czas by nadrobić zaległości w czytaniu. Niesamowicie podoba mi się twoje opowiadanie,zarówno fabuła, postacie, jak i twój styl pisania. Jeszcze 3 rozdziały wcześniej nie spodziewałam się, że taka sielanka pomiędzy nimi może przekształcić się w tak poważną sytuację. Zupełnie nie spodziewałam się tego, że w taki sposób poprowadzisz akcję opowiadania.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że żal mi było tej dwójki w momencie rozstania. Nie wiem dlaczego, ale bardziej poruszył mnie ból i smutek Sasuke niż Naruto.
mam nadzieję, że niedługo dodasz następną cześć. Czekam z niecierpliwością na kontynuację. Weny i czasu na pisanie :)
Witam,
OdpowiedzUsuńtak jak to Hidean powiedział Naruto jest dziwny, przyłączy się do zakonu, aby chronić Sasuke, kochają się i ciężko jest im się rozstać, mam nadzieję, ze uda mu się opanować moc Kyuubiego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, tak jak to Hidean powiedział Naruto jest inny, przyłączy się do zakonu, po to aby chronić Sasuke, kochają się i to bardzo dlatego jest im ciężko się rozstać, mam nadzieję, ze uda mu się opanować moc Kyuubiego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Aga
To jest fenomenalne! Naruto rzeczywiście jest niezwykły i mam nadzieję, że uda mu się osiągnąć zamierzony cel
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńfsntastycznie, Hidean dobrze powiedział o Naruto, że jest inny, przyłączy się do zakonu tylko po to aby chronić Sasuke, bardzo się kochają i ciężko jest im się rozstać, wierzę, że Naruto zdoła opanować moc Kyuubiego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza