Czasami koniec jest
czymś najlepszym, co może nas spotkać w życiu. Cz. 3. – END
Naruto
W końcu dałem się namówić Sakurze na urlop. Tak mi mocno
zawracała głowę, że w końcu ustąpiłem. Jednak postanowiłem się cały czas
zadręczać, ponieważ pojechałem nad morze, do pensjonatu, do którego jeździliśmy
z Sasuke. Pech chciał, że pokój, który zawsze zamawialiśmy był już zajęty. Wiec
wynająłem pokój piętro wyżej, z przepięknym widokiem na morze.
Położyłem torbę na łóżku i poszedłem na balkon. Usiadłem na
leżaku. Patrzyłem w spokojne morze, wdychałem przyjemny zapach morskiej wody i
wsłuchiwałem się w szum fal. Zasnąłem nawet nie wiem kiedy.
Gdy się obudziłem słońce chyliło się już ku zachodowi.
Wstałem, podeszłem do torby i wyjąłem z niej butelkę wina. Mojego i Sasuke
ulubionego wina. Postanowiłem iść na plażę. Naszą plażę, którą odkryliśmy gdy
mieliśmy 17 lat. Wtedy właśnie pierwszy raz tu przyjechaliśmy.
Pamiętam jakby to było wczoraj.
23 lipca. Bardzo upalny dzień. Ja i Sasuke byliśmy ze sobą z
3 miesiące. Planowaliśmy od dawna ten wyjazd. Poszliśmy na bardzo długi spacer
wzdłuż brzegu. Znaleźliśmy dziką plażę, na której nikogo nie było. Była
otoczona niewielkimi skałkami. Trochę popływaliśmy, trochę poopalaliśmy się.
Oglądaliśmy zachód słońca obejmując się mocno. To była jedna z najbardziej
romantycznych chwil w moim życiu. Wtedy też kochaliśmy się po raz pierwszy. Na
piasku, przy zachodzie słońca. A potem wtuleni w swoje nagie ciała patrzyliśmy
w gwiazdy. Sasuke śmiał się wtedy, że dostał najpiękniejszy prezent na
urodziny. Tak wtedy były jego urodziny 17. Podobnie jak dzisiaj.
Dzisiejszy dzień bardzo mi przypomina ten przed 16 lat. Z tą
tylko różnicą, że nie ma tu Sasuke.
Poszedłem na tę dziką plażę. Dotarłem tam, kiedy słońce
schowało się już dawno za horyzont. Usiadłem na piasku i spojrzałem na księżyc.
Długo obserwowałem gwiazdy. W końcu wyjąłem z siatki wino i odkorkowałem
butelkę. Podniosłem ją do góry.
- Wszystkiego najlepszego Sasuke z okazji 33 urodzin. –
powiedziałem głośno do siebie.
Upiłem duży łyk.
- Dziękuję.
Sasuke
23 lipca dzień moich urodzin. 33 lata. Jednak od 16 lat ten
dzień kojarzył mi się z Naruto. W moje 17 urodziny przyjechaliśmy tutaj, nad
morze. Chcieliśmy spędzić kilka dni tylko w swoim towarzystwie. Z dala od ludzi,
tylko ja i on. Pierwszego dnia poszliśmy na spacer i znaleźliśmy dziką plażę.
Spędziliśmy na niej cały dzień. Dzień, który zakończył się najpiękniejszym prezentem,
jaki mogłem dostać od Naruto. Kochaliśmy się pierwszy raz. Szaleńczo i
namiętnie.
16 tal później ponownie tu przyjechałem. Moje pierwsze
samotne urodziny, bez Naruto. Przyjechałem do naszego pensjonatu, wynająłem
nasz pokój. Nic się tu nie zmieniło. Te same ściany, które wielokrotnie były światkami
naszej wielkiej miłość. To same duże łóżko. Szafa. Wyszedłem na balkon i
zacząłem upajać się pięknym widokiem, zapachem i dźwiękiem. Moje myśli pobiegły
w kierunku Uzumakiego. Wszystko mi się z nim kojarzyło.
Dlaczego tu przyjechałem? Czułem, że tylko w tym miejscu
będę czuł jego obecność, tak jakby był koło mnie. Postanowiłem pójść na naszą
plażę, tam nie będę się czuł samotny. Będę wspominał nasze piękne chwile. Bo
tylko one mi zostały.
Wyszedłem dość późno, kiedy słońce już prawie całkowicie
schowało się za horyzont. Po jakieś
półtorej godzinie doszedłem na miejsce. Było już całkiem ciemno, a księżyc
rzucał delikatny blask. Plaża była otoczona małymi skałkami, które dawały jej
bardzo dużo intymności. Kiedy wyszedłem zza skały, stanąłem jak wryty.
Patrzyłem w szoku na siedzącą na piasku osobę. Cicho
podszedłem bliżej. Chciałem się upewnić, czy naprawdę dobrze widzę. Stanąłem
jakieś 10 metrów on niego. Nie miałem już wątpliwości. Blond kosmyki, w świetle
księżyca, wydalały się być jeszcze bardziej jasne. Siedział i patrzył w
gwiazdy. Nie mogłem uwierzyć, że on tu jest. Moje serce waliło jak szalone,
byłem szczęśliwy. Lecz zaraz potem poczułem ukłucie w sercu. Jest już za późno,
żeby cokolwiek naprawić. Naruto wyjął z siatki jakąś butelkę i odkorkował ją. W
tym samym momencie odwróciłem się i chciałem odejść. Żeby nie wiedział, że tu
byłem. Żeby tak bardzo nie cierpieć.
- Wszystkiego najlepszego Sasuke z okazji 33 urodzin. –
usłyszałem jego głos.
Odwróciłem się zaskoczony i patrzyłem jak pije z butelki.
Moje serce znowu zaczęło szybciej bić. A może jednak nie jest za późno?
- Dziękuję. – odezwałem się.
Nie poznawałem własnego głosu. Drżał jak nigdy dotąd. Naruto
wstał jak oparzony, odwrócił się błyskawicznie do mnie, a jego oczy rozszerzyły
w szoku.
Naruto
Usłyszałem dobrze mi znany, chociaż drżący głos. Wstałem
szybko odwracając się w stronę, z której dochodził. Patrzyłem w szoku na
mężczyznę stojącego przede mną.
- Sasuke? – odezwałem się nie ukrywając zaskoczenia.
Uśmiechnął się do mnie lekko. A moje serce przyspieszyło swoją
pracę. Długo staliśmy obaj nie mogąc się ruszyć, ani nic powiedzieć.
Patrzyliśmy się na siebie, jakbyśmy widzieli się pierwszy raz w życiu. Nagle
Sasuke bez słowa zaczął do mnie podchodzić. Stałem jak sparaliżowany i czekałem
na to co się stanie. Poczułem jego usta na moich i aż nogi się pode mną ugięły.
Sasuke
- Sasuke? – zapytał zszokowany.
Uśmiechnąłem się do niego. Czułem się tak cudownie, patrząc
na niego, słysząc jego głos. Jakbym się obudził z jakiegoś koszmaru.
Obserwowaliśmy się dłuższą chwilę. Miałem wielką ochotę zatopić się w jego
ustach. Czuć pod palcami jego ciepłą skórę. To pragnienie było tak wielkie, że
aż sprawiało mi ból. Czułem, że nie wytrzymam dłużej tej tortury. Zacząłem do
niego podchodzić. Pocałowałem go jak tylko potrafiłem najczulej. Zadrżał pod
wpływem pocałunku, więc objąłem go w pasie, a on zarzucił ręce na moją szyję.
Nic nie opisze tego szczęścia, które czułem w tym momencie. Cały świat mógłby
teraz przestać istnieć. Jego dłonie buszowały w moich włosach, a nasze języki
zachłannie się trącały domagając się jeszcze więcej. Opadliśmy na kolana nie
przestając się całować.
Naruto
Całkowicie zatraciłem się w tym pocałunku. Czułem się tak
jakbym robił to po raz pierwszy w życiu. Byłem szczęśliwy, a jednocześnie
bardzo się bałem. Bałem się, że to może być sen. Sasuke objął mnie w pasie, a
ja zarzuciłem ręce na jego szyję. Jak przyjemnie było zatopić palce w te czarne
włosy. Jak cudownie było czuć jego usta, jego gorący oddech. Nogi się pode mną
ugięły i obaj opadliśmy na kolana. Nasze usta cały czas były złączone w pełnym
magii pocałunku, a nasze języki zatraciły się w namiętnym tańcu.
Oderwaliśmy się od siebie. Patrzyłem w jego czarne tęczówki,
w których szczęście przeplatało się z tęsknotą. Dotknął mojego policzka.
Przesuwał po nim palcami, by po chwili dotykać moich lekko uchylonych ust.
Przez cały czas z jego twarzy nie schodził uśmiech.
- Kocham cie. – wyszeptał, a ja miałem wrażenie, że moje
serce wyskoczy mi zaraz z piersi. Oparł się czołem o mój tors. – Nie mogę bez
ciebie żyć.
Byłem w szoku słysząc te słowa. Już dawno Sasuke nie mówił
do mnie z taką czułością. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Coś mnie w środku
paraliżowało. Podniósł głowę i spojrzał na mnie smutno.
- Jest już za późno, prawda?
Sasuke
Patrzyłem prosto w jego oczy, które, w blasku księżyca,
wydawały się być tak samo czarne jak moje. Ale dobrze pamiętałem jaki mają
cudowny kolor. Kolor nieba, oceanu. Nie odzywał się, tylko patrzył. W jego
spojrzeniu wyczytałem szok. Zamknął oczy, westchnął głośno, po czym znowu je
otworzył. Uśmiechnął się do mnie szeroko i złączył nasze usta w pocałunku.
Zarzucił ręce na moją szyję. Popchnąłem go na piasek, przyciskając swoim
ciałem.
- Kocham cię. – wyszeptał, kiedy oderwałem się do niego żeby
złapać oddech.
Jego dłonie znalazły się pod moją bluzką. Były gorące i
trzęsły się. Jak jego całe ciało. Przesuwał opuszkami delikatnie po moim ciele,
aż w końcu koszula wylądowała gdzieś na piasku. Przetoczył mnie na plecy i
zaczął całować po szyi. Robił to chaotycznie i niepewnie, jakby nie wiedział co
ma robić. Pocałunkami zszedł na moje sutki, przygryzał je, ssał, lizał, a
dłońmi pieścił podbrzusze. Ogarnął mnie żar, którego nie czułem już od dawna.
Żar, który tylko Naruto potrafił rozniecić. Nie zastanawiając się nad tym co
robię, rozerwałem jego koszulę. Teraz mnie byłbym w stanie bawić się w
rozpinanie guzików.
Naruto
Rozerwał moją koszulę i od razu zaczął błądzić dłońmi po
moim plecach. Ponownie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Jego
dłonie schodziły coraz niżej, aż w końcu znalazły się na moich pośladkach.
Ugniatał je mocno, co doprowadzało mnie do szału. Oderwałem się od niego i jak
w jakimś amoku próbowałem odpiąć swoje spodnie. Jak na złość nie mogłem rozpiąć
rozporka.
- Kurwa! – wyrwało się mi.
Usłyszałem jego głośny śmiech i poczułem jego ciepłe dłonie
na moich.
- Młotku jesteś straszną pokraką.
- Zamknij się Draniu. – powiedziałem podnieconym głosem.
Moje stare przezwisko odbijało się w moich uszach i było dla
mnie jak najpiękniejsza muzyka. Jego głos był taki czuły, pociągający i przede
wszystkim szczęśliwy. Spojrzałem w jego przepiękne czarne oczy. Były
przepełnione miłością i był w nich ten dawny blask, który tak kochałem. Cały
czas kocham.
- Sasuke. – przybliżyłem twarz do jego twarzy. – Kochaj się
ze mną. Tak bardzo cię pragnę. Tęsknię za twoim ciałem, dotykiem, pocałunkami.
Chcę być znowu twój, tylko twój.
Sasuke
Jego głos drżał i był bardzo podniecający. Dotknąłem jego
policzka, a on odwrócił głowę i pocałował wewnętrzną stronę mojej dłoni.
Podniosłem się do siadu i zsunąłem z jego ramion koszulę. Rzuciłem ją gdzieś
niedbale i zacząłem obsypywać jego ramiona pocałunkami. Jego ciało drżało w
moich ramionach, a ja czułem, że z moim dzieje się to samo. Rozpiąłem jego
rozporek, włożyłem rękę w bokserki i zacząłem pocierać jego penisa.
Naruto
- Ach…
Jęknąłem głośno, gdy poczułem dłoń na mojej męskości. Jednak
to mi nie wystarczyło. Pragnąłem czegoś więcej. A ten cholerny Drań dobrze o
tym wiedział. Zawsze lubił się ze mną drażnić. Traciłem powoli cierpliwość, a
jego place spokojnie przesuwały się po moim członku.
- Sasuke… - wyjęczałem.
Położył mnie na piasku i zdjął spodnie razem z bokserkami.
Zaczął całować po piersiach, przygryzając i ssąc sutki. Jego dłoń pieściła
mojego penisa. Czułem, jego gorące, namiętne usta na moim brzuchu, a potem na
męskości. Poruszał głową wolno, drażniąc się ze mną. Coraz przyjemniejsze
dreszcze przechodziły moje ciało. To była istna katorga, ponieważ pragnąłem
więcej i więcej.
- Sasuke… pospiesz się.
Sasuke
Poganiał mnie co chwila, a ja dobrze wiedziałem, że jest
bliski spełnienia. Ja z resztą także. Sama myśl, że mam go w swoich ramionach,
że go dotykam, całuję, doprowadzała mnie do ekstazy.
Nagle Naruto popchnął mnie na plecy, rozpiął spodnie i zdjął
je razem z bielizną. Bez zbędnych ceregieli pocałował główką penisa, poczym
zaczął ssać i lizać. Odchyliłem głowę do tyłu, a dłonie zatopiłem w blond
kosmykach. Nie mogłem powstrzymać, a właściwie nie chciałem, swoich jęków.
I nagle poczułem wielki żar i ciasnotę naokoło mojego
penisa.
Naruto
- AAAAA!!! – krzyknąłem z bólu.
To chyba jednak nie był dobry pomysł, ale już nie mogłem
wytrzymać. Tak bardzo chciałem go w sobie poczuć. Rozsiadłem się na jego
biodrach i wbiłem na męskość. Poczułem rozrywający mnie ból. Z oczu pociekły
łzy, które od razu zostały scałowane przez Sasuke. Zamknął mnie w swoich
ramionach i głaskał po plecach.
- Idiota. – wyszeptał czule. – Tak bez przygotowania.
- Sasuke ja z nikim tego nie robiłem od kiedy się
rozstaliśmy. Zawsze byłeś tylko ty i nikt inny.
- Wiem. Ja też cię nie zdradziłem. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Mocno boli?
- Daj mi chwilkę.
Sasuke
Po kilku minutach poczułem jak się rozluźnia i zaczyna się
wolno poruszać. Przy każdym ruchu jęczał z bólu, ale mimo tego poruszał się
coraz szybciej. W końcu jego jęki zamieniły się w krzyki rozkoszy. Nasze usta
spotkały się w namiętnym pocałunku. Trącaliśmy się językami, ssaliśmy swoje
wargi. Nasze ciała były coraz bardziej rozpalone i mokre od potu. Naruto co
chwile zmieniał szybkość żebyśmy nie doszli za szybko. Nie pozwalał mi, żebym
pieścił jego penisa. Popchnął mnie na plecy i ręce umieścił nad głową. Pozwalałem
mu na taką dominację, chociaż to ja wolałbym ją mieć. Ocierał się o moje ciało,
a piasek, który przykleił się do naszych wilgotnych ciał, jeszcze bardzie
potęgował pożądanie i podniecenie. Wykonał kilka szybkich ruchów i po naszych
ciałach przeszedł najprzyjemniejszy i najsilniejszy prąd.
Opadł na moje ciało oddychać ciężko.
Położył się na plecach, a głowę położył na moich piersiach.
Złapaliśmy się za ręce, nasze palce splotły się ze sobą.
Naruto
Patrzyliśmy w milczeniu na rozgwieżdżone niebo i delektowaliśmy
się przeżytym orgazmem. Nagle Sasuke zaczął się chicho śmiać.
- Czuję się tak, jakbym cofnął czas o 16 lat.
- Hehe. Ja też. – wyszeptałem.
Przeturlałem się na brzuch i spojrzałem w czarne, ukochane
oczy.
- Już nigdy więcej nie chcę się z tobą rozstawać. Ja też nie
mogę bez ciebie żyć. Przez te pół roku zdałem sobie sprawę z tego jak ważny dla
mnie jesteś. Jestem wściekły na siebie, że odkryłem to dopiero wtedy, gdy cię
straciłem.
- Tak czasami bywa. Trzeba coś stracić, żeby móc to docenić.
Ze mną było to samo. Chciałem do ciebie zadzwonić, spotkać się, ale byłem
świecie przekonany, że jest już za późno. – odgarnął z czoła moje włosy. –
Nawet gdy cię zobaczyłem na plaży, chciałem uciec jak tchórz. Ale gdy
usłyszałem twoje życzenia byłem bardzo szczęśliwy. Co ja gadam. Ja jestem
szczęśliwy jak nigdy dotąd.
- Ja też Sasuke i to bardzo. Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham.
Złączyliśmy nasze usta w czułem, namiętnym pocałunku.
Sasuke
Czy to rozstanie było naprawdę złe? A może dobre? Z jednej
strony uświadomiło nam nasze prawdzie uczucia, a z drugiej nie potrzebie
straciliśmy tak cenny dla nas czas.
Jednak czegoś nas nauczyło. Miłość nie jest łatwym uczuciem.
Czasami wzbudza w nas żar, a czasami oblewa zimnym,
lodowatym wręcz prysznicem.
Czasami jest jak balsam na rany, a czasem potrafi ranić jak
nóż.
Jednak mimo tych sprzeczności, jest piękna, gdy można się
nią dzielić z drugą osobą.
The End
pięknie ;)
OdpowiedzUsuńUważam podobnie o miłość trzeba dbać, nie można robić tak, że "już się kochamy i to wystarczy" - nie, tak niestety nie jest. Każdy dzień to codzienna walka o siebie, o osobę, którą kochamy. Opowiadanie cudne. Jeej. To jest coś. Ciekawa fabuła, uwielbiam ten paring. Twoje opowiadania czytam z przyjemnością i na jednym tchu, inaczej nie potrafię. Pisz dalej. Lov ya
OdpowiedzUsuńPs. Ubóstwiam to zdjęcie u dołu strony *,*
aww.. kocham .. *,*
OdpowiedzUsuńPali się, tli i gaśnie... taka jest miłość
OdpowiedzUsuńOoooo , jakiee słodkie < 3 Czytałam to już dawno ale zawsze do tego wracam ; )
OdpowiedzUsuńJeju ;__; Jakie to piękne <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie ;) Chociaż możnaby powiedzieć, że to one shot podzielony na 3 :D
Ta scenka na plaży, a te życzenia <3 Słodkie : 3
Ha! Podejrzewałam, że ten pokój jest wynajęty przez Sasia ^^
Pozdrawiam, Ami-chan ^^
Cudowne <3 Pokój który zawsze razem wynajmowali zapewne wynajął Sasuke hahaha ....
OdpowiedzUsuńlubi czytać twoje opowiadania :D ( mimo że nie komentuję ich zbyt często)
Liczę na jeszcze więcej takich opowiadań tylko dłuższych .... <3
Pozdrawiam cię ..
Cudowne :D Kocham twoją twórczość od lat
OdpowiedzUsuńKyaaaa! Jakie piękne <33
OdpowiedzUsuńCudo *.* Naprawdę się cieszę, że do siebie wrócili <3 :D
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, ciesze że tak to się skończyło, to rozstanie uświadomiło obu że się kochają, och Naruto gdybyś wczesniej sie zjawił to byś zajął tamten pokój...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia