Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

środa, 23 maja 2012

Czasami koniec jest czymś najlepszym, co może nas spotkać w życiu. Cz. 3. – END


Czasami koniec jest czymś najlepszym, co może nas spotkać w życiu. Cz. 3. – END

Naruto
W końcu dałem się namówić Sakurze na urlop. Tak mi mocno zawracała głowę, że w końcu ustąpiłem. Jednak postanowiłem się cały czas zadręczać, ponieważ pojechałem nad morze, do pensjonatu, do którego jeździliśmy z Sasuke. Pech chciał, że pokój, który zawsze zamawialiśmy był już zajęty. Wiec wynająłem pokój piętro wyżej, z przepięknym widokiem na morze.
Położyłem torbę na łóżku i poszedłem na balkon. Usiadłem na leżaku. Patrzyłem w spokojne morze, wdychałem przyjemny zapach morskiej wody i wsłuchiwałem się w szum fal. Zasnąłem nawet nie wiem kiedy.
Gdy się obudziłem słońce chyliło się już ku zachodowi. Wstałem, podeszłem do torby i wyjąłem z niej butelkę wina. Mojego i Sasuke ulubionego wina. Postanowiłem iść na plażę. Naszą plażę, którą odkryliśmy gdy mieliśmy 17 lat. Wtedy właśnie pierwszy raz tu przyjechaliśmy.

Pamiętam jakby to było wczoraj.
23 lipca. Bardzo upalny dzień. Ja i Sasuke byliśmy ze sobą z 3 miesiące. Planowaliśmy od dawna ten wyjazd. Poszliśmy na bardzo długi spacer wzdłuż brzegu. Znaleźliśmy dziką plażę, na której nikogo nie było. Była otoczona niewielkimi skałkami. Trochę popływaliśmy, trochę poopalaliśmy się. Oglądaliśmy zachód słońca obejmując się mocno. To była jedna z najbardziej romantycznych chwil w moim życiu. Wtedy też kochaliśmy się po raz pierwszy. Na piasku, przy zachodzie słońca. A potem wtuleni w swoje nagie ciała patrzyliśmy w gwiazdy. Sasuke śmiał się wtedy, że dostał najpiękniejszy prezent na urodziny. Tak wtedy były jego urodziny 17. Podobnie jak dzisiaj.

Dzisiejszy dzień bardzo mi przypomina ten przed 16 lat. Z tą tylko różnicą, że nie ma tu Sasuke.
Poszedłem na tę dziką plażę. Dotarłem tam, kiedy słońce schowało się już dawno za horyzont. Usiadłem na piasku i spojrzałem na księżyc. Długo obserwowałem gwiazdy. W końcu wyjąłem z siatki wino i odkorkowałem butelkę. Podniosłem ją do góry.
- Wszystkiego najlepszego Sasuke z okazji 33 urodzin. – powiedziałem głośno do siebie.
Upiłem duży łyk.
- Dziękuję.

Sasuke
23 lipca dzień moich urodzin. 33 lata. Jednak od 16 lat ten dzień kojarzył mi się z Naruto. W moje 17 urodziny przyjechaliśmy tutaj, nad morze. Chcieliśmy spędzić kilka dni tylko w swoim towarzystwie. Z dala od ludzi, tylko ja i on. Pierwszego dnia poszliśmy na spacer i znaleźliśmy dziką plażę. Spędziliśmy na niej cały dzień. Dzień, który zakończył się najpiękniejszym prezentem, jaki mogłem dostać od Naruto. Kochaliśmy się pierwszy raz. Szaleńczo i namiętnie.

16 tal później ponownie tu przyjechałem. Moje pierwsze samotne urodziny, bez Naruto. Przyjechałem do naszego pensjonatu, wynająłem nasz pokój. Nic się tu nie zmieniło. Te same ściany, które wielokrotnie były światkami naszej wielkiej miłość. To same duże łóżko. Szafa. Wyszedłem na balkon i zacząłem upajać się pięknym widokiem, zapachem i dźwiękiem. Moje myśli pobiegły w kierunku Uzumakiego. Wszystko mi się z nim kojarzyło.

Dlaczego tu przyjechałem? Czułem, że tylko w tym miejscu będę czuł jego obecność, tak jakby był koło mnie. Postanowiłem pójść na naszą plażę, tam nie będę się czuł samotny. Będę wspominał nasze piękne chwile. Bo tylko one mi zostały.

Wyszedłem dość późno, kiedy słońce już prawie całkowicie schowało się za horyzont.  Po jakieś półtorej godzinie doszedłem na miejsce. Było już całkiem ciemno, a księżyc rzucał delikatny blask. Plaża była otoczona małymi skałkami, które dawały jej bardzo dużo intymności. Kiedy wyszedłem zza skały, stanąłem jak wryty.

Patrzyłem w szoku na siedzącą na piasku osobę. Cicho podszedłem bliżej. Chciałem się upewnić, czy naprawdę dobrze widzę. Stanąłem jakieś 10 metrów on niego. Nie miałem już wątpliwości. Blond kosmyki, w świetle księżyca, wydalały się być jeszcze bardziej jasne. Siedział i patrzył w gwiazdy. Nie mogłem uwierzyć, że on tu jest. Moje serce waliło jak szalone, byłem szczęśliwy. Lecz zaraz potem poczułem ukłucie w sercu. Jest już za późno, żeby cokolwiek naprawić. Naruto wyjął z siatki jakąś butelkę i odkorkował ją. W tym samym momencie odwróciłem się i chciałem odejść. Żeby nie wiedział, że tu byłem. Żeby tak bardzo nie cierpieć.
- Wszystkiego najlepszego Sasuke z okazji 33 urodzin. – usłyszałem jego głos.
Odwróciłem się zaskoczony i patrzyłem jak pije z butelki. Moje serce znowu zaczęło szybciej bić. A może jednak nie jest za późno?
- Dziękuję. – odezwałem się.
Nie poznawałem własnego głosu. Drżał jak nigdy dotąd. Naruto wstał jak oparzony, odwrócił się błyskawicznie do mnie, a jego oczy rozszerzyły w szoku.

Naruto
Usłyszałem dobrze mi znany, chociaż drżący głos. Wstałem szybko odwracając się w stronę, z której dochodził. Patrzyłem w szoku na mężczyznę stojącego przede mną.
- Sasuke? – odezwałem się nie ukrywając zaskoczenia.
Uśmiechnął się do mnie lekko. A moje serce przyspieszyło swoją pracę. Długo staliśmy obaj nie mogąc się ruszyć, ani nic powiedzieć. Patrzyliśmy się na siebie, jakbyśmy widzieli się pierwszy raz w życiu. Nagle Sasuke bez słowa zaczął do mnie podchodzić. Stałem jak sparaliżowany i czekałem na to co się stanie. Poczułem jego usta na moich i aż nogi się pode mną ugięły.

Sasuke
- Sasuke? – zapytał zszokowany.
Uśmiechnąłem się do niego. Czułem się tak cudownie, patrząc na niego, słysząc jego głos. Jakbym się obudził z jakiegoś koszmaru. Obserwowaliśmy się dłuższą chwilę. Miałem wielką ochotę zatopić się w jego ustach. Czuć pod palcami jego ciepłą skórę. To pragnienie było tak wielkie, że aż sprawiało mi ból. Czułem, że nie wytrzymam dłużej tej tortury. Zacząłem do niego podchodzić. Pocałowałem go jak tylko potrafiłem najczulej. Zadrżał pod wpływem pocałunku, więc objąłem go w pasie, a on zarzucił ręce na moją szyję. Nic nie opisze tego szczęścia, które czułem w tym momencie. Cały świat mógłby teraz przestać istnieć. Jego dłonie buszowały w moich włosach, a nasze języki zachłannie się trącały domagając się jeszcze więcej. Opadliśmy na kolana nie przestając się całować.

Naruto
Całkowicie zatraciłem się w tym pocałunku. Czułem się tak jakbym robił to po raz pierwszy w życiu. Byłem szczęśliwy, a jednocześnie bardzo się bałem. Bałem się, że to może być sen. Sasuke objął mnie w pasie, a ja zarzuciłem ręce na jego szyję. Jak przyjemnie było zatopić palce w te czarne włosy. Jak cudownie było czuć jego usta, jego gorący oddech. Nogi się pode mną ugięły i obaj opadliśmy na kolana. Nasze usta cały czas były złączone w pełnym magii pocałunku, a nasze języki zatraciły się w namiętnym tańcu.

Oderwaliśmy się od siebie. Patrzyłem w jego czarne tęczówki, w których szczęście przeplatało się z tęsknotą. Dotknął mojego policzka. Przesuwał po nim palcami, by po chwili dotykać moich lekko uchylonych ust. Przez cały czas z jego twarzy nie schodził uśmiech.
- Kocham cie. – wyszeptał, a ja miałem wrażenie, że moje serce wyskoczy mi zaraz z piersi. Oparł się czołem o mój tors. – Nie mogę bez ciebie żyć.
Byłem w szoku słysząc te słowa. Już dawno Sasuke nie mówił do mnie z taką czułością. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Coś mnie w środku paraliżowało. Podniósł głowę i spojrzał na mnie smutno.
- Jest już za późno, prawda?

Sasuke
Patrzyłem prosto w jego oczy, które, w blasku księżyca, wydawały się być tak samo czarne jak moje. Ale dobrze pamiętałem jaki mają cudowny kolor. Kolor nieba, oceanu. Nie odzywał się, tylko patrzył. W jego spojrzeniu wyczytałem szok. Zamknął oczy, westchnął głośno, po czym znowu je otworzył. Uśmiechnął się do mnie szeroko i złączył nasze usta w pocałunku. Zarzucił ręce na moją szyję. Popchnąłem go na piasek, przyciskając swoim ciałem.
- Kocham cię. – wyszeptał, kiedy oderwałem się do niego żeby złapać oddech.
Jego dłonie znalazły się pod moją bluzką. Były gorące i trzęsły się. Jak jego całe ciało. Przesuwał opuszkami delikatnie po moim ciele, aż w końcu koszula wylądowała gdzieś na piasku. Przetoczył mnie na plecy i zaczął całować po szyi. Robił to chaotycznie i niepewnie, jakby nie wiedział co ma robić. Pocałunkami zszedł na moje sutki, przygryzał je, ssał, lizał, a dłońmi pieścił podbrzusze. Ogarnął mnie żar, którego nie czułem już od dawna. Żar, który tylko Naruto potrafił rozniecić. Nie zastanawiając się nad tym co robię, rozerwałem jego koszulę. Teraz mnie byłbym w stanie bawić się w rozpinanie guzików.

Naruto
Rozerwał moją koszulę i od razu zaczął błądzić dłońmi po moim plecach. Ponownie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Jego dłonie schodziły coraz niżej, aż w końcu znalazły się na moich pośladkach. Ugniatał je mocno, co doprowadzało mnie do szału. Oderwałem się od niego i jak w jakimś amoku próbowałem odpiąć swoje spodnie. Jak na złość nie mogłem rozpiąć rozporka.
- Kurwa! – wyrwało się mi.
Usłyszałem jego głośny śmiech i poczułem jego ciepłe dłonie na moich.
- Młotku jesteś straszną pokraką.
- Zamknij się Draniu. – powiedziałem podnieconym głosem.
Moje stare przezwisko odbijało się w moich uszach i było dla mnie jak najpiękniejsza muzyka. Jego głos był taki czuły, pociągający i przede wszystkim szczęśliwy. Spojrzałem w jego przepiękne czarne oczy. Były przepełnione miłością i był w nich ten dawny blask, który tak kochałem. Cały czas kocham.
- Sasuke. – przybliżyłem twarz do jego twarzy. – Kochaj się ze mną. Tak bardzo cię pragnę. Tęsknię za twoim ciałem, dotykiem, pocałunkami. Chcę być znowu twój, tylko twój.

Sasuke
Jego głos drżał i był bardzo podniecający. Dotknąłem jego policzka, a on odwrócił głowę i pocałował wewnętrzną stronę mojej dłoni. Podniosłem się do siadu i zsunąłem z jego ramion koszulę. Rzuciłem ją gdzieś niedbale i zacząłem obsypywać jego ramiona pocałunkami. Jego ciało drżało w moich ramionach, a ja czułem, że z moim dzieje się to samo. Rozpiąłem jego rozporek, włożyłem rękę w bokserki i zacząłem pocierać jego penisa.

Naruto
- Ach…
Jęknąłem głośno, gdy poczułem dłoń na mojej męskości. Jednak to mi nie wystarczyło. Pragnąłem czegoś więcej. A ten cholerny Drań dobrze o tym wiedział. Zawsze lubił się ze mną drażnić. Traciłem powoli cierpliwość, a jego place spokojnie przesuwały się po moim członku.
- Sasuke… - wyjęczałem.
Położył mnie na piasku i zdjął spodnie razem z bokserkami. Zaczął całować po piersiach, przygryzając i ssąc sutki. Jego dłoń pieściła mojego penisa. Czułem, jego gorące, namiętne usta na moim brzuchu, a potem na męskości. Poruszał głową wolno, drażniąc się ze mną. Coraz przyjemniejsze dreszcze przechodziły moje ciało. To była istna katorga, ponieważ pragnąłem więcej i więcej.
- Sasuke… pospiesz się.

Sasuke
Poganiał mnie co chwila, a ja dobrze wiedziałem, że jest bliski spełnienia. Ja z resztą także. Sama myśl, że mam go w swoich ramionach, że go dotykam, całuję, doprowadzała mnie do ekstazy.
Nagle Naruto popchnął mnie na plecy, rozpiął spodnie i zdjął je razem z bielizną. Bez zbędnych ceregieli pocałował główką penisa, poczym zaczął ssać i lizać. Odchyliłem głowę do tyłu, a dłonie zatopiłem w blond kosmykach. Nie mogłem powstrzymać, a właściwie nie chciałem, swoich jęków.
I nagle poczułem wielki żar i ciasnotę naokoło mojego penisa.

Naruto
- AAAAA!!! – krzyknąłem z bólu.
To chyba jednak nie był dobry pomysł, ale już nie mogłem wytrzymać. Tak bardzo chciałem go w sobie poczuć. Rozsiadłem się na jego biodrach i wbiłem na męskość. Poczułem rozrywający mnie ból. Z oczu pociekły łzy, które od razu zostały scałowane przez Sasuke. Zamknął mnie w swoich ramionach i głaskał po plecach.
- Idiota. – wyszeptał czule. – Tak bez przygotowania.
- Sasuke ja z nikim tego nie robiłem od kiedy się rozstaliśmy. Zawsze byłeś tylko ty i nikt inny.
- Wiem. Ja też cię nie zdradziłem. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Mocno boli?
- Daj mi chwilkę.

Sasuke
Po kilku minutach poczułem jak się rozluźnia i zaczyna się wolno poruszać. Przy każdym ruchu jęczał z bólu, ale mimo tego poruszał się coraz szybciej. W końcu jego jęki zamieniły się w krzyki rozkoszy. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Trącaliśmy się językami, ssaliśmy swoje wargi. Nasze ciała były coraz bardziej rozpalone i mokre od potu. Naruto co chwile zmieniał szybkość żebyśmy nie doszli za szybko. Nie pozwalał mi, żebym pieścił jego penisa. Popchnął mnie na plecy i ręce umieścił nad głową. Pozwalałem mu na taką dominację, chociaż to ja wolałbym ją mieć. Ocierał się o moje ciało, a piasek, który przykleił się do naszych wilgotnych ciał, jeszcze bardzie potęgował pożądanie i podniecenie. Wykonał kilka szybkich ruchów i po naszych ciałach przeszedł najprzyjemniejszy i najsilniejszy prąd.
Opadł na moje ciało oddychać ciężko.
Położył się na plecach, a głowę położył na moich piersiach. Złapaliśmy się za ręce, nasze palce splotły się ze sobą.

Naruto
Patrzyliśmy w milczeniu na rozgwieżdżone niebo i delektowaliśmy się przeżytym orgazmem. Nagle Sasuke zaczął się chicho śmiać.
- Czuję się tak, jakbym cofnął czas o 16 lat.
- Hehe. Ja też. – wyszeptałem.
Przeturlałem się na brzuch i spojrzałem w czarne, ukochane oczy.
- Już nigdy więcej nie chcę się z tobą rozstawać. Ja też nie mogę bez ciebie żyć. Przez te pół roku zdałem sobie sprawę z tego jak ważny dla mnie jesteś. Jestem wściekły na siebie, że odkryłem to dopiero wtedy, gdy cię straciłem.
- Tak czasami bywa. Trzeba coś stracić, żeby móc to docenić. Ze mną było to samo. Chciałem do ciebie zadzwonić, spotkać się, ale byłem świecie przekonany, że jest już za późno. – odgarnął z czoła moje włosy. – Nawet gdy cię zobaczyłem na plaży, chciałem uciec jak tchórz. Ale gdy usłyszałem twoje życzenia byłem bardzo szczęśliwy. Co ja gadam. Ja jestem szczęśliwy jak nigdy dotąd.
- Ja też Sasuke i to bardzo. Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham.
Złączyliśmy nasze usta w czułem, namiętnym pocałunku.

Sasuke
Czy to rozstanie było naprawdę złe? A może dobre? Z jednej strony uświadomiło nam nasze prawdzie uczucia, a z drugiej nie potrzebie straciliśmy tak cenny dla nas czas.
Jednak czegoś nas nauczyło. Miłość nie jest łatwym uczuciem.
Czasami wzbudza w nas żar, a czasami oblewa zimnym, lodowatym wręcz prysznicem.
Czasami jest jak balsam na rany, a czasem potrafi ranić jak nóż.
Jednak mimo tych sprzeczności, jest piękna, gdy można się nią dzielić z drugą osobą.

The End

10 komentarzy:

  1. Uważam podobnie o miłość trzeba dbać, nie można robić tak, że "już się kochamy i to wystarczy" - nie, tak niestety nie jest. Każdy dzień to codzienna walka o siebie, o osobę, którą kochamy. Opowiadanie cudne. Jeej. To jest coś. Ciekawa fabuła, uwielbiam ten paring. Twoje opowiadania czytam z przyjemnością i na jednym tchu, inaczej nie potrafię. Pisz dalej. Lov ya

    Ps. Ubóstwiam to zdjęcie u dołu strony *,*

    OdpowiedzUsuń
  2. aww.. kocham .. *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pali się, tli i gaśnie... taka jest miłość

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo , jakiee słodkie < 3 Czytałam to już dawno ale zawsze do tego wracam ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju ;__; Jakie to piękne <3

    Bardzo fajne opowiadanie ;) Chociaż możnaby powiedzieć, że to one shot podzielony na 3 :D

    Ta scenka na plaży, a te życzenia <3 Słodkie : 3

    Ha! Podejrzewałam, że ten pokój jest wynajęty przez Sasia ^^

    Pozdrawiam, Ami-chan ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne <3 Pokój który zawsze razem wynajmowali zapewne wynajął Sasuke hahaha ....
    lubi czytać twoje opowiadania :D ( mimo że nie komentuję ich zbyt często)
    Liczę na jeszcze więcej takich opowiadań tylko dłuższych .... <3
    Pozdrawiam cię ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne :D Kocham twoją twórczość od lat

    OdpowiedzUsuń
  8. Kyaaaa! Jakie piękne <33
    Cudo *.* Naprawdę się cieszę, że do siebie wrócili <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka,
    wspaniały rozdział, ciesze że tak to się skończyło, to rozstanie uświadomiło obu że się kochają, och Naruto gdybyś wczesniej sie zjawił to byś zajął tamten pokój...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń