Przeznaczenie.
„Sanju i Uchiha. Ogień i nienawiść. Naruto i Sasuke. Obaj
zostaliście wybrani przez przeznaczenie… Naruto pewnego dnia będziesz walczył z
Sasuke”.
Wtedy nie wierzyłem w te słowa. Wierzyłem w coś innego, że
naprawdę mogę cię zmienić. Lecz teraz, gdy patrzę w twoje czerwone oczy, już
wiem, że cią nie zmienię. Są pełne nienawiści. Cała twoja postać aż płonie od
tego uczucia. Dlaczego nawet do mnie? Czyż nie byliśmy przyjaciółmi? Dlaczego
to tak musi się skończyć? Czy naprawdę jest tak nam pisane? Nie chce tego. Ale
ty tego pragniesz. Ściskasz w dłoni swoją katanę. Tak bardzo pragniesz ją we
mnie wbić. Tak bardzo pragniesz zobaczyć moją krew. Chcesz patrzeć jak moje
oczy, wpatrzone w ciebie z miłością, gasną na zawsze. Pragniesz tego tak
bardzo, że aż sprawia ci to ból.
W twoim sercu jest ciemność, której nie jestem w stanie
pokonać. Podobno miłość zawsze zwycięża. Lecz nie tym razem. Teraz musi
przegrać. Ja jestem ogniem. Ogniem miłości, który miał cię zmienić. Miał
zniszczyć w twoim sercu nienawiść do całego świata. Ten ogień mógłby cię
ogrzać. Odsunąć gdzieś daleko tę samotność, w której tkwisz. Mógłby, gdybyś
tylko chciał.
Wyciągasz przed siebie katanę i biegniesz w moim kierunku.
Nie mogę się ruszyć. Ale nie dlatego, że twój sharingan na mnie działa.
Nauczyłem się technik, dzięki którym umiem się opierać tej mocy. Nie ruszam się
bo nie chcę. Twoje ostrze wbija się w moje ciało. Wchodzi coraz głębiej, rozrywając
wszystko po drodze. Czuje ciepłą krew, która wypływa z mojego ciała. Patrzę w
twoje oczy, cały czas przepełnione nienawiścią i chęcią mordu. Mimo wszystko
uśmiecham się, bo nareszcie jesteś na tyle blisko mnie, że mogę cię dotknąć.
Dotykam twojego policzka, zostawiając ślad moje krwi. Moje ramiona przyciągają
cię do mojego ciała. Twoje ostrze jeszcze głębiej zatapia się w moje ciało. Ale
ja nie czuje bólu. To nie jest teraz ważne. Ważna jest ta bliskość, której
pragnąłem od tak dawna. Ważne jest ciepło twojego ciała, kiedy moje zaczyna
słabnąć. Przybliżam swoje ust do twojego ucha.
- Kocham cię. – ledwo słyszę swój własny głos.
Trzymam się kurczowo twojej szyi, czuję jak twoje dłonie
dotykają moich policzków. Ją takie ciepłe. Wręcz palą moją skórę, która jest
coraz bardziej chłodna. Spoglądam w twoje czarne oczy. Patrzą na mnie jak
dawniej. Nie! Jest w nich coś innego. Co to takiego? Powiedz mi. Chcę o to
zapytać, ale nie mogę wypowiedzieć ani słowa. Widzę, że coś mówisz do mnie, a
po twoich policzkach spływają łzy. Nie słyszę tego co do mnie mówisz. W twoich
oczach nie ma już nienawiści. Jest ból i cierpienie. Dlaczego cierpisz? Czuję
jak twoja dłoń głaszcze mnie po głowie. Czuję twoje usta na moim policzku. Są
takie delikatne. Teraz czuję ja na moich ustach. Całujesz mnie delikatnie. Nie
mogę uwierzyć, że możesz tak całować. Ty, który zabił tylu ludzi w powodu
nienawiści. Przytulasz mnie jeszcze mocniej. W twoich ramionach jest tak ciepło
i bezpiecznie. Chciałbym tu zostać na zawsze. Podnoszę słabnące powoli
spojrzenie na twoją twarz. Znów coś do mnie mówisz. Patrzę na twoje usta.
Układają się w słowa:
- Kocham cię.
NIE! Dlaczego dopiero teraz, kiedy koniec jest tak blisko!?
To było kłamstwo. Mogłem cię zmienić. Zrobiłem to. Ale nie będę mógł się tym cieszyć.
Jest już za późno. Tak bardzo chciałbym teraz zostać. Zmienić cię jeszcze
bardziej. Wyryć w twoim sercu miłość do mnie. Stać się twoim światem. Ty już
jesteś moim. I pozostaniesz do końca. Nie chce teraz odchodzić, kiedy okazało
się, że jesteś mój. Chce ci pokazać co to znaczy być kochanym. Chce żebyś ty
pokazał mi to samo. Chce zostać z tobą na zawsze.
Twój obraz się rozmazuje. Widzę tylko kolor twoich włosów i
czerwień moje krwi na twoim bladym policzku. Wyciągam rękę i próbuję cię
dotknąć. Ale jesteś za daleko. Nie czuję już ciepła twojego ciała. Ani
pocałunku, który składasz na moich ustach. Mój świat traci barwy. Powoli
zapadam się w ciemność. Czy właśnie to nosiłeś w swoim sercu? Nie. To jest
zupełnie inny rodzaj ciemności. Twoja mogłaby zniknąć, gdyby światło mojego
serca było silniejsze. Moja ciemność już nigdy nie zniknie, ponieważ to śmierć
ją sprowadziła.
To koniec. Już całkowicie zapadłem się w tej ciemności. Nic
już nie czuję. Ani zimna, ani ciepła, ani bólu. Chociaż jest coś co czuję – miłość.
Umieram wiedząc, że mnie kochasz, że nie byłem ci obojętny. W twoim sercu będę
żył do końca twojego życia.
„Obaj zostaliście wybrani przez przeznaczenie”.
Tak. Naszym przeznaczeniem było kochać się. Kochać bez
nadziei na przyszłość. Cieszyć się tą miłością przez kilka sekund, by zaraz
potem popaść w rozpacz. Jeden z nas będzie ją odczuwał do końca swojego życia.
W twoim sercu znowu zagości nienawiść. Tym razem do samego siebie. Za to, że
zadałeś mi śmiertelny cios. Nie chcę żebyś to czuł. Chcę żebyś był szczęśliwy.
I chciałbym dać ci to szczęście. To było moje marzenie, które nigdy się nie
sprawdzi.
- Żegnaj Sasuke.
The End
Czytam to chyba trzeci raz i nadal brakuje mi oddechu.
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu.. niesamowite.
Popłakałam się... T_T To jest takie smutne ale kochane zarazem. Coś pięknego, uwielbiam Twój styl pisania! <3
OdpowiedzUsuńPrzepięknie. Jezeli opelnie blędy w pisowni to przeparaszam, ale lzy zamazują mi pole widzenia
OdpowiedzUsuńWow. Tylko na tyle mnie stać. Płakałam jak bóbr. Chociaż nie lubie smtnych zakończeń, to kocham tą jednopartówkę. Ten one-shot jest najlepszy jaki do tej pory napisałaś, oczywiście moim zdaniem. Lov ya
UsuńSS
Oooooo... Czytalam w zyciu kilka takich dramatycznych one shotow, ale twoj byl po prostu ponad wszystko zdania, tresc, normalnie nienormalnie >,< sie az wzruszylam...tak troszeczke... <3
OdpowiedzUsuńBajeczne!T_T
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga dopiero teraz,ale to jest niesamowite *-*
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam na końcu T.T
Popłakałam się ;__;
OdpowiedzUsuńCzemu mu to powiedział dopiero teraz! ;c
Matko Boska! Wzruszający One shot :(
Kolejny twój shot jest moim jednym z ulubionych <3
Słodkie i smutne, wzruszające i jeszcze raz smutne. Biedny Sasuke... Teraz będzie musiał żyć sam ze sobą. Nienawidzić samego siebie i nie znosić swojej obecności. Będzie czuł strach i tęsknote za ukochanym aż do swojego końca. Pewnie zrobiłby sobie to co zrobił Naruto, ale przez jego głowę przechodziły myśli "Naruto by tego nie chciał. Pragnąłby, abyś był szczęśliwy". Mimo to, wie, że nigdy nie zazna szczęścia. W jego sercu tkwi żal i pustka.
Czuje się jakbym pisała opowiadanie a nie komentarz ;( No widzisz. Tak to na mnie działa. Po takich notkach mam wene :c
Pozdrawiam ciepło, Ami-chan <3
Płaczę i ledwo widzę co piszę, bo łłzy mi wszystko zamazują xd
OdpowiedzUsuńCudo :')
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst ale bardzo smutny, choć czy Kyuubi nie mógłby coś z działać teraz och...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia