Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

piątek, 18 maja 2012

Zerwać więzi.


Zerwać więzi.

~Sasuke~
Jego wielkie, piękne, błękitne oczy wpatrywały się we mnie. Przez te 3 lata nic się nie zmieniły. Można było w nich dostrzec ten sam blask. Ale i coś jeszcze. Wydoroślał. Nie był już dzieckiem. To było widać nie tylko w jego oczach. Urósł. Miał może na oko z 1.70. Pod tym pomarańczowym dresem na pewno kryły się bardzo dobrze zbudowane mięśnie. Hmm. Pomarańczowy dres. Jak mnie to zawsze denerwowało. Shinobi powinni być nie widoczni, a on z tym swoim dresem zawsze zwracał na siebie uwagę. Widzę, że są rzeczy, które się nigdy nie zmienią. Ale dzięki temu wiem, że to on. I te jego włosy koloru dojrzałej pszenicy. Zawsze mieniły się w słońcu. Tak jak teraz. Przez 3 lata próbowałem o nim zapomnieć. I teraz kiedy już myślałem, że mi się udało, on zjawia się i wszystko psuje. Wystarczyło jedno spojrzenie na niego i już wspomnienia wróciły. Próbowałem je zepchnąć w najdalszy zakamarek mojego serca, bo nie byłem w stanie nigdy ich całkowicie wyrzucić. Nie rozumiem, tak go strasznie potraktowałem wtedy, tamtego dnia w Dolinie Końca. A on cały czas mnie szuka. Robiłem wszystko, żeby zerwać te więzi. Widzę, że nie ma innego sposobu. Nie chciałem tego robić. Ale nie mam wyjścia. Będę musiał go zabić. I tym razem się nie zawaham.

~Naruto~
Był tam. Stał na urwisku i patrzył się na nas. Nie. Na mnie. Patrzył się na mnie. Czułem, że jego czarne, zawsze obojętne oczy przeszywają mnie na wylot. Jestem sparaliżowany. Nie mogę się ruszyć. Mogę tylko na niego patrzeć i podziwiać jego cudowną sylwetkę. Zmienił się. Co do tego nie mam wątpliwości. Jego oczy stały się jeszcze bardziej obojętne. Kiedyś można było wyczytać z nich samotność, ból, cierpienie, złość, pogardę, i inne uczucia. A teraz były puste. Nie wyrażały nic. Ale nadał były piękne. Czarne jak węgiel.  Czy tym razem dam radę. Muszę go sprowadzić. Za wszelką cenę. Tak długo czekałem na tą chwilę. Kiedy go znowu zobaczę. Powiedział mi wtedy, że jestem jego najlepszym przyjacielem. Ale musi zerwać nasze więzi, żeby móc się zemścić na swoim bracie. Ale mnie wtedy nie zabił. Zostawił mnie przy życiu. Myślał, że jeśli zmiesza mnie z błotem, potraktuję jak śmiecia, to ja zostawię go w spokoju. Zawsze był dla mnie ważny i to się nigdy nie zmieni. Wtedy działał pod wpływem bardzo silnych emocji. Dlatego się tak zachowywał.
- Więc i ty tu jesteś Naruto? Właściwie mogłem się tego spodziewać. Kiedy wreszcie zmądrzejesz i dasz mi spokój?
Jego głos był tak samo obojętny jak oczy.
- Dopóki nie wrócisz do wioski nie dam ci spokoju.
Drżał. Mój głos drżał i łamał się. Jak z resztą całe moje ciało.
- Wielka szkoda. – usłyszałem tuż przy uchu.
Nie zauważyłem kiedy się do mnie zbliżył. Ale teraz czułem jego rękę na swoim ramieniu i oddech na szyi. Przez ciało przeszły mi ciarki. Jest tak blisko mnie. Dotyka mojego ciała. Jego włosy muskają moją twarz.
- Naprawdę myślałem, że przez te 3 lata zmądrzejesz. 3 lata temu popełniłem błąd. Ale dzisiaj go naprawię.
Wyjął swoją katanę. Podniósł ją, żeby zadać cios.

~Sasuke~
- Wielka szkoda. – wyszeptałem mu do ucha.
Czułem jego zapach. Las Konohy. Tak. Zawsze pachniał lasem. Jego włosy wiatrem. Nie mogłem się powstrzymać i dotknąłem jego ramienia. Pod moim dotykiem zadrżał. Z bliska jego oczy jeszcze bardziej wydawały się błękitne. Nie. To nie to. One po prostu stały się bardziej błękitne. Muszę to zrobić. Muszę go zabić. On odbiera mi moją siłę.
- Naprawdę myślałem, że przez te 3 lata zmądrzejesz. 3 lata temu popełniłem błąd. Ale dzisiaj go naprawię.
Błagam niech ktoś mnie powstrzyma. Nie chce tego robić. Ale muszę mu pokazać, że mi na min nie zależy, że nim gardzę. Że nie cofnę się przed niczym, jestem zdolny go zabić, żeby dał mi spokój. Ale mimo wszystko, to takie przyjemne uczucie gdy ktoś o tobie myśli. Dlaczego on stoi jak kołek? Nie chce mnie powstrzymać? Dlaczego nie zacznie ze mną walczyć? Zaraz go zabiję. Wybacz, ale muszę to zrobić. Zamach i zaraz będzie po wszystkim.

~Naruto~
- Nie pozwolę ci go zabić. – usłyszałem za moimi plecami głos Saia.
Zasłonił mnie przed ciosem. Gdyby tego nie zrobił, Sasuke zabiłby mnie. Odskoczył od nas.
- Wracaj do wioski. Zapomnij o mnie. Gdzie się podziały twoje marzenia o zostaniu Hokage. Jeśli nadal będziesz mnie ścigał w końcu cię zabiję i nici z twoich marzeń.
Jego słowa sprawiały mi ból. Wracać. Zapomnieć. Spełnić marzenia. Co on wygaduje?
- Czy Hokage może zostać człowiek, który nie umie sprowadzić swojego przyjaciela do domu?

~Sasuke~
Nie mogę tego słuchać. Co mam zrobić, żeby zerwać te więzi? Muszę mu zrobić straszną krzywdę. Ale jaką? Nie mogę zabić jego przyjaciół. Bo będzie mnie wtedy ścigał z zemsty. Muszę zrobić coś żeby mnie znienawidził. Żeby przestał o mnie myśleć.

~Naruto~
Stał i patrzył się na mnie. Jego oczy zrobiły się czerwone. Podbiegł do mnie ponownie. Uderzył mnie pochwą swojej katany. Przed oczami robiło mi się ciemno. Czułem jak moje ciało staje się bezwładne. Zdążyłem jedynie wypowiedzieć jego imię zanim cały otaczający mnie świat zniknął.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Moje zamysły powoli wracały. Otworzyłem oczy. Byłem w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Paliły się tylko 2 świeczki. Nie było żadnych okien. Leżałem na łóżku. Czułem na rękach i nogach kajdany. Dlaczego tu jest tak cholernie zimno? Ej! Zaraz dlaczego ja jestem nagi?
- Widzę, że się obudziłeś.

~Sasuke~
Jego bezwładne ciało leżało na łóżku. I co ja mam teraz zrobić? Muszę poczekać, aż się obudzi. Wtedy to zrobię. Chcę, żeby był świadomy. Żeby to pamiętał i nigdy się już do mnie nie zbliżał. Tak. To na pewno zniszczy nasze więzi. Podszedłem do łóżka. Odgarnąłem mu włosy z czoła. Są tak miękkie w dotyku. Jego rysy twarzy wyostrzyły się. Ale nadał są bardzo delikatne, mimo blizn na policzkach. Ciekawe jak bardzo zmieniło się jego ciało? Zdjąłem z niego bluzę. Tak jak przypuszczałem. Jego ramiona klatka piersiowa i brzuch są idealnie wyrzeźbione. Zacząłem zdejmować jego spodnie i bieliznę. Hmmm… Nogi, uda i pośladki tak samo idealne. Cały czas był jednak delikatny. Jego ciało jest takie cudowne. I będzie moje. Musze go jeszcze unieruchomić, żeby mi nie uciekł. Poczułem, że zaczyna się wybudzać. Odszedłem od łóżka w najdalszy kąt pokoju. Zobaczmy jaka będzie jego reakcja? Otworzył oczy i zaczął rozglądać się po pokoju. Nie mógł mnie zauważyć w tym mroku. Zobaczyłem w jego oczach zdziwienie i zaskoczenie, a także nie pokój.
- Widzę, że się obudziłeś.

~Naruto~
Usłyszałem w mroku znajomy głos. Jest tutaj. Patrzy na mnie. Na moje nagie ciało. Czuję jak moje policzki robią się gorące. Nie chce, żeby mnie takiego widział. Co się dzieje? Dlaczego przykuł mnie do łóżka i rozebrał.
- Sasuke. Co ty wyprawiasz? Rozwiąż mnie i oddaj ubranie.
- Nie. – usłyszałem tuż przy uchu.
Znowu to samo uczucie. Jego oddech na mojej nagiej szyi.
- To nie jest śmieszne. Rozwiąż mnie. To głupie żarty.
- Ja nie żartuję.
Poczułem jak jego dłonie dotykają mojego brzucha. Przesuwają się wyżej. Uszczypnął mnie w sutek. Prąd przeszedł przez moje ciało.
- Co ty wyprawiasz?! Zostaw mnie!
- Musisz ponieść karę za to, że nie zostawiłeś mnie w spokoju. Zapłacisz za to własnym ciałem.
Mówiąc to złapał brutalnie za mój podbródek i pocałował w usta. Przygryzł mi mocno dolną wargę. Poczułem w ustach metaliczny smak. Cholera. Gdybym miał rozwiązane ręce i nogi mógłbym się bronić. Jego paznokcie wbijały się w moją skórę zostawiając czerwone ślady, krwawiące gdzie niegdzie.
- Sasuke to boli! Zostaw!
- I będzie bolało jeszcze bardziej. Możesz krzyczeć ile wlezie i tak nikt cię nie usłyszy.
Ugryzł mocno moje sutki. Ból był nie do zniesienia. Ale zaraz pod nim kryło się inne uczucie. Pragnąłem, żeby mnie dotykał. Nie ważne jak. Ważne było, że to on. Moje całe ciał drżało. Nie wiedziałam czy to z bólu czy podniecenia. Poczułem silne ugryzienie na swoim członku. Co za cholerny ból? Nie mogłem tego wytrzymać.
- Proszę Sasuke przestań. – mogłem to tylko wyszeptać, bo nie byłem w stanie krzyczeć.
Jego zęby i paznokcie wbijały się w mojego penisa. Nie tak chciałem, żeby było. Czasami w nocy miałem sny erotyczne o Sasuke. Zawsze w nich nade mną dominował, ale nigdy mnie nie krzywdził. A teraz. Dlaczego mi to robi? Czy tak bardzo się zmienił?  Nie istnieje dla niego nic poza zemstą. Poczułem jak unosi moje pośladki. Wszedł we mnie szybkim brutalnym ruchem. Moje wszystkie mięśnie zacisnęły się instynktownie sprawiając jeszcze większy ból.
- NIE! PROSZĘ PRZESTAŃ! – mój krzyk wydostał się z gardła. Czułem jak kręci mi się w głowie.

~Sasuke~
Jego krzyk rozdarł moje serce. Ale już nie mogłem się cofnąć. Musiałem zniszczyć te więzi. Zacząłem poruszać się w nim szybko i brutalnie. Jego ciało drżało. Wiedziałem, że sprawiam mu ból. Ale to jedyny sposób, aby trzymał się ode mnie z daleka. Musiałem zranić jego duszę, którą kochałem. Złamać jego serce, które tak bardzo pragnęło żebym wrócił. Zranić jego ciało, którego tak bardzo pożądałem. To jedyny sposób. Wybacz mi Lisku. Nie wiedziałam co się dzieje. Nie mogłem się poruszyć. Dotknąłem swoich policzków. Dlaczego płaczę?

~Naruto~
Ból ustał. Ale cały czas czułem go w sobie. Dlaczego przestał? Otworzyłem oczy. Płakał. On płakał. Ale dlaczego? Co się dzieje? Cierpienie, ból, strach to wyczytałem z jego czarnych oczu. Więc on tego nie chciał. Już rozumiem. Chciał, żebym go znienawidził. Gwałcąc mnie, chciał doprowadzić do tego, żebym przestał go ścigać. Ale tak naprawdę on teraz cierpi. Jest samotny jak nigdy. Nie mogę go tak zostawić. Zebrałem wszystkie swoje siły. Szarpnąłem rękami najmocniej jak potrafiłem i już trzymałem go w swoich ramionach. Na ramieniu czułem jego łzy.

~Sasuke~
Co się dzieje? Dlaczego one lecą? Nie tak to miało wyglądać. Usłyszałem trzask. Otoczyły mnie silne i ciepłe ramiona. Poczułem zapach lasu zmieszany z potem. Co on robi? Dlaczego mnie obejmuję? Już nie wytrzymam tego dłużej. Muszę go odjąć. Chcę czuć jego ciepło. Jak cudownie jest w jego ramionach.
- Sasuke. Kocham cię. – wyszeptał mi do ucha. – Dlatego chcę, żebyś wrócił. I nie ważne, jaką krzywdę mi zrobisz. Nie przestaną o tobie myśleć ani cię kochać. Zawsze będziesz w moim sercu. Nigdy nie zerwiesz tej więzi. Ale ty to już wiesz.
Jego cudowne oczy wpatrywały się we mnie. Nawet w tak słabym świetle dostrzegłem ten blask, którego nigdy nie rozumiałem. Aż do dzisiaj. Moje łzy nie chciały przestać lecieć. Czułem jego usta na moich policzkach. Scałowywały słone łzy. Przytuliłem go mocniej. Chciałbym, aby ta chwila nigdy się nie skończyła.
- Naruto. Ja…
Głos ugrzązł mi gdzieś w gardle i nie chciał wyjść. Jego usta delikatnie dotykały moich.
- Wiem. Nie musisz nic mówić. Tylko kochaj mnie nic więcej. Tak jak do tej pory. Zawsze będziemy razem. Nieważne, że będziemy daleko od siebie. Nasze myśli i serca będą przy nas.
Zaczął poruszać biodrami. Chciałem go powstrzymać. Lecz poczułem jego usta na swoich. Jego język badał wnętrze moich ust. Odwzajemniłem jego namiętny pocałunek. Położyłem go delikatnie na łóżku i zacząłem poruszać w jego rytmie. To był o wiele przyjemniejsze niż sprawianie mu bólu. Z jego gardła wydobywały się jęki.

~Naruto~
Było mi teraz tak dobrze. Już nie czułem bólu. Znałem jego uczucia do mnie. Nic się już nie liczyło. Tylko on i ja. Jego usta delikatnie muskały moją skórę. Całowały miejsca, w których jeszcze nie dawno wbijał paznokcie. Jakby chciał ja wyleczyć. Chciałem czuć jego usta na swoich. Jakby czytając w moich myślach pocałował mnie namiętnie, ale delikatnie. Jego dłonie pieściły mojego penisa. Czułem, że zbliża się orgazm.
- SASUKE!!!

~Sasuke~
Wykrzyczał moje imię i doszedł w tym samym momencie co ja. Leżałem na jago nagim ciele. Jego dłonie delikatnie przesuwały się po moich plecach. Słyszałem bicie jego serca. Ten blond włosy chłopak należał do mnie. A ja do niego. Zawsze pragnąłem jego bliskości. Tylko przy nim mogłem być sobą. Wtuliłem się w niego jeszcze mocniej.
- Naruto kocham cię.
Już nie bałem się tego powiedzieć.
- Wiem. Obiecaj mi coś. Że jak już zakończysz swoje sprawy wrócisz do mnie.

~Naruto~
Milczał. Patrzył tylko w moje oczy.
- Zawsze będę cię kochał. I obiecuję, że wrócę do ciebie.
Przytuliłem go do siebie najmocniej jak potrafiłem. Chciałem go przy sobie zatrzymać na zawsze. Wiedziałem, że jeszcze teraz musimy się rozstać. Ale będziemy razem. Sasuke wstał i odwiązał mi nogi. Podszedł do stolika i podał mi moje ubrania. Kiedy już oboje byliśmy ubrani podszedł do mnie. Jego silne ramiona plotły mnie w pasie. Pocałował mnie namiętnie. Poczułem dziwne ciepło. Płomienie otoczy nasze ciała. Zamknąłem oczy, a gdy je otworzyłem znajdowaliśmy się na jakieś polanie. Spojrzałem w jego oczy. Wyrażały wielki smutek.
- Tu musimy się rozstać. Ale jestem szczęśliwy. Bo wiem, że jest ktoś kto o mnie myśli i do kogo mogę wrócić.
Pocałowałem go i odsunąłem od niego. Ostatni raz spojrzałem w jego czy.
- To do zobaczenia. Kocham cię Draniu.
- A ja ciebie Młotku.
Posłaliśmy sobie nasze najpiękniejsze uśmiechy. Odwróciłem się i zacząłem biec. Nie chciałem się odwracać, bo pewnie znowu bym do niego podszedł i się wtulił. Nasze pożegnanie trwało by cały dzień. Biegłem tak długo, aż zabrakło mi tchu w piersi. Stanąłem i odwróciłem się. Nie widziałem polany. Po policzkach poleciały mi łzy. Były to łzy szczęścia pomieszane z bólem i cierpieniem. Pocieszająca była myśl, że mnie kocha i kiedyś znów będziemy razem.

~Sasuke~
Patrzyłem jak szybko się oddala. Nie odwrócił się ani razu. Może to i lepiej. Gdyby to zrobił, podbiegłbym do niego i porwał w swoje ramiona. Stałem z wyciągniętą przed siebie ręką. Jakbym chciał złapać powoli znikający z moich oczu obraz. Znowu poczułem łzy na moim policzku. Moje serce ścisnął wielki ból. Ale mino wszystko byłem szczęśliwy. Miałem kogoś, kto mnie kochał. Chciałem zniszczyć tę więź, a zamiast tego sprawiłem, że stała się jeszcze silniejsza. Ale to mi już nie przeszkadzało czułem, że dzięki niej jestem silniejszy. Mogę wszystkiego dokonać.
Miłość dodaje siły, a nie odwrotnie. Moją siła jest Naruto i nigdy już o tym nie zapomnę.
- Kocham cię mój Lisku. Jeszcze się spotkamy. – powiedziałem na głos i opuściłem polanę.

6 komentarzy:

  1. Naprawdę pięknie piszesz, jestem pod ogromnym wrażeniem.
    Życzę jeszcze więcej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Geniusz! Co więcej można powiedzieć?! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to słodkie <3
    Biedny Naruciak, musi teraz czekać na Saska ;-;

    Nie mam pojęcia czemu, ale to, że Sasuke (prawie) zgwałcił Naruto jest.... Słodkie, urocze i miłe.

    A potem te wyznanie ;-;
    Kocham takie słodkości ^^

    Pozdrawiam, Ami-chan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poryczałam się. ;_;
    Piękne, jeju, kocham mocno. :/
    Pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. am mi się zachciało płakać...
    pPozdrawiam-Shizu-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    tekst cudowny, choć na poczatku myślałam, że to jednak genjutsu, dobrze też było to że raz z perspektywy Sasuke sie czytało a za chwile z perspektywy  Naruto...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń