Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

poniedziałek, 28 maja 2012

Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 1.


Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 1.

- Daleko jeszcze? – marudził Naruto.
- PRZESTAŃ MARUDZIĆ, BO POWOLI ZACZYNAM TRACIĆ CIERPLIWOŚĆ! – wydarła się Sakura.
- Idziemy już trzeci dzień i końca nie widać. – Naruto skrzyżował ręce na karku.
- Jeśli dobrze pójdzie, to dojdziemy do Hana-gakure (Wioska Kwiatów – nazwa wymyślona – dop. aut.) jutro wieczorem. – odezwał się Kakashi.
- Nie rozumiem dlaczego Obaa-chan wysłała nas na taką beznadziejną misję? – marudził dalej blondyn.
- Bo jesteś bezmyślny, dlatego. – odpowiedział mu męski i chłodny głos.
- Coś ty powiedział draniu?! – Naruto podbiegł do bruneta i zagroził mu pięścią – A wiesz co ja myślę?
- Myślisz? A to coś nowego. – prychnął Uchiha.
Pięść blondyna wylądowała na jego policzku.
- To wszystko twoja wina! Przez to, że wróciłeś do wioski i do naszej drużyny! Tsunade nie ufa ci jeszcze na tyle bardzo, żeby nas wysłać na jakąś ważniejszą misję! Przestań wreszcie zadzierać nosa! Nie jesteś najważniejszy, najsilniejszy i najmądrzejszy na świecie. – policzki Uzumakiego pokryte były szkarłatem, dłonie miał zaciśnięte w pięści, a w oczach płonęła wściekłość.
- Wkurzasz się, ponieważ to nie ty sprowadziłeś mnie do wioski. – Uchiha potarł bolący policzek, a na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.
- No dobra chłopaki, uspokójcie się. – Sakura stanęła między nimi.
- Jesteś taka upierdliwa. Kiedy wreszcie przestaniesz wtrącać się w nieswoje sprawy? – warknął Sasuke i to był jego błąd.
Sakura odwróciła się błyskawicznie w jego kierunku i przyłożyła mu z całej siły w brzuch. Chłopak wyleciał kilka metrów do tyłu łamiąc po drodze kilka drzew.
- Chodź Naruto. Nie ma sensu zajmować się tym palantem. – dziewczyna wzięła zaskoczonego blondyna pod rękę i zaczęła prowadzić drogą.
Naruto spojrzał się przez ramię i spojrzał na lezącego cały czas na ziemi Uchihę.
- Sakurcia dlaczego go uderzyłaś?
- Bo mnie wkurzył. Pieprzony palant.
- No ale przecież to Sasuke. Ko…
- To nie jest Sasuke, w którym się kiedyś zakochałam. Nie mówmy już o tym.
- Jesteś z siebie zadowolony? – Kakashi podszedł do bruneta i podał mu rękę, jednak ten wstał bez jego pomocy. – Sasuke jesteśmy drużyną. Musimy się nauczyć ponownie ze sobą współpracować. Jeśli cały czas będziesz się tak zachowywał i ich obrażał…
- Daruj sobie Kakashi. Nie jesteś już moim nauczycielem.
- Ale jestem dowódcą. Naruto miał racje. Dostaliśmy tę misję ze względu na ciebie.
- Bardzo mi przykro, że jestem dla was jak piąte koło u wozu. – powiedział z sarkazmem.
Hatake patrzył ze smutkiem na oddalającego się bruneta, a potem spojrzał na Sakurę i Naruto. Dziewczyna trzymała blondyna pod ramię i coś do niego mówiła. Po chwili rozległ się głośny śmiech Uzumakiego.
- Czy istnieje szansa, że nasza drużyna będzie taka jak kiedyś? – westchnął smutno szarowłosy i ruszył za 18-latkami.
- Neee… Kakashi-sensei, na czym właściwie ma polegać ta nasza misja? – zapytał Naruto, gdy mężczyzna zrównał się z nimi.
- Kretyn. – prychnął Sasuke, ale został zignorowany przez blondyna, co jeszcze bardziej go wkurzyło.
- Naruto nie czytałeś akt dotyczących misji? – zapytał Kakashi.
- Czytałem. Po prostu nie kapuję dlaczego mamy chronić jakiś tam kwiatowy festyn.
- Naszym zadaniem jest chronić niezwykle rzadką odmianę róży. – odezwała się Sakura. – Rośnie tylko i wyłącznie w Hanie i jest hodowana tylko przez rodzinę królewską.
- Co takiego jest wyjątkowego w tej róży?
- Kwitnie raz na 4 lata. – wyjaśnił Kakashi. – Właśnie z tego powodu w Hanie jest organizowany Festyn Kwiatów. Podobno podczas kwitnienia, ta róża posiada jakieś niezwykłe zdolności.
- Jakie zdolności? – zaciekawił się Uzumaki.
- Nie wiadomo. To jest tajemnica rodziny królewskiej. – odpowiedziała Haruno.
- Phi. Stek bzdur. – prychnął Sasuke.
- No dobra. Tutaj rozbijemy obóz. – odezwał się Kakashi. – Naruto i Sasuke pójdziecie po drewno, a ja i Sakura rozbijemy obóz. Tylko bez żadnych wygłupów. Jasne?

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Był środek nocy. Naruto siedział na dużym kamieniu na szczycie skarpy, przy której rozbili obóz i obserwował otoczenie. Była bezchmurna noc, księżyc oświetlał wszystko swoim chłodnym blaskiem. Blondyn podniósł ręce do góry i zaczął się przeciągać. Nagle poczuł na szyi zimne ostrze.
- Już jesteś martwy Młotku. Tracisz czujność. – wyszeptał mu do ucha Uchiha.
- Wiedziałem, że to ty.
- Więc nareszcie nauczyłeś się wyczuwać chakrę? Czas najwyższy.
- Ty naprawdę cały czas uważasz mnie za idiotę? Ciężko trenowałem. Zmieniłem się.
- Za bardzo mi ufasz Uzumaki. – przycisnął mocniej kunai do jego szyi.
- A skąd wiesz, że to naprawdę ja, a nie na przykład mój klon?
Sasuke poczuł na szyi ostrze, a Naruto którego trzymał zniknął w białym dymie.
- I kto jest trupem Draniu? – zaśmiał się Naruto
- Myślisz, że jesteś taki sprytny? – warknął Uchiha, zniknął w białym dymie i ponownie pojawił się za plecami blondyna. Wykręcił jego ręce do tyłu i popchnął na brzuch. – Kretynie! Dlaczego się nie bronisz? – wkurzył się gdy nie napotkał ze strony niebieskookiego żadnego oporu.
- Ponieważ wiem, że nie zrobisz mi krzywdy.
- Nie bądź tego taki pewny. – odwrócił go na plecy i usiadł na jego biodrach.
- Zobacz Sasuke. Spadająca gwiazda. – uśmiechnął się Naruto nie zwracając uwagi na to w jakiej znajdowali się teraz pozycji. Uchiha spojrzał w niebo. – Szybko wypowiedz jakieś życzenie. Masz jakieś marzenie? – blondyn spojrzał na niego.
- Tak. Mam jedno. – Sasuke zwrócił wzrok na Uzumakiego. – Ale jest ono nieosiągalne.
- Dlaczego? Myślałem, że dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych. Na pewno uda ci się odbudować klan.
- Nie chodzi mi o odbudowanie klanu.
- Więc o co? – zaciekawił się Naruto.
- Jesteś kompletnym idiotą.
- HEJ!! Znowu mnie obrażasz! Złaź ze mnie! Jesteś za ciężki!
- To mnie zrzuć.
Naruto zaczął się wyrywać, ale bez większego rezultatu. W końcu się poddał i spojrzał prosto w czarne tęczówki.
- Sasuke czy ty cały czas uważasz mnie za swojego przyjaciela?
- Nie.
- To boli, gdy tak mówisz, wiesz? Ty zawsze będziesz moim przyjacielem. To się nigdy nie zmieni.
- Dlatego jesteś totalnym kretynem.
- Dlaczego wróciłeś? – blondyn zignorował ostatnią wypowiedź Uchihy. Sasuke nachylił się nas blondynem i musnął ustami jego policzek. – Co ty wyprawiasz? – oburzył się i ponownie zaczął się wyrywać.
- Dobranoc Młotku. Teraz moja kolej warty. – wyszeptał mu do ucha.
Uzumaki poczuł jak jego powieki robią się ciężkie.
- Ty Draniu. Zdekoncentrowałeś mnie. – zdążył wyszeptać zanim jego powieki opadły całkowicie, a ona sam zapadł w głęboki sen.
Uchiha zszedł z jego bioder i usiadł obok. Patrzył przez dłuższą chwilę na jego spokojną twarz. Przejechał opuszkami po jego lisich bliznach. Uśmiechnął się lekko, a zaraz potem przybrał z powrotem swój obojętny wyraz twarzy. Westchnął głośno i zaczął obserwować okolicę.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sakura czy jest coś o czym powinienem wiedzieć? – zagadnął Kakashi. – Idziemy już pół dnia, a Naruto i Sasuke ani razu się nie pokłócili. Właściwie, to w ogóle się do siebie nie odzywają. Naruto wygląda na obrażonego.
- Byli już tacy jak się obudziłam. Mogli zdążyć się już pokłócić. Z resztą to by było normalne w ich przypadku. – wzruszyła ramionami. – Oni nigdy z tego nie wyrosną. Mają po 18 lat, a zachowują się jak małe dzieci.
- Sensei daleko jeszcze?! – odezwał się nagle Naruto.
- Za kilka godzin powinniśmy być na miejscu. – odpowiedział mężczyzna.
- Kiedy zaczyna się ten cały cyrk? – padło kolejne pytanie.
- Nie cyrk, tylko festyn. Jutro. – odezwała się Haruno.
- Potrwa 3 dni. Jutro będzie noc, podczas której kwitnie róża. Ty i Sasuke będziecie jej pilnować, a ja i Sakura będziemy patrolować wioskę. – wyjaśnił Kakashi.
- Dlaczego mam polować tego kwiatu z tym Draniem?! – wydarł się blondyn.
- Bo ja tak mówię. I koniec dyskusji. – wkurzył się Hatake.
- To strata czasu. – warknął Uchiha.
- Wyjątkowo zgadzam się z Draniem. Powinniśmy polować na członków Akatsuki, a nie…
- Dosyć! Do was naprawdę trzeba mieć anielską cierpliwość. – odezwała się Sakura.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Był późny wieczór, gdy drużyna Kakshiego przekroczyła bramy Hany. Mimo późnej pory dnia, w wiosce panował gwar. Ludzie biegali po ulicach kończąc ostatnie przygotowania. Na wszystkich ulicach porozwieszane były kolorowe lampiony w kształcie kwiatów, które wyglądały jak żywe. W powietrzu unosił się przyjemny kwiatowy zapach.
- Sugoi!! Ależ tu pięknie. – zachwycił się Naruto.
- Jutro będzie jeszcze piękniej. – usłyszeli dźwięczny, kobiecy głos.
Przed nimi stała niewysoka, ale bardzo zgrabna dziewczyna. Miała długie, kasztanowe włosy, które opadały łagodną falą na plecy, i duże zielone oczy. Ubrana była w zwiewną, niebieską, długą do ziemi sukienkę związaną pod biustem szeroką czarną szarfą. We włosach miała wianek ze stokrotek.
- Zapewne jesteście shinobi z Konohy? Nazywam się Airisu (irys po japońsku – dop. aut.) Okabe.
- Okabe? Pochodzisz z królewskiej rodziny? – zapytał Kakashi.
- Tak. Mój ojciec rządzi tą wioską.
- AAAA!!!! Więc jesteś księżniczką? – wydarł się Naruto podchodząc do dziewczyny. Zrobił głęboki ukłon i pocałował ją w rękę. – Miło mi cię poznać Wasza Wysokość. Nazywam się Naruto Uzumaki. Przyszły Hokage. Do usł… AłA!! – złapał się za głowę. – Sakurcia dlaczego…
- Zamknij się. – warknęła różowowłosa. – Witam! Jestem Sakura Haruno. – uśmiechnęła się do dziewczyny. – To jest nasz sensei Kakashi Hatake. –wskazała na szarowłosego. – A tamten gbur to Sasuke Uchiha.
- Jeny!! Kopiujący ninja! – zaklaskała w ręce księżniczka. – I pogromca Peina. – spojrzał iskrzącymi się oczami na Naruto. – Tak dużo o tobie słyszałam Naruto-sama.
- Hehe… Mówi mi proszę po imieniu Wasza Wysokość. – zaśmiał się nerwowo Naruto.
- W takim razie i ty mi mów po imieniu. – spojrzał na bruneta. – Sasuke Uchiha ostatni przedstawiciel bardzo potężnego rodu z Konohy. Zawsze chciałam zobaczyć legendarnego sharingana. Możesz mi go pokazać?
- Nie. – warknął wściekły Uchiha, dziewczyna od samego początku działa mu na nerwy. – Nie jestem muzealnym eksponatem. – posłał jej mordercze spojrzenie.
- Jeśli chcesz mogę ci pokazać tryb mędrca albo tryb Bijuu? To jest o wiele ciekawsze niż jakiś tam sharingan.
- Słyszałam o tym. Naprawdę mógłbyś mi to pokazać?
- Hehe… No pewnie. Widzę, że jesteś dobrze poinformowana.
- Chciałam zostać kunoichi, ale mój tata mi na to nie pozwolił. – dziewczyna podeszła do niego i wyszeptała u do ucha. – Po kryjomu trenuję pewne techniki.
- Jak chcesz to mogę cię czegoś nauczyć?
- Naprawdę?! – ucieszyła się dziewczyna.
- Ten idiota miałby cię czegoś nauczyć? – odezwał się Sasuke. – Chyba sobie jaja robisz.
- Zamknij się Draniu! Potrafię uczyć i to bardzo dobrze. Kiedyś nauczyłem Konohamaru rasengana, a on potem załatwił jedno z ciał Peina. – wypiął dumnie pierś. – Ty nie masz się czym pochwalić. Uchiha potrafi robić tylko rozpierduchę i nic więcej.
- Coś ty powiedział? – wkurzył się brunet i rzucił na niego.
Naruto zrobił szybki unik.
- Może i masz świetny wzrok, ale słuch masz do dupy! – warknął blondyn.
- Proszę im wybaczyć Wasza Wysokość. Oni tak zawsze. – odezwała się Sakura. Podeszła do nich i zdzieliła każdego po głowie. – Kiedy wreszcie zaczniecie zachowywać się tak, jak na prawdziwych shinobi przystało?! – wydarła się. – Przynosicie wstyd naszej wiosce.
Sasuke chciał coś jej odpyskować, ale Naruto zasłonił mu usta dłonią.
- Przepraszamy Sakurcia. To takie nasze przekomarzanki, przecież wiesz? – zaśmiał się. – Jeśli chcesz żyć, to naucz się nie pyskować Sakurze. – wyszeptał brunetowi do ucha.
Po ciele Uchihy przeszedł dreszcz, jak tylko poczuł na swoim karku ciepły oddech blondyna. Naruto wyczuł to, odsunął się od niego i spojrzał na niego uważnie.
- Przestań się tak cały czas wkurzać. – odezwał się.
- Nie wkurzam się. – odpowiedział spokojnie Uchiha.
- Taa, jasne. A trzęsiesz się dlatego, że ci zimno. – powiedział z sarkazmem Naruto.
- Idiota. – wkurzył się Sasuke. – I to ślepy.
- I znowu mnie wyzywasz. Neee… Kakashi-sensei nie mógłbym pilnować róży z Sakurą?
- Nie. Eh… - westchnął Kakashi. – To będzie ciężka misja. – pomyślał.

C.D.N.

3 komentarze:

  1. Hahaha... Tytuł jest dwuznaczny xD

    "- Zamknij się Draniu! Potrafię uczyć i to bardzo dobrze. Kiedyś nauczyłem Konohamaru rasengana, a on potem załatwił jedno z ciał Peina. – wypiął dumnie pierś. – Ty nie masz się czym pochwalić. Uchiha potrafi robić tylko rozpierduchę i nic więcej.- Coś ty powiedział? – wkurzył się brunet i rzucił na niego."
    Ten moment mnie rozwalił XD haha xD

    Bardzo mnie ciekawi jak to będzie wyglądało, ale mam małe podejrzenia :D

    Pozdrawiam, Ami-chan <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak przeczytalam tytul tego opka a pozniej ze ten kwiat ma jakies nie znane wlasciwosci to skojarzylam o co chodzi :D oni za mienia sie duszami albo cos takiego prawda :D
    Zycze weny :)
    Powodzenia :^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha xD Siedzę w pokoju i szczerzę się do komputera jak głupia xD
    Parę momentów mnie tak rozwaliło, że leżę i nie wstaję ;p
    ,,- No dobra chłopaki, uspokójcie się. – Sakura stanęła między nimi.

    - Jesteś taka upierdliwa. Kiedy wreszcie przestaniesz wtrącać się w nieswoje sprawy? – warknął Sasuke i to był jego błąd.

    Sakura odwróciła się błyskawicznie w jego kierunku i przyłożyła mu z całej siły w brzuch. Chłopak wyleciał kilka metrów do tyłu łamiąc po drodze kilka drzew.

    - Chodź Naruto. Nie ma sensu zajmować się tym palantem. – dziewczyna wzięła zaskoczonego blondyna pod rękę i zaczęła prowadzić drogą."
    ,,Ten idiota miałby cię czegoś nauczyć? – odezwał się Sasuke. – Chyba sobie jaja robisz.

    - Zamknij się Draniu! Potrafię uczyć i to bardzo dobrze. Kiedyś nauczyłem Konohamaru rasengana, a on potem załatwił jedno z ciał Peina. – wypiął dumnie pierś. – Ty nie masz się czym pochwalić. Uchiha potrafi robić tylko rozpierduchę i nic więcej." Te dwa momenty mnie rozwaliły totalnie xDD

    OdpowiedzUsuń