Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

poniedziałek, 28 maja 2012

Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 3.


Nieoczekiwana zmiana miejsc cz. 3.

- Co to było? – zapytał Naruto patrząc na siedzibę Okabe, nad którą unosił się dym.
- Szybko. – Uchiha zaczął biec. – Co się stało? – zapytał wpadając na teren rezydencji rodziny królewskiej.
- Nic wam nie jest? – zapytał Naruto pomagając Sakurze wstać.
- Nic mi nie jest. – uspokoiła go dziewczyna.
- Mi tez nie. Nie wiem co się stało.
- Róża zniknęła. – powiedział blondyn patrząc na pustą gablotę.
- Szlag. – Kakashi zacisnął dłonie w pięści.
- Co to za nieszczęście. – lamentował pan Okabe patrząc na pustą gablotę.
- Spokojnie. – odezwał się Kakashi i zrobił kilka pieczęci. W białym dymie pojawiło się kilka psów. – Znajdźcie ich, nie mogli uciec zbyt daleko. – polecił psom. - Naruto. Sasuke. – chłopacy kiwnęli głowami. – Tylko uważajcie na siebie, to nie byli zwykli złodzieje.
- Spokojna głowa. – Sasuke aktywował sharingan.
- My też nie jesteśmy zwykłymi shinobimi. – Naruto przeszedł w tryb Mędrca.
Sasuke spojrzał na niego. Kilka razy już widział go w takim stanie, ale zawsze robiło to na nim wielkie wrażenie, tak samo jak tryb demona.
- Wyczuwam ich chakrę. – odezwał się blondyn. – Poruszają się na północny-wschód.
- Widzę ich. – potwierdził Sasuke.
- Ruszajcie za nimi. Ja i Sakura niedługo do was dołączymy. - chłopcy kiwnęli głowami i zaczęli się oddalać. – Panie Okabe. – spojrzał na mężczyznę. – Chyba czas najwyższy żeby powiedział nam pan prawdę o tej róży. To nie byli zwykli złodzieje.
Władca wioski przełknął nerwowo ślinę.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Widzisz ich? – zapytał Naruto, gdy skakali z drzewa na drzewo.
- Widzę ślady jakie pozostawili i pułapki.
- Gdzie one są?
- Na drodze przed nami. Jest ich bardzo dużo. Musieli to planować już od dawna.
- Hehe… I najwyraźniej nas nie doceniają. – Naruto uśmiechnął się przebiegle.
Zrobił kilka znaków i wokół niego pojawiło się pełno klonów, które od razu pobiegły w las.
- Widzę ich. Zatrzymali się na jakieś polanie. – brunet stanął na jakieś gałęzi. – Jest ich czterech.
- Nie. Sześciu. – Naruto stanął obok niego w trybie Mędrca. – Wyczuwam 6 źródeł chakry.
- Ktoś do nich dołączył. – stwierdził Uchiha.
- Zrobimy to tak jak dawniej? – blondyn spojrzał na niego z przebiegłym uśmieszkiem.
- Hehe… Czemu by nie. – odwzajemnił uśmiech, czym bardzo zaskoczył Uzumakiego. – Ruszaj.
Więcej nie trzeba mu było powtarzać.
- STAĆ WY SZUMOWINY JEDNE, PRZEKLĘCI ZŁODZIEJE! – wydzierał się na całe gardło blondyn. – WIELKI NARUTO UZUMAKI, PRZYSZŁY HOKAGE ZBIJE WAS NA KWAŚNE JABŁKO!
Wyskoczył na polanę i już miał wylądować na ziemi, gdy potknął się o coś i zarył głową w ziemię nieopodal napastników.
- Co to ma być do kurwy nędzy?! – zaśmiał się jeden ze złodziei. – Koś taki jak ten ciamajda, pilnował róży?
Naruto wstał chwiejąc się.
- JAK MNIE NAZWAŁEŚ?! JESTEM PRZYSZŁYM HOKAGE!
- Chyba w innym życiu! – odezwał się inny mężczyzna. – Bo to zaraz zakończysz.
- Oddajcie różę, to nie dostaniecie łomotu! – zrobił kilka pieczęci, uderzył dłonią w ziemię i od razy pojawił się na niej mała kijanka.
- Haha… I ty jesteś shinobi? Nie potrafisz nawet zrobić techniki przywołania. – złodzieje zaczęli się śmiać.
- Hehe… To się dopiero okaże. – Naruto uśmiechnął się przebiegle.
Zrobił kilka pieczęci i pod jego stopami wyrosła wielka żaba. Zaskoczeni przeciwnicy chwycili za broń, ale…
- Odradzałbym. – powiedział spokojnie Sasuke przyciskając do gardła ich przywódcy swoją katanę.
- Nas jest więcej. – mężczyzna uśmiechnął się zwycięsko.
- Nie sądzę. – prychnął Uchiha.
Wielka żaba zniknęła w białym dymie, a na jej miejscu pojawiło się z 20 Naruto.
Złodzieje wpadli w panikę i poddali się.
- No poszło nam całkiem nieźle. – odezwał się Naruto odwołując klony, gdy złodzieje byli już związani. – Myślałem tylko, że wytrzymają trochę dłużej. Liczyłem na małą walkę. – powiedział zawiedziony.
- Niezły upadek. – na twarzy bruneta pojawił się cień uśmiechu.
- Prawda? – wyszczerzył swoją klawiaturkę. – To zawsze wychodzi.
- Baka. On to powiedział z sarkazmem. – wtrącił się demon.
- Sprawdź co z różą. – powiedział blondyn.
Sasuke wziął worek i wyjął z niego różę.
- Jest cała odetchnął z ulgą. – odetchnął z ulgą. – To chyba naprawdę jest zwykły kwiat. Nie czuję nic dziwnego. – przyjrzał się kwiatu.
- To nie jest zwykły kwiat. – odezwał się przywódca złodziei. – Z jego płatków można zrobić najsilniejszy eliksir miłości na świecie.
- To po to ją ukradliście? Hmm... No cóż nie udało się wam. Będziecie musieli poczekać następne 4 lata, pod warunkiem, że wyjdziecie z więzienia. - odezwał się Sasuke. - Robi się ciemno. Powinniśmy wracać do wioski, zaraz zacznie się festyn.
- Hej Sasuke mogę ją zobaczyć? - zapytał Uzumaki.
- Trzymaj. Ja ich zwiążę.
Gdy tylko palce blondyna dotknęły róży, kwiat szybko otworzył swoje płatki. Sasuke nie zdążył jej puścić. Polanę zalało intensywnie białe światło. Naruto i Sasuke upadli na ziemię tracąc przytomność.

C.D.N.

2 komentarze:

  1. Omg! W takim momencie! :/

    Ciekawe co się tam stało ;-;

    Idę czytać dalej! :D

    Pozdrawiam, Ami-chan :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhu *O* Coś się dzieję!!!! <3

    OdpowiedzUsuń