Miłość jest cudem cz. 5.
- Wujku! Wujku! – blond włosa
15-letnia dziewczyna wpadła do klasy i rzuciła się na szyję czarnowłosemu
mężczyźnie. – Zdałam egzamin na chuunina! – piszczała mu tuż przy uchu.
- No! Moje gratulacje! –
przytulił dziewczynę do siebie. – Wiedziałem, że dasz radę.
- W końcu miałam świetnego
nauczyciela. – spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami.
- Sama ciężko na to zapracowałaś.
- Nie masz już lekcji prawda?
- Nie. właśnie skończyłem na
dzisiaj.
- Więc chodź ze mną do taty. Może
uda nam się dzisiaj wyciągnąć go wcześniej z pracy. Myślisz, że się ucieszy?
- Myślę, że bardzo się ucieszy.
To chodźmy. – zapakował klasówki do torby.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- KONOHAMARU! – wściekły blond
włosy mężczyzna wparował do biblioteki.
- Tak braciszku? – mimo, że
szatyn miał już 35 lat, cały czas go tak nazywał.
- Gdzie są te cholerne papiery,
które miały przyjść?! Czekam na nie i czekam!
- Jeszcze nie przyszły.
- ILE MAM JESZCZE CZEKAĆ?!
- To nie jest moja wina! Przestań
się na mnie wściekać! Jak masz się tak zachowywać to lepiej idź na spacer!
- Nie takim tonem do Hokage
gówniarzu!
- Jeny przeżywasz ten egzamin jak
mrówka okres.
- Dobra! Dobra! O przeżywaniu
egzaminu porozmawiamy wtedy, gdy twój syn będzie do niego podchodził!
- Na szczęście mam jeszcze kilka
lat. – odetchnął z ulgą Konohamaru.
- No nie wiem. Sasuke mi mówił,
że jest bardzo zdolny. Może skończy akademię wcześniej niż myślisz.
- Ma to po mamie.
- Na pewno nie po tacie. –
powiedział Naruto.
- Taaa. Twoja córka też nie ma
inteligencji po tobie.
- Coś ty powiedział?!
Nagle drzwi do biblioteki
otworzyły się ponownie z hukiem, a na szyi niebieskookiego uwiesiła się zgrabna
blondynka.
- TATO ZDAŁAM! ZDAŁAM!
- To wspaniale. Wiedziałem, że
dasz sobie radę. Ale nie krzycz mi do ucha błagam.
- Ciekawe za kim to
odziedziczyła? – zagrzmiał głos przy drzwiach.
- O cześć Sasuke! Już masz koniec
zajęć?
- Tak. Co byś powiedział gdybym
porwał ciebie i Kushinę na ramen?
- RAMEN!!! TAK! TAK! – piszczała
zielonooka, która odziedziczyła po ojcu miłość do tej potrawy i oczywiście
niewyobrażalną ilość energii, a także wielki szeroki uśmiech.
- Kona. Jak przyjdą te papiery to
przyślij mi je do domu.
- Tak jest.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- No i wtedy użyłam Goukakyuu no
Jutsu. Padł poparzony. A ja wygrałam.
- Goukakyuu no Jutsu? Kiedy się
tego nauczyłaś? – Naruto był pod wielkim wrażeniem.
- 3 lata temu.
- 3 lata temu? I nic mi nie
powiedziałaś?
- To miała być niespodzianka.
Wujek Sasuke nauczył mnie też Chidori. No i jestem w trakcie nauki Chidori
Nagashi. Ale to trudna technika. Nie wszystko jeszcze rozumiem.
Blondyn otworzył usta ze
zdziwienia.
- Wiedziałem, że mam zdolną
córkę. Ale nie miałem pojęcia, że aż taki bardzo. Jestem z ciebie bardzo dumny.
No to twoje zdrowie Kushina. – podniósł szklankę sake. – Pozwalam ci się
dzisiaj napić. W końcu to twój wielki dzień.
- Wujku a pamiętasz dzień w
którym zdałeś egzamin chuunina? Słyszałam, że miałeś indywidualny egzamin. –
blondyn wypił szybko sake, na jego twarzy pojawił się smutek.
- Wolę o tym zapomnieć. –
powiedział smutno Sasuke.
- Ale dlaczego? Przecież zdałeś.
Powinieneś być z tego dumny. Ja nigdy nie zapomnę tego dnia. – wyszczerzyła
zęby w uśmiechu.
Gdyby nie zielone oczy i nos,
była by jak żeńska wersja 15-letniego Naruto. Miała długie blond włosy
splecione w dwa grube warkocze. Charakterek odziedziczyła po ojcu. Była
hałaśliwa i wygadana.
- Wtedy zmarła twoja mama. –
usłyszała smutny głos ojca.
Dziewczyna popatrzyła na niego ze
smutkiem. Potem spojrzała na Uchihę, który również był smutny. Westchnęła.
- Ale na drugi dzień się
urodziłam prawda?
- Tak. – Szósty uśmiechnął się
słabo.
- O Naruto. Dobrze, że cię tu jeszcze
zastałem przyszły te dokumenty. – wpadł zdyszany Konohamaru od knajpy.
- To dobrze. Wybaczcie. Obowiązki
wzywają. Do zobaczenia wieczorem. – poszedł za szatynem.
Sasuke patrzył tęsknie za
oddalającym się blondynem.
- Kiedy mu powiesz? – z
zamyślenia wyrwał go głos Kushiny.
- Co?
- Pytam się jak długo jeszcze
masz zamiar ukrywać przed nim swoje uczucia?
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Oj wujku. Przestań zgrywać
idiotę.
- Może i jesteś moją ukochaną
chrześniaczką, ale nie pozwolę ci tak do siebie mówić.
- Chciałeś powiedzieć jedyną
ukochaną chrześniaczką. – wyszczerzyła zęby, poczym pocałowała go w policzek.
Zrobiła słodką minkę. – Nie gniewaj się na mnie.
- Wiesz, że nie potrafię się na
ciebie gniewać. – miał do niej słabość.
- No więc kiedy mu powiesz…
- Kushina…
- …że go kochasz? – brunet
spojrzał zaskoczony na blondynkę. – Nie jestem idiotką. Już od dawna wiem, że
kochasz mojego tatę. Jeśli bałeś się wyznać swoje uczucia ze względu na mnie, to
już nie musisz się tym przejmować. Właściwie to nigdy nie musiałeś. Ty i tata
jesteście dla mnie najważniejsi. Chcę żebyście byli szczęśliwi. Zamiast
wzdychać do niego po kryjomu powiedz mu wreszcie. Nie możesz ukrywać tego do
końca życia.
- To nie jest takie proste. To
nie twoja wina, że mu nie powiedziałem. Po prostu nie chcę go stracić. Wolę
mieć go za przyjaciela. Niż mu wyznać, a potem go przez to stracić.
- A skąd wiesz, że go stracisz?
- Kushina ty nie rozumiesz.
- Jak długo jeszcze to
wytrzymasz. Nie mogę patrzeć jak się męczysz. Proszę wujku. Bądź szczęśliwy.
Zrzuć z siebie ten ciężar. Dobra ja muszę już iść. Obiecałam Ayame, że do niej
wpadnę. To na razie wujku. – wstała i pocałowała go w policzek. – AAA!! I jeszcze
jedno. Nie wrócę dzisiaj na noc. Więc nie czkajcie z kolacją. Ayame urządza
dzisiaj imprezę z okazji zdania egzaminu. Będę i niej nocować. Wujku słuchasz
mnie?
- Tak. Dobrej zabawy.
Pochyliła się nad nim i szepnęła
mu do ucha.
- Nie będzie mnie całą noc.
Wykorzystaj to. Zdobądź swoją miłość. Jeśli tego nie zrobisz potraktuję cię
jutro Chidori albo Rasenganem. Albo oba razem. No to ja lecę. Pa! – pocałowała
go jeszcze raz w policzek i już jej nie było.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Słońce już dawno zaszło. Naruto
siedział za biurkiem i kończył czytać ostatni dokument. Zamknął teczkę i
odetchnął z ulgą. Nagle wszedł Konohamaru. W ręce trzymał jeszcze jedną teczkę.
- No nie błagam. Nie rób mi tego.
– powiedział cierpiętniczo.
- Nie musisz tego czytać. Tylko
podpisać. To są papiery shinobi, którzy zdali dzisiaj egzamin na chuunina.
- No dobra dawaj mi to. A i
przepraszam, że dzisiaj na ciebie nakrzyczałem. Byłem bardzo zdenerwowany.
- Nie przejmuj się.
- Za to jutro masz wolne.
- Naruto…
- Nie chcę słyszeć żadnego
sprzeciwu. Spędź trochę czasu z rodziną.
- No dobrze. Dziękuję.
- Możesz już iść do domu. A
wszystko pozamykam. Dobranoc.
- Dobranoc.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke siedział w ciemnym
salonie. Był bardzo przygnębiony. Kochał Naruto już od wielu lat. Właściwie od
dzieciństwa. Ale bał się mu wyznać swoje uczucia. Bał się, że przyjaciel go
odrzuci. To była jedyna rzecz jakiej się obawiał. Od 15 lat mieszkał razem z
blondynem i pomagał w wychowaniu Kushiny. To właśnie ze względu na nią
zrezygnował z dołączenia do ANBU. Zaczął pracować w Akademii. I musiał
przyznać, że ta praca bardzo mu się podobała. Stwierdził, że lubi pracować z
dziećmi. A jak tylko Kushina poszła do szkoły polubił to jeszcze bardziej. Dziewczyna
zawładnęła jego sercem. Kochał ją jak córkę. Ich cała trója była bardzo zżyta
ze sobą. Dzięki dziewczynce Naruto i on bardzo się do siebie zbliżyli. Jednak
Sasuke nigdy nie wyznał mu swoich uczuć. Ale Kushina powiedziała dzisiaj
prawdę. Jak długo jeszcze wytrzyma?
Nagle w salonie zostało zapalone
światło.
- Sasuke? Myślałem, że nikogo nie
ma. Dlaczego siedzisz po ciemku? Spałeś?
- Nie. Nie spałem.
Jak tylko usłyszał jego głos
serce zbiło mu mocniej. A kiedy go zobaczył jeszcze bardziej przyspieszyło
swoją pracę.
- Sasuke coś się stało?
- Nie nic.
- Daj spokój przecież widzę. –
usiadł koło niego na kanapie. – Powiedz co się stało. – położył rękę na jego
dłoni.
Sasuke wyrwał ją szybko i
gwałtownie podniósł się z kanapy. Zaczął iść w kierunku swojego pokoju. Został
zatrzymany przez bardzo silny uścisk dłoni. Znowu próbował wyrwać rękę, ale
blondyn bardzo mocno go trzymał.
- Nigdzie nie pójdziesz dopóki mi
nie powiesz co cię gnębi. – jego głoś był bardzo władczy.
Już dawno Uzumaki tak się do
niego nie odzywał. Ciepła dłoń blondyna i jego władczy ton spowodowały, że
Uchiha zaczął się trząść. Naruto bardzo się zdziwił i zmartwił jego reakcją.
Zauważył, że mężczyzna już od kilku dni zachowuję się dziwnie. Zaczął go nawet
unikać. Niebieskooki pociągnął go tak mocno za rękę, że ten wylądował w jego
ramionach. W tym żelaznym uścisku Sasuke kompletnie się rozkleił i zaczął
płakać. Naruto zaczął go delikatnie głaskać po głowie.
- Sasuke proszę powiedz mi o co
chodzi? Martwię się o ciebie. Od paru dni dziwnie się zachowujesz.
- Ja już nie mogę.
- Co nie możesz?
- Żyć w ten sposób.
- O czym ty mówisz?
- Naruto już dłużej nie mogę tego
ukrywać.
- Czego?
- Kocham cię. – wyszeptał mu do
ucha szlochając.
Stali na środku pokoju w
objęciach. Kiedy blondyn usłyszał wyznanie zamurowało go.
- Już od dawna cię kocham. Od
kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Wtedy nad jeziorem. Krótko po śmierci mojej
rodziny. Myślałem, że to uczucie minie. Ale ono stawało się coraz silniejsze.
Już nie mogę dłużej tego w sobie dusić. Kocham cię. Jesteś dla mnie wszystkim.
Całym moim światem. Nie potrafię żyć bez ciebie. Nie chcę żyć bez ciebie.
Naruto przepraszam. Zniszczyłem naszą przyjaźń. Ale już nie.. – poczuł ciepłe
dłonie na swoich policzkach.
- Też cię kocham. – przerwał mu
blondyn. – Zawsze kochałem. Ale nie myślałem, że możesz odwzajemnić moje
uczucia. Postanowiłem przelać swoje uczucia na Sakurę. Myślałem, że z czasem
pokocham ją bardziej niż ciebie. Kochałem ją to prawda. Ale nie tak, jak
mężczyzna powinien kochać kobietę. W moim sercu było miejsce tylko dla jednej
osoby. Dla ciebie.
Spojrzeli sobie w oczy. Ich usta
spotkały się w namiętnym pocałunku.
nosz! ale spryciula z tej małej... hehe... 40 lat i dopiero teraz wyznali sobie uczucia... Miłość potrafi być ślepa...no i głupia przy okazji... &_&
OdpowiedzUsuńNie potrafie sobie wyobrazić ich w wieku 40 lat xD ciekawe jak Oni muszą w takim wieku wyglądać x.X
OdpowiedzUsuńHuehuehue ^^ Naruś kochał Sasia bardziej niż sakurwe <3 Sugoi! :D
Ta mała jest sprytna ^^ Mam do niej takie dziwne uczucie... Takie troche eee.... Obrzydzenie?
Taa. Nie mogę tego znieść, że jest dzieckiem różowego pustaka, ale jest 1 duży plus...
A mianowicie to, że jest bardziej podobna do Naruciaka ( nie licząc tego, że ona też lubi SasuNaru/NaruSasu B))
Ha! Nawet dziecko tej dziwki lubi ten paring!~XD
Pozdrawiam, Ami-chan.
haha .. nie będę obrażać rózowo - włosej ...
OdpowiedzUsuńPyznam ta mała jest genialna <3 taka mała a popiera związek SasuNaru .. chciałabym by było tak w każdej rodzinie homo. ( yaoi)...
Idę czytać dalej .... zaciekawił mnie ten paring ponieważ narusasu mają 40 lat na karku a teraz przyznali się do swojej miłość.....
nie mogę sobię wyobrazić ich w takim wieku.... tą małą tak ale ich nie
Na szczęcie po Sakurwie ma tylko oczy ^^ Cały Naruto z tej Kushiny :D
OdpowiedzUsuńSprytna jest! Domyśliła się, że Sasek kocha Naruto, ale że Naru kocha Sasu to już nie xD Ale już ją lubię, bo ona też lubi SasuNaru :33
Taaaa... sorry za taki dziwny komentarz, ale dzisiaj coś mi się z mózgiem dzieje xDD
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, jest dość spory przeskok w czasie, ale bardzo mi się podoba o tak Kushina odziedziczyła wiele cech po Naruto ;) zastanawiam się bo widziała że Sasuke kocha jej ojca, ale czy dostrzegła u Naruto że dla niego Sasuke jest ważny i go kocha i na przykład dlatego była bardzo pewa w rozmowie z Sasuke że wszystko się uda...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia