Wola
ognia cz. 5 – Życzenia się spełniają.
Blondyn leżał na kocu i wpatrywał się w gwiazdy. Obok niego
leżała Sakura. Już od ponad miesiąca byli na misji, ale nie trafili jeszcze na
żaden ślad spadkobiercy sharingana. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli.
Stali się naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Rozumieli się bez słów. Wsparcie
dziewczyny bardzo pomagało Naruto przejść przez ten trudny okres.
- Eh. – westchnął. – Gdzie do diabła podziewa się ten
cholerny drań?
- Nie martw się. Na pewno go znajdziemy. Prędzej czy później.
- Wolałbym prędzej.
Nagle Naruto zobaczył spadającą gwiazdę.
- Szybko pomyśl jakieś życzenie. – szepnęła Sakura.
- Chciałbym razem z
Sasuke wrócić do domu. – pomyślał.
Nie wiedział, że na tę samą gwiazdę patrzą również inne oczy,
bardzo mu drogie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Tak bym chciał
zobaczyć mojego Liska. – myślał Uchiha, patrząc na spadającą gwiazdę.
Nigdy nie wierzył w takie rzeczy. Tym razem też nie. Jego
tęsknota za ukochanym nie dawała mu spokoju. Przez te 3 lata noc w noc śnił o
Naruto. Jak do przytula, całuje, dotyka. Czuł, że już dłużej nie wytrzyma. Jego
uczucie do Młotka nie zmniejszyło się ani trochę, wręcz przeciwnie stało się
jeszcze silniejsze. Gdyby ktoś powiedział mu, że Naruto nie żyje, nie wahałby
się ani trochę i zakończyłby swój żywot. Nie wyobrażał sobie życia bez niego.
To prawda, że byli teraz od siebie bardzo daleko. Ale sama myśl, że blondynek
gdzieś tam żyje dodawała mu siły do dalszego życia. Pogrążając się w myślach o
ukochanym zasnął.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sakura, Naruto wstawajcie. Musimy już wyruszać – obudził
ich Sai.
- Ah tak, już, już – przeciągnął się Naruto.
- Sakurka obudź się.
- Co? A tak już wstaję. – ziewnęła dziewczyna.
Poranek był chłodny i mglisty. Dziewczyna wzdrygnęła się.
Naruto narzucił na nią swoją bluzę.
- A ty Naruto? Przeziębisz się. Nie mam zamiaru cię potem
leczyć.
Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Nie martw się o mnie Sakurka. Spójrz. – i wyciągnął w jej
stronę dłoń. Dziewczyna dotknęła jej, była bardzo gorąca.
- No tak zapomniałam, że masz w sobie Kyuubiego.
- No właśnie. Czasami jest z niego pożytek. – uśmiech nie
schodził mu z twarzy.
- No to co? Wszyscy już gotowi? Możemy iść dalej? – zapytał
kapitan Yamato.
- Tak. – odpowiedziała chórem cała trójka.
- Dzisiaj przeczeszemy ten las. Jest w nim podobno jedna z
kryjówek Orochimaru. Sai ty jak zwykle obserwuj z góry. – chłopak skinął głową
i po chwili był już w powietrzu na dużym ptaku. – No to do roboty.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke obudził się. Poranek był chłodny, ale mu to nie
przeszkadzało. Usiadł na trawie i przyglądał się książce, którą zabrał
Orochimaru. Były w niej nazwiska i informacje o prawie wszystkich członkach
Akatsuki.
- To wy dranie polujecie na mojego ukochanego. – powiedział z
jadem w głosie. – Nie pozwołę wam na to. – przez umysł przebiegła mu pewna
myśl. – Jeśli dałbym te informacje Piątej, to może mógłbym wrócić do wioski.
Może zdrada zostałaby mi wybaczona? Mógłbym być z Naruto. No czas ruszyć w
dalszą drogę.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Było późne popołudnie, kiedy drużyna 7 postanowiła zrobić sobie
przerwę.
- Już od kilku godzin przeszukujemy ten las i nic. – załamał
się Naruto.
- Żebyśmy przynajmniej dokładnie wiedzieli gdzie jest ta
kryjówka. - odezwała się Sakura.
- Czy wy naprawdę wierzycie, że Sasuke będzie w jego
kryjówce. Będzie siedział tam grzecznie i czekał, aż po niego przyjdziemy. –
wszystkie oczy spojrzały zaskoczone na blondyna. – Mam dosyć chodzenia w kółko.
Idę się przejść. Muszę pomyśleć.
Naruto oddalił się bardzo od swoich towarzyszy. Szedł i szedł
przed siebie. W głowie miał mętlik. Zatrzymał się przy drzewie i uderzył w
niego z całej siły. Drzewo zostało wyrwane z korzeniami.
- Gdzie jesteś ty
cholerny Draniu?
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke przechodził właśnie w pobliżu lasu, kiedy usłyszał
dziwny hałas. Nie planował wchodzić do tego lasu. Znajdowała się w nim jedna z kryjówek Orochimaru. Jednak coś
natchnęło bruneta i postanowił sprawdzić co się stało. Kiedy był coraz bliżej
usłyszał płacz. Wyszedł zza drzewa i stanął jak wryty.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto nie mógł powstrzymać łez. Miał już tego wszystkiego
dosyć. Dlaczego nie może go znaleźć? Przecież Sasuke obiecał mu, że się
spotkają za 3 lata. A teraz jakby zapadł się pod ziemię. Nagle poczuł na sobie
czyjeś spojrzenie. Odwrócił się gwałtownie. Nie wierzył własnym oczom.
Spotkali się mam rację ?! muszę mieć !
OdpowiedzUsuńNo ejn, Sasek mówi, że zdradził Konohe, a Tsudane, że to jest misja ;-;
OdpowiedzUsuńCzyżby Tsu celowo namieszała w papierkach? ^^
Aaa! *.* Spotkali się? Spotkali! Taak ^^
Motylki, petardy, fajerwerki i zimne(a raczej gorące) ognie w brzuchu <3
Mm<3 W końcu :Pozdrawiam, weny życzę.
Ami-chan ^^
Coś czuję, że Tsunade coś pozmieniała w papierach... Sasuke mówi, że zdradził wioskę, a Tsu, że to była misja...
OdpowiedzUsuńAwwwww, spotkali się! Na pewno się spotkali :3
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, jak widać Sasuke też bardzo tęskni za swoim liskiem... i właśnie waha się przed powrotem do wioski, bo obawia się, tego, że jest uznany za missing ninja... ale się spotkali ;] i to jak cudownie... ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia