Wola
ognia cz. 7 – Gorące źródła.
Szli już kilka dobrych godzin, a Naruto ani razu nie odezwał
się do Sasuke. Mało tego szedł przed nim i rozmawiał wesoło z Saiem.
- Głupi Młotek.
Dlaczego mnie ignoruje? Cały czas się wścieka? No ile można? – myślał
Uchiha.
Sakura szła obok bruneta i spoglądała na niego ukradkiem.
Westchnęła i szepnęła mu do ucha:
- Nie martw się. Przejdzie mu. Mam pewien plan. Patrz i
podziwiaj. – puściła mu oczko i podeszła do kapitana Yamato.
- Co ona kombinuje?
– zastanawiał się chłopak.
- Kapitanie Yamato tak sobie pomyślałam, że może zajdziemy po
drodze do gorących źródeł. W końcu i tak dzisiaj nie dotrzemy już do wioski. A
myślę, że każdemu z nas przyda się odrobinę relaksu. W końcu to była ciężka
misja.
- Hmm. To wcale nie jest taki zły pomysł. Co o tym myślicie
chłopcy?
Sasuke i Sai przytaknęli. Naruto zastanawiał się przed
chwilę. Mógłby przysiąc, że widział w oczach dziewczyny przebiegły błysk.
- Pewnie chce
pogodzić mnie i Sasuke. – pomyślał. – No
dobrze zobaczę co z tego wyniknie. Ja też jestem za. Jestem troszkę
zmęczony. – powiedział rozmasowując ramię.
- No to chodźmy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
W gorących źródłach wynajęli 3 pokoje.
- Proszę Sakura to twój klucz. A to dla was chłopaki. Za pół
godziny zapraszam do siebie na kolację. - powedział Yamato.
Sasuke nie był zadowolony, że będzie musiał dzielić pokój
również z Saiem. Wolałby być sam na sam z Naruto. Sakura jakby czytał w jego
myślach.
- Coś wymyślę, żebyś mógł być sam z Naruto. – szepnęła mu do
ucha. A następnie zwróciła się do Saia – Sai chciałabym z tobą porozmawiać.
Pozwolisz na chwilkę.
Naruto patrzył jak dziewczyna odchodzi z chłopakiem.
- Teraz to już wiem
na pewno co knuje. – pomyślał i wszedł do pokoju.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sakura możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?
- Sai wiem, że jesteś bardzo spostrzegawczym człowiekiem. –
stwierdziła – Więc pewnie zauważyłeś jakie wielkie napięcie jest między Naruto
a Sasuke?
- Tego raczej nie da się nie zauważyć.
- Chciałabym, żeby się pogodzili, dlatego muszą być sami.
Więc dzisiejszą noc przenocujesz u mnie. Tylko nic sobie nie wyobrażaj.
- Jasne. Wolę nie mieć w tobie wroga. Nie chcę wyglądać jak
Uchiha.
- To dobrze, że się rozumiemy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po skończonej kolacji Sai stwierdził, że idzie się jeszcze
przejść. Sakura rozmawiała z Sasuke, a blondyn poszedł do pokoju.
- Mam nadzieję, że niczego nie zepsujesz. Masz całą noc, żeby
z nim pogadać. Przeproś go. –
powiedziała Sakura.
- A co z Saiem? – spytał się Sasuke.
- Lepiej martw się o Naruto. Jest bardzo wrażliwy i
delikatny, więc uważaj na to co mówisz i robisz.
- Sakura jesteś aniołem. Bardzo ci dziękuję.
- Podziękujesz mi jak już wszystko się uda. To ja już idę.
Powodzenia tygrysie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Tym czasem Naruto był już w pokoju. Było to bardzo
przestronne pomieszczenie. Jedną ścianę zajmowała duża, rozsuwana szafa, w
której znajdowały się futony i pościel. Z pokoju można było wejść do
pomieszczenia z gorącym źródłem, które przypominało raczej dużą wannę. Źródło
było odgrodzone we wszystkich stron wysokimi ścianami, co zapewniało dużo
prywatności. Każdy pokój miał swoje gorące źródło. Naruto podszedł do szafy i
wyciągnął jeden z futonów. Pościelił sobie pod oknem. Przez chwilę zastanawiał
się co zrobić. Położyć się spać czy może wejść do gorącego źródła. Wybrał drugą
opcję. Trochę relaksu nie zaszkodzi. Rozebrał się i wszedł do gorącego źródła.
Ciepła woda podziałała, cudownie na zszargane nerwy chłopaka. Zamknął oczy i
odchylił głowę opierając ją o krawędź źródła. Zapomniał o bożym świecie. Nie
usłyszał nawet jak drzwi do pokoju otworzyły się.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke wszedł do pokoju. Zauważył, że pod oknem rozłożony
jest jeden z futonów. Obok leżały porozrzucane ubrania.
- Czyli Naruto jest
tutaj. – pomyślał. – No Sasuke
weź się w garść.
Rozebrał się, owinął ręcznik na biodrach i poszedł w kierunku
źródła. Przez chwilę przyglądał się blondwłosemu chłopakowi. Miał odchyloną
głowę do tyłu i zamknięte oczy. Jego włosy były już mokre od pary i przykleiły
się do jego czoła. Miał na policzkach lekkie rumieńce. Wyglądał tak słodko.
Brunet nie mógł oderwać od niego wzroku.
- Czy mogę się przyłączyć? – zapytał niepewnie.
Naruto otworzył oczy i spojrzał na chłopaka. Zamurowało go to
co zobaczył. Sasuke stał przed nim owinięty tylko ręcznikiem na biodrach. Miał
wspaniale umięśnione ciało. Klatka piersiowa, brzuch, nogi, ramiona. Ten widok
sprawił, że przez ciało Naruto przeszedł dreszcz. Speszony, szybko odwrócił
wzrok od chłopaka i kiwnął głową, że ten może wejść. Brunet rozwinął ręcznik i
wszedł do wody.
Siedzieli w milczeniu po przeciwnych stronach źródła.
Czarnooki wpatrywał się w blondyna, ale nie wiedział co zrobić. Natomiast
Naruto udawał, że coś go bardzo interesuje za oknem, chociaż było już ciemno i
nie wiele mógł zobaczyć.
- Kurcze! Sakura mnie
zabije, jeśli czegoś nie zrobię. – myślał Sasuke. Na samo wspomnienie
dziewczyny złapał się za posiniaczony policzek. Skrzywił się raczej nie z bólu
tylko ze wspomnienia. Z zamyślenia wyrwał go delikatny dotyk na policzku i głos
Naruto.
- Bardzo cię boli?
Brunet był tak zaskoczony tym gestem, że nie był w stanie nic
odpowiedzieć. Nagle dłoń chłopaka została zastąpiona jego ustami. Co wprawiło
go w jeszcze większe zdziwienie. Naruto
przylgnął całym ciałem do bruneta. Teraz jego usta obcałowywały szyję chłopaka
zostawiając gdzie niegdzie ślady w postaci malinek. Sasuke objął ukochanego w
pasie, jeszcze bardziej go do siebie przyciągać. Ich usta się spotkały.
Spadkobierca Sharingana wsunął w jego usta język i zaczął padać podniebienie i
wewnętrzną stronę policzków. Gdy znalzazł drugi język zaczął go drażnić. Zaraz
przyłączył się do zabawy. Usłyszał cichy jęk blondyna. Przerwał pocałunek, co
nie spodobało się Naruto.
- Nie przerywaj. – powiedział i chciał go znowu pocałować,
ale Sasuke go powstrzymał.
Chłopak spojrzał na niego zaskoczony. Błękitne oczy
wpatrywały się w czarne. Tak bardzo Sasuke kochał te oczy. Mógłby wpatrywać się
w nie godzinami.
- Naruto. Przepraszam za tamto w lesie. Wiem, że cię
zraniłem. Czy wybaczysz mi?
- Idiota z ciebie. Czy gdybym ci nie wybaczył, pocałowałbym
cię? Chciałem się z tobą troszkę podrażnić. Zobaczyć ile wytrzymasz. Ale
przeliczyłem sam swoje możliwości. Sasuke... – położył mu dłonie na policzkach
i jeszcze głębiej spojrzał w jego oczy – ...kocham cię.
Brunet tak długo czekał na te słowa. 3 bardzo długie lata.
Nie mógł powstrzymać łez. Wtulił twarz w wilgotne blond włosy.
- Naruto. Ja też cię kocham. I przysięgam ci, że już nigdy
cię nie opuszczę.
- Jeśli nie dotrzymasz słowa to cię zabiję.
- Sam to zrobię.
- O nie. Nie odbierzesz mi tej przyjemności.
- Mogę dać ci inną. - powiedział uwidzicielskim głosem
Sasuke.
- Więc na co jeszcze czekasz?
Ich usta znowu cię spotkały. A ich języki rozpoczęły walkę.
Sasuke zaczął całować i lizać lisie blizny. Zjechał na szyję. Blondynek odchylił
głowę do tyłu ułatwiając mu dojście. Ręce bruneta dotykały jego brzucha.
Przesunęły się wyżej i zaczęły drażnić sutki. Z gardła Naruto wydobył się cichy
jęk.
- Naruto. Chodźmy stąd.
Trzymając się za ręce poszli do pokoju. Sasuke położył
delikatnie ukochanego na futonie. Całował i ssał jego szyję. Zjechał niżej i
zatrzymał się przy sutkach. Wziął jeden delikatnie w usta. By zaraz potem
zacząć go delikatnie przygryzać i ssać. Jego ręce pieściły umięśniony brzuch
blondyna. Przesuwały się co raz niżej. Naruto drżał pod wpływem tych pieszczot,
a z jego gardła wydobywały się jęki. Usta bruneta znajdowały się teraz na
brzuchu. Jego język przesuwał się po pieczęci, znajdującej się na brzuchu
ukochanego. Całował każdy jej fragment. W tym samy czasie dłonie Sasuke zaczęły
pieścić sztywnego już członka liska. Kiedy chłopak poczuł ten dotyk wygiął
ciało w lekki łuk. Usta Sasuke przesuwały się co raz niżej. Pocałował czubek
penisa. Usłyszał głośny jęk, a ciało ukochanego wygięło się w jeszcze większy
łuk. Usta czarnookiego błądziły po całym członku. Ciało Naruto przeszedł
dreszcz. Czuł, że zbliża się orgazm. Zanurzył dłonie w czarne włosy i
przyciągnął twarz ukochanego do swojej. Pocałował go namiętnie. Złapał bruneta
za ramiona i obrócił się tak, że teraz Sasuke leżał pod nim.
- Chyba nie myślałeś, że tylko ty się dzisiaj zabawisz. –
powiedział widząc zaskoczoną twarz spadkobiercy sharingana. Naruto nie poznawał
swojego głosu ani ciała. Był bardzo podniecony. Jego ciało drżało. Pochylił się
nad uchem Uchihy. – Kocham cię – wyszeptał i przygryzł mu małżowinę.
Językiem zjechał na szyję, a potem jeszcze niżej. Blondyn
bawił się sutkiem ukochanego. Sasuke poddał się jego pieszczotom. Język Naruto
kreślił kółka na sutkach, przygryzał je i ssał. Jego ręce pieściły brzuch i
podbrzusze. Usłyszał cichy jęk bruneta i uśmiechnął się lekko. Brunet poczuł
usta liska na swoim penisie i wygiął swoje ciało. Naruto wziął męskość
ukochanego w usta. Przesuwał głowę w przód i tył, co róż zmieniając szybkość.
Ssał, lizał i przygryzał. Sasuke czuł, że już dłużej nie wytrzyma.
- Naruto!!! – wykrzyknął imię ukochanego, a w ustach blondyna
pojawił się biały płyn.
Sasuke podniósł się i pocałował go namiętnie w usta. Ramiona
błękitnookiego oplotły szyję ukochanego. Brunet pieścił dłonią członka liska.
Przesuwał ją po jego całej długości.
- Sasuke ja zaraz… - niego kończył, ponieważ z jego gardła
wydobył się głośny jęk, zapowiadający orgazm.
Spoceni i wyczerpani opadli na futon. Sasuke przykrył ich
kołdrą. Naruto wtulił się w pierś Uchihy.
- Naruto. – szepnął. Błękitne oczy podniosły się na niego. –
Bardzo, ale to bardzo mocno cię kocham. Chociaż tak naprawdę, żadne słowa nie
są w stanie wyrazić tego co czuję.
- Tak masz rację. Ja czuję to samo.
Wtuleni w siebie zasnęli.
Aww *~*
OdpowiedzUsuńSłodkie <3
Wiedziałam w jaki sposób się pogodzą... Zawsze wiem XD
Saseks taki zajebisty no i Naruciak syn Minety ( xD też zajebiaszczy ^^
Ładnie dobrałaś do nich charaktery :) podoba mi się ;)
Pozdrawiam, Ami-chan.
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, jak miło, że Sakura pomogła im się pogodzić, a Sai to woli z nią nie zadziarać...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia