Uwaga!!

Uwaga!!!

Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

piątek, 18 maja 2012

Wola ognia cz. 6 – Spotkanie po latach.


Wola ognia cz. 6 – Spotkanie po latach.

Przed Naruto stał wysoki brunet, na oko 1.80. Jego czarne oczy wpatrywały się w błękitne oczy blondyna z szokiem. Stali jak sparaliżowani. Żaden nie mógł się poruszyć, a co dopiero odezwać. Blondyn poczuł, że nogi się pod nim uginają. Już miał upaść na ziemię, kiedy otoczyły go silne ramiona. Poczuł znajomy zapach.
- Sasuke? – wyszeptał. – To naprawdę ty? – nie mógł w to uwierzyć.
- Tak, Naturo. Jestem tutaj. – brunet poczuł jak silne ramiona obejmują go w pasie.
- Nie wierzę. To się nie dzieje naprawdę. To tylko sen. Kolejny sen.
- To nie sen Młotku i zaraz ci to udowodnię.
Sasuke przylgnął do ust Naruto. Ten w odpowiedzi wsunął mu język do buzi. Szybko znalazł drugi i zaczął go zaczepiać. Chłopców zalała fala szczęścia. Całowali się namiętnie i łapczywie. Jakby ich życia miały się zaraz skończyć. Sasuke położył blondyna na ziemi nie przerywając pocałunku. Jego głodne dotyku dłonie dostały się pod koszulkę chłopaka. Dotykały jego umięśnionego brzucha i klatkę piersiową. Tak długo marzył o tym, żeby móc go dotknąć, całować. Naruto zanurzył dłonie w czarnych włosach chłopaka, co pogłębiło ich pocałunek. Oboje ledwo łapali powietrze. Nagle usłyszeli czyjeś nawoływania.
- Naruto, gdzie jesteś?! – lisi chłopiec rozpoznał głos Sakury.
Brunet niechętnie przerwał pocałunek i pieszczoty.
- Wołają cię. Musisz już iść. – rzekł smutno.
- Musimy iść Sasuke, musimy. – poprawił go błękitnooki. Próbował uspokoić swój oddech.
- Chyba coś ci się pokręciło Młotku.
- Nic mi się nie pokręciło. Sasuke nie zostałeś uznany za zdrajcę. Babcia wydała 3 lata temu dokument, w którym jest napisane, że jesteś na tajnej misji. Wiesz co to oznacza? Że możesz wrócić do Konohy, do mnie.
Uchiha słuchał słów ukochanego, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, co w jego przypadku było rzadkością.
- Ja naprawdę mogę wrócić? Naprawdę? – patrzył w ukochane oczy.
- Tak. Wrócimy razem.
Sasuke odsunął się nagle od blondyna.
- Ja jeszcze nie mogę wrócić. Ja muszę...
- Razem to zrobimy. – przerwał mu Naruto – Razem go dopadniemy, ale teraz musisz wrócić do Konohy razem ze mną.
- Ja nie mogę wrócić teraz.
- Naruto! Wreszcie cię... – urwała dziewczyna. – ...znalazłam. – dodała po chwili z szokiem.
Patrzyła na chłopców, a jej policzki lekko się zarumieniły. Blondyn leżał na ziemi, a nad nim pochylał się Uchiha. Jego ręka znajdowała się pod koszulką Naruto. Oboje mieli zarumienione policzki. Kiedy Sasuke skapnął się w jakiej pozycji się znajdują odsunął się szybko od ukochanego. Dziewczyna powoli dochodziła do siebie.
- Sasuke? Nie wierzę własnym oczom.
- Cześć Sakura! – chłopak nie wiedział co powiedzieć, był trochę zmieszany tą całą sytuacją. Z oczu dziewczyny zaczęły lecieć łzy, rzuciła się na szyję bruneta.
- Oh Sasuke! Jak dobrze, że jesteś cały i zdrowy. Tak się o ciebie martwiliśmy z Naruto.
Chłopak poczuł jak wielką siłę włożyła dziewczyna w ten uścisk.
- Sakura bo mnie udusisz.
- Ah przepraszam, zapomniałam się. – odsunęła się od chłopaka pozwalając mu odetchnąć.
- No, no jesteś bardzo silna.
- Przez 3 lata trenowałam u Tsunade. No Naruto nasza misja zakończyła się sukcesem. Możemy wracać do domu. – dziewczyna spojrzała na błękitnookiego i zauważyła w jego oczach smutek. – Co jest Naruto? Znaleźliśmy Sasuke powinieneś się cieszyć. Tylko mi nie mówcie, że już zdążyliście się pokłócić?
- Nie Sakurka. Nie pokłóciliśmy się. – powiedział chłopak, a po jego policzkach popłynęły łzy. – On nie chce wracać. – po tych słowach wstał i zniknął za drzewami.
Dziewczyna długo wpatrywała się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał blondyn. Krew się w niej burzyła.  Nie wytrzymała, odwróciła się błyskawicznie w stronę Sasuke i z całej siły przywaliła mu prawym sierpowym. Chłopak wylądował kilka metrów dalej łamiąc po drodze kila drzew. Z szokiem rozmasowywał bolące miejsce.
- TY IDIOTO!!! PIEPRZONY EGOISTO!!! – wrzeszczała dziewczyna podchodząc do bruneta. – CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?! CZY TY ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ Z TEGO CO ON PRZEŻYWAŁ PRZEZ TE 3 LATA?! ILE SIĘ WYCIERPIAŁ?! WYPŁAKAŁ ŁEZ?! CAŁY CZAS O TOBIE MYŚLAŁ! OD MIESIĄCA SZUKAMY CIEBIE! TERAZ KIEDY CIĘ WRESZCIE ZNALAZŁ I JEST ZNOWU SZCZĘŚLIWY TO TY MÓWISZ, ŻE NIE CHCESZ WRACAĆ! JAK DŁUGO JESZCZE MASZ ZAMIAR SPRAWIAĆ MU BÓL?! NIE TAK POSTĘPUJE SIĘ Z OSOBĄ, KTÓRĄ SIĘ KOCHA! A MOŻE TY TAK NAPRAWDĘ GO NIE KOCHASZ I TYLKO BAWISZ SIĘ JEGO UCZUCIAMI! PRZESTAŃ WRESZCIE MYŚLEĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE O SOBIE! NA TYM ŚWIECIE SĄ OSOBY, KTÓRE CIĘ KOCHAJĄ Z CAŁEGO SERCA! A NAJBARDZIEJ KOCHA CIĘ NARUTO! CZY PRZREZ TE 3 LATA CHOĆ NA CHWILĘ O NIM POMYŚLAŁEŚ, O JEGO UCZUCIACH! ZAŁOŻĘ SIĘ, ŻE NIE! BO PRZECIEŻ WIELKI PAN DOSKONAŁY UCHIHA NIKOGO NIE POTRZEBUJE! ON DO NIKOGO NIC NIE CZUJĘ, WIĘC DLACZEGO MIAŁBY SIĘ PRZEJMOWAĆ UCZUCIAMI INNYCH! TY CHOLERNY... – przerwała dziewczyna widząc twarz bruneta.
Podczas tego całego wywodu dziewczyny, Sasuke czuł jak jego serce zaczyna ściskać niewyobrażalny ból. Po policzkach zaczęły spływać łzy. Jego czarne, zawsze obojętne oczy wyrażały teraz wielki smutek i cierpienie kiedy dziewczyna była już blisko niego urwała swoją wypowiedź. Chłopak spojrzał w jej oczy i nie widział w nich już złości. Sakura ukucnęła obok Uchihy i położyła dłoń na jego ramieniu.
- No i co ty wyprawiasz Sasuke? – mówiła łagodnie. – Nie tylko sprawiasz cierpienie Naruto ale także i sobie. Naprawdę chcesz żyć w ten sposób? Z dala od swojego ukochanego? Jak długo jeszcze wytrzymasz? Jeśli teraz nie wrócisz możesz już nie dostać następnej szansy.
- Sakura ty wiesz o wszystkim? – spytał się zdziwiony brunet.
- Tak. Wiem, że się kochacie. Jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi i chciałabym żebyście byli szczęśliwi. Ja i Naruto ciężko pracowaliśmy przez te 3 lata, żeby móc cię wesprzeć w przyszłości. Staliśmy się naprawdę silni.
- Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. – masował bolący policzek.
- Mam nadzieję, że to cię trochę obudziło i nie będę musiała robić tego jeszcze raz.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto wrócił już do obozu i usiadł pod drzewem.
- Gdzie jest Sakura? – spytał się Sai. – Poszła cię szukać.
- Nie wiem.
- Tutaj jestem. – powiedziała nagle dziewczyna. – Zobaczcie kogo przyprowadziłam. – wszystkie twarze, poza Naruto, popatrzyły w jej stronę. Obok niej stał Sasuke. – Kapitanie Yamato misja zakończona sukcesem. Możemy wracać. – powiedziała zadowolonym głosem.
Natuto kątem oka spojrzał na Sasuke. Na policzku bruneta był duży siniak.
- Co ta Sakura mu zrobiła? – pomyślał.
- No to w takim razie czas w drogę powrotną do Konohy. – powiedział Yamato.

3 komentarze:

  1. Taak! Huehuehue ^^
    GUNWO... (tak gunwo xd) Czo ten Saseks (tak Saseks xd) odpierdziela? Arab jeden ;-; "nie wracam" ... WRACASZ CURWA (tak curwa xd) BO YAOI NIE WYJDZIE! XD

    Humorki jakby miał okres x.x
    Biedny Naruciak ;-;

    Weny życzę i pozdrawiam ^^
    ~Ami-chan

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha xD No Sakura, już Cię lubię xD
    Tak mu przywaliła! Przynajmniej zgodził się wrócić^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    cudo, och Sakura to było piękne, Sasuke przekonał się na własnej skórze, że nie próżnowała i przez ten czas stała się silniejsza...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń